Misja

765 37 3
                                    

Wzięliśmy dwie butelki soku jabłkowego i dwa kartony soku bananowego. Wróciłyśmy z napojami do pokoju helena. Położyliśmy się i przeglądaliśmy social media. Jak zawsze pisali o naszych zabójstwach. Nic ciekawego. Zrobiłam się senna i zasnęłam na ramieniu Helenki. Było mi wygodnie i to bardzo. Boje się że mogę coś do niego poczuć ale narazie nie będę się tym przejmować. Jak się obudziłam była godzina 6. Rozumiecie 6 rano. Sukces. Wstałam i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Wyszłam w samym ręczniku. Helen jeszcze smacznie spał. Chciałam go obudzić ale stwierdziłam że lepiej najpierw się ubrać. Wróciłam do pokoju Helena ubrana w białą koszulkę na ramiączkach i krótkich czarnych spodenkach. Pochyliłam się nad nim i chciałam krzyknąć mu do ucha ale nagle zostałam wciągnięta na łóżko. Leżałam teraz obok Helena.
J- Nie śpisz?
O- No jak widać.
J- Siet. Zepsułeś.
O- Ja tylko się obroniłem przed atakiem.
J- Nie atakowałam to ty zaatakowałeś mnie. Skandal.
O- Oj tam oj tam. Najlepszą obroną jest atak.
J- Ja się tak z tobą nie bawię. Chodź już na dół bo jestem głodna.
O- Ty wiecznie jesteś głodna.
J- To fakt.
Jak dotarliśmy do kuchni zdobyliśmy dla siebie po omlecie popijając kawę. Gdy tak spokojnie jedliśmy zachciało mi się iść kogoś zabić.
J- Helen.
O- Tak?
J- Pójdziesz ze mną kogoś zabić? Proszę.
O- No dobrze to gdzie i idziemy zabijać?
J- Myślałam nad takim jednym ośrodkiem nazywa się OMJ
O- OMJ? Gdzie to?
J- Orzesze.
O- Serio? To ja niewiem czy chce mi się tam iść. Daleko to.
J- Ale masz dzisiaj lenia. I tak się już zgodziłeś i nie ma odwrotu.
O- Eh. No dobrze.
Przybrałam krótkie spodenki na długie czarne leginsy, założyłam jeszcze szarą bluze oraz czarną maskę na usta. Poszliśmy do gabinetu Operatora aby nas telefonował do Orzesza. Gdy byliśmy w Orzeszu założyliśmy kaptury na głowy i szliśmy kawałek przez miasto.  Na szczęście nikt nie zwracał na nas uwagi. Nie zauważeni wkroczyliśmy na teren ośrodka. Weszliśmy piwnicą. Okazało się że w piwnicy w jednym z pomieszczeń były osoby. Spojrzałam dyskretnie przez wiziej i zobaczyłam 3 dziewczyny jednego chłopaka byli w mniej więcej moim wieku był tam też dorosły. Obserwowałam ich jeszcze troche i pacjenci zamkneli oczy a wychowawca włączył uspokajającą melodie i zaczęła czytać. To idealny moment aby ich zabić. Dałam znak Helenowi że wchodzimy ale to bardzo cicho. Gdy weszliśmy wychowawca był zapatrzony w kartki które trzymał więc Helen bez zastanowienia go zabił cicho. Ja zajęłam się trzema dziewczynami a chłopaka zostawiłam dla Helena. Helenka jak to Helenka musiał narysować uśmieszek. Udaliśmy się do miejsca gdzie czekał już na nas Slendi. W rezydencji poszliśmy do swojich pokoji wziąć prysznic. Umyta i przebrana w czyste piersze lepsze ubrania zeszłam do salonu. Siedział tam Toby z Maskym.
Usiadłam między chłopcami.
J- No hejka.
M-Hej
T- Cześć kochanie
Wtuliłam się w Tobiego.
T- Gdzie byłaś jak cie nie było?
J- Byłam w Orzeszu w ośrodku.
M- Jakim ośrodku? Po co?
J- OMJ aby zabić.
T- Ile zabiłaś osób?
J- Trzy dziewczyny były chyba w moim wieku.
M- Moja droga przyjaciółko powiec mi proszę co znaczy skrót OMJ.
J- Ośrodek mocno jebnietych.
M- Aha nie no fajna nazwa.
T- No mega.
J- Mi się podoba.
O- Mnie dziwi skąd o nim wiedziałaś.
J- Nie wiedziałam o nim.. znaczy wiedziałam ale nie wiedziałam..... chwila co?
M- Chyba się troszkę pogubiłaś.
T- Może powinnaś się położyć.
J- Nie jestem zmęczona.
O- Cały czas przecierasz oczy.
T- A tak właściwie to o której wstałaś?
J- O 6.
M- Tak wcześnie? Przecież 6 to jeszcze noc.
J- No wiem. Zdziwiłam się że tak wcześnie wstałam bo ja śpię całe dnie.
M- Dlatego jako twój psiapsi odprowadze cie do pokoju i dopilnuje abyś się przynajmniej zdrzemneła.
J- Nie jestem dzieckiem. Nie trzeba mnie pilnować.
T- Odprowadź ją i przypilnuj ja i Helen musimy iść do Operatora.
M- No dobrze idziesz sama na nogach czy mam cie zanieść na rękach?
J- Mam wybór? Ale fajnie to ja chce na barana.
M- Nic nie mówiłem że wezmę cię na barana.
J- Proszę.
M- No dobrze ale to ostatni raz.
J- Tak sobie wmawiaj. Kierunek pokój.
Chłopak zaśmiał się pod nosem i zaczął kierować się na górę. Jednak poszedł w stronę swojego pokoju a nie mojego.
M- Weźmiesz sernik.
J- Ale po co? Przecież mam iść spać a nie jeść.
M- Ty kochasz jeść a jak będziesz najedzona to szybciej zaśniesz.
J- Jak ty mnie dobrze znasz.
Poszliśmy razem z sernikiem do mojego pokoju. Podałam Maskyemu sernik po czym chciałam zejść ale Masky mnie nagle...
*
*
*
Dzięki za przeczytanie. Mam nadzieję że się spodobało. Sorki że kazałam wam tak długo czekać ale jakoś weny nie miałam i czasu też brakowało. Aaa jeszcze jedno jade na kursy na miesiąc do Olkusza więc mogę nie mieć jeszcze bardziej czasu na pisanie rozdziału.
                                        Buziaki😘😘

My story with Ticci Toby~ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz