Nowy znajomy

2.3K 89 40
                                    

Gdy już byłam w domu, zadzwonił mój telefon. Dzwoniła mama.

(M- mama, J- ja)

J- Za ile będziesz?

M- Skarbie bardzo cię przepraszam, ale nie dam rady przyjechać na te święta.

J- Ale obiecałaś, miałyśmy spędzić święta razem.

M- Wiem, przepraszam. Obiecuje, że na następne święta będę.

J- To praca jest ważniejsza od własnej córki?

M- Córeczko to nie tak...

Szybko się rozłączyłam, nie chciałam dłużej słuchać jej obietnic i wyjaśnień.

Wyszłam z domu zła i smutna, szłam zamyślona w stronę parku, gdy nagle wpadłam na kogoś. Okazało się, że wpadłam na chłopaka w moim wieku.

(N- nieznajomy, T- Toby)

J- Przepraszam.

N- Nic się nie stało. Jestem Toby, a ty jak masz na imię?

J- Rozalia miło mi.

T- Co robisz sama w parku o tej porze?

J- Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza i przemyśleć parę spraw a ty?

T- Pokłóciłem się z rodziną, więc wyszedłem się przejść.

J- Wiesz, skoro pokłóciłeś się z rodziną, to może podejdziemy do mnie do domu i zjemy kolację wigilijną?

T- A nie będzie to przeszkadzać twojej rodzinie?

J- Nie, mamy nie ma w domu, z tatą nie mam kontaktu, a rodzeństwa nie mam.

T- Ach rozumiem. Wiec chodźmy.

Szłam z Tobym do mojego domu. Gdy już byliśmy w domu, poszłam do kuchni po jedzenie, a Toby w tym czasie rozglądał się po całym domu. Kiedy już zwiedził wszystkie pomieszczenia, przyszedł do mnie do kuchni i przyglądał mi się uważnie.

J- Chcesz herbatę, kawę czy gorąca czekoladę?

T- Gorącą czekoladę.

J- Lubisz gofry?

T- Lubię? Ja je uwielbiam!

J- To dobrze. Może chciałbyś mi pomóc robić gofry?

T- Jasne z chęcią.

Toby podbiegł do mnie natychmiast i zaczął podawać mi składniki, o które go prosiłam. Zrobiliśmy mnóstwo gofrów.
Nadszedł czas dekorowania ich.

J- Podasz mi owoce z lodówki?

T- Tak jest szefowo.

Kiedy już mi podał owoce, przyglądał mi się.

J- Może też chcesz kroić owoce?
T- Mogę?
J- Jasne, a czemu nie?
T- W domu nie dają mi nic do krojenia, bo boją się, że zrobię sobie albo komuś krzywdę.
J- Wierze, że uda ci się ładnie pokroić owoce.
T- Dzięki Roza.
Zaczęliśmy kroić owoce. Już po paru minutach owoce były już pokrojone.
J- Widzisz? Jesteśmy cali i zdrowi, a owoce ładnie pokroiłeś.
T- Serio? Dzięki starałem się.
J- Jeszcze trochę wprawy i będziesz kroił owoce idealnie.

Toby zaczął dekorować gofry, a ja wyjęłam z lodówki sałatkę i podgrzałam zupę. Zjedliśmy trochę sałatki i zupy, a później włączyłam horror i zaczęliśmy jeść gofry. Kiedy był najstraszniejszy moment, wtuliłam się w Tobiego, a on objął mnie ramieniem. Nie wiadomo, kiedy zasnęliśmy wtuleni w siebie. Gdy się rano obudziłam, koło mnie nie było już Tobiego.

*
*

Mam nadzieje, że fajne.

Buziaki😘😘

My story with Ticci Toby~ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz