Jane?

813 44 10
                                    

Wstałam cała obolała. Wzięła gorący prysznic. Ubrałam się w bluzę Tobiego i pierwsze lepsze getry z szafy. Podeszłam do śpiącego Tobiego. Pocałowałam go delikatnie w usta. Toby odwzajemnił pocałunek co mnie zdziwiło bo myślałam, że śpi.
T- Jak się spało księżniczko?
J- Dobrze. A mój książę wyspany?
T- Wyspany i to bardzo.
Już chciałam otworzyć drzwi gdy Toby zadał pytanie.
T- Gdzie ty idziesz?
J- Na śniadanie. A ty nie masz zamiaru iść na śniadanie?
T- Zaraz idę. Ale ty siedzisz w pokoju.
J- Już się dobrze czuje spokojnie.
T- Wole nie ryzykować po wczoraj.
J- Ale naprawdę już wszystko dobrze.
T- No dobrze, ale poczekaj na mnie chwilę.
J- Tylko szybko bo umieram z głodu.
Po 5 min Toby był już gotowy aby ze mną zejść na dół na śniadanie. Jak weszłam do kuchni zaczęłam robić  oczywiście gofry. Po śniadaniu wyszłam na spacer z Maskym. Gdy tak szliśmy napotkaliśmy dwóch ochroniarzy co kiedyś mnie porwali. Schowaliśmy się za drzewami. Masky chciał zaatakować, ale go powstrzymała ponieważ rozmawiali o planie zaatakowania nas. Mieli się tu spotkać z osobą która im pokaże gdzie znajduje się nasza rezydencja. Czekaliśmy tak z 10 min i naszym oczną ukazała się Jane. Wiedziałam, że nienawidziła nas za to że nie pozwoliliśmy jej zabić Jeffa. Co prawda Jeff był wkurzajacy, ale lubieliśmy go. Był w rodzinnie, a rodzinny się nie zabija.  Do rodziny nie liczył się ani Liu ani Clockwork więc mogłam ich zabić. Gdy Jane odeszła od nich ja zaatakowałam ochroniarzy a masky złapał Jane. Zaprowadziliśmy ją do domku Jeffa. Została mocno przywiązana do krzesła. A tak Jane tez nie należała do rodziny więc no mamy rękę wolną.
*
*
*
Dziękuje za przeczytanie. Mam nadzieję, że się spodobało. Zachęcam do zostawiania komentarzy. Kocham wasze komentarze. Krótki, ale jest. Może być bezsensu ale no taki miałam pomysł  o poradzić.
                               Buziaki😘😘

My story with Ticci Toby~ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz