Zasnęłam wtulona w Tobiego. Gdy się obudziłam Toby nadal spał. Wygląda urzoczo jak śpi. Zeszłam na dół po śniadanie dla mojego księcia. Weszłam do pokoju, nadal śpi. Postanowiłam go obudzić.
J- Kochanie wstawaj.
Pocałowałam go w czoło.
J- Skarbie gofry przyniosłam.
Odrazu się obudził.
T- Gdzie gofry?
Podałam mu gofry.
T- Jesteś wspaniała.
J- Wiem. Nie gadaj bo się zadławisz.
Przełknął gofra i pocałował mnie delikatnie.
T- Dziękuję
J- Tylko się nie przyzwyczajaj.
Przez cały dzień opiekowałam Tobym. Dobrze, że on nie czuje bólu bo by narzekał na to że tak strasznie go boli. Ale narzekał na to, że nie wygodne są bandaże. Chciał je ściągnąć na co nie pozwoliłam. Jak z dzieckiem. Cały tydzień tak wyglądał.
T- Skarbie noli mnie jeszcze.
J- Toby ty nie czujesz bólu.
T- Eh. No wiem liczyłem na to, że ty nie pamiętasz.
J- Pamiętam i nie zapomnę. A teraz chodź ze mną na spacer.
T- Ale ja nie chce.
J- Nie interesuje mnie to.
Zrezygnowany poszedł za mną w stronę wyjścia.
T- Może jednak zostaniemy.
J- Nie. Chce się przewietrzyć i tobie też się to przyda.
T- Nie muszę iść się przewietrzyć. Mam wystarczająco powietrza.
Spojrzałam na niego krzywo.
T- No dobra chodźmy.
J- Wygrałam! Jej!
Mieliśmy już wychodzić kiedy podbiegła do nas Sally.
Sa- Gdzie idziecie? Mogę iść z wami?
J- Idziemy na spacer. Jak chcesz to chodź.
Sa- Dziękuję.
Po chwili wyszliśmy w trójkę. Sally opowiadała swoje niesamowite historie i marzenia. Po jakimś czasie znaleźliśmy się na ślicznej łące. Sally zaczęła biegać jak szalona. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy.
T- Dziękuję.
J- Za co?
Spojrzałam na Tobiego, który kładł się obok mnie.
T- Za to, że mnie wyciągnęłaś.
J- A tak bardzo nie chciałeś iść.
Usiadłam na chwilę. Czułam jak ktoś nam się przygląda.
J- Sally chodź do mnie.
Dziewczynka podbiegła do mnie.
Sa- Coś się stało?
Szukałam wzrokiem tej osoby. Za drzewa wyszła babcia?
(Ba- babcia)
Ba- Rozalia?
J- Babcia?
Podbiegłam do niej. Ostatni raz widziałam ją jakieś 5 może 8 lat temu.
Ba- Muszę ci coś powiedzieć. Pewnie Slender już ci powiedział, ale chce z tobą o tym porozmawiać bo wiem, że masz pytania.
J- To prawda mam pytania.
Podeszłam z babcią do Tobiego i Sally.
J- Toby, Sally to jest moja babcia. A to Toby i Sally.
T- Miło panią poznać.
Sa- Dzień dobry.
Ba- Dzień dobry.
Wsiedliśmy na trawie. Babcia opowiedziała mi jak poznała Zalgo, jej reakcję na to że on jest demonem.
Ba- Potrafisz kontrolować ogień.
J- Jak to?
Ba- Już jako dziecko umiałaś to wszystko.
J- Dlaczego tego nie pamiętam?
Ba- Zalgo czyli twój dziadek zablokował twoje moce usunął je z twojej pamięci. Dlatego nie pamiętasz dzieciństwa.
J- Dlaczego odblokował moje moce?
Ba- Nie odblokował twoich mocy. Sama to zrobiłaś.
J- Jak?
Ba- Nie wiemy.
Milczałam. Zastanawiam się jak ja to zrobiłam. Z zamyślenia wyrwał mnie Toby.
T- Skarbie wszystko w porządku?
J- T-tak. Gdzie babcia?
T- Poszła już. Chodź robi się zimno.
Wstaliśmy i poszliśmy do rezydencji. Jak wróciłyśmy do rezydencji poszłam umyć ręce i zaczęłam robić kolacje. Dla Sally zrobiłam kanapeczki, a dla Tobiego gofry. Ja nic nie jadłam, nie miałam ochoty jeść. Poszłam wziąć prysznic i poszłam odrazu spać.
*
*
*
Dziękuję za przeczytanie. Mam nadzieję, że się podobało.
Buziaki😘😘
CZYTASZ
My story with Ticci Toby~Zakończono
FanfictionHistoria 17-letniej Rozalii. Co się stanie jak spotka Tobiego? Jak potoczą się jej losy w rezydencji? Milutko i cieplutko zapraszam do czytania??