Zdrada

776 43 4
                                    

O 18 Toby się wreszcie obudził. Gdy tylko mnie zobaczył ucałował mnie w czoło i przyciągnął mnie do siebie. Chce aby ta chwila trwała wiecznie. Czuję się bezpieczna i wiem że on też jest bezpieczny. Oczywiście nic nie trwa wiecznie do pokoju wszedł Jeff.
Je- Serio?
J- Co?
Je- Dopiero teraz wstaliście?
J- Dwie godziny temu wstałam, a Toby dopiero teraz.
Je- Jesteście niemożliwi. I to ja jestem śpiochem.
I wyszedł z pokoju śmiejąc się pod nosem.
T- Która jest godzina?
J- 18
T- Łał naprawdę długo spaliśmy.
J- Wyspałeś się chociaż?
T- Tak. Czuje się lepiej niż ostatnio.
J- Cieszę się bardzo.
Ucałowałam go w czoło. Nagle Toby wstał i wziął mnie na ręce i nabrał kierunek łazienka. Toby postawił mnie dopiero pod prysznicem postawił mnie na nogi. Miał zamknąć kabine ale nagle Toby zaczął zbliżać się do lustra. Patrzył się na swoje odbicie jakby siebie nie poznawał.
T- Zabij się pierdolona dziwko.
Jego ton głosu był oschły.Tak po prostu wyszedł. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się i wyszłam na miasto. Szłam właśnie koło sklepu z lalkami. Zauważyłam jak Wiktor zagląda do jakiegoś pomieszczenia. Podeszłam po cichu do niego.
J- Nie ładnie podglądać.
W- Jezus Boże nie strasz mnie tak.
Chwycił się za serce i zrobił obrażoną minę. Wziął mnie za rękę i wyprowadził ze sklepu.
W- To jak? Idziemy dzisiaj się oderwać od rzeczywistości.
J- Przydałoby się.
Wiktor patrzył się na mnie. Próbował odczytać jakiekolwiek emocje, ale nic nie znalazł. Zero emocji.
W- Dobrze się składa bo kumpel organizuje impreze urodzinową.
J- O której?
W-21
J- Jeszcze godzina. To ja już idę się przebrać i widzimy się tutaj o równej 21.
Pobiegłam do rezydencji. Przebrałam się w czarną sukienkę i czarne szpilki. Ogarnełam się troszkę aby nie wyglądać jak siedem nieszczęść. Zajęło mi to około 30 min. O równej 21 byłam koło sklepu z lalkami. Po minucie przyszedł i Wiktor. Wyglądał nie ziemsko. Awww. Roza ogar ty masz Tobiego.
W- To jak piekna idziemy?
J- Tak
Po drodze opowiedziałam mu, co mniej więcej się stało. Był wkurzony na mojego chłopaka. Taa nadal nie wie kim jestem ja i mój chłopak. Staliśmy już przed drzwiami za których wydobywała się już muzyka. Wpuścił nas średniego wzrostu blondyn. Rozglądaliśmy się po mieszkaniu. Usiedliśmy w kuchni. Tak koło alkoholu. Po 4 kieliszkach wina poszliśmy tańczyć. Wypiłam kolejne 4 kieliszki wina. Włączyli wolną piosenkę, chciałam już schodzić z parkietu gdy nagle Wiktor złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Nasze ciała dzieliły tylko nasze ubrania. Mogłam usłyszeć jego szybkie bicie serce. Mój umysł mówił stop ale ciało mówiło ponies się emocja. Nie powinnam pic tyle tego wina. Nie panowalam ani nad swoim ciałem ani nad tym co robię. Gdy piosenka sie skończyła Wiktor zaciagnal mnie do łazienki. Ja usiadlam na kiblu a Wiktor stal nade mna. Nagle zrobił coś czego sie nie spodziewałam. Pocalowal mnie. I to nie był zwykły calus tylko pocałunek z jezyczkiem. Sama nie wiem dlaczego zaczelam go oddawać. To przez ten alkohol. Ja przecież kocham Tobiego. Zanim zdążyłam coś powiedzieć poczułam usta Wiktora na mojej szyi. Chciałam to powstrzymać ale nie mogłam.
*
*
*
Dzięki za przeczytanie. Do nastepnego. Rozdział pomogła mi napisać AuthorityFromHell
Zapraszam do przeczytania jej i mynameisneptun książek
Buziaki😘😘

My story with Ticci Toby~ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz