Właśnie skończyly się kucyki pony. Smuteg. Ale no cóż wszystko co dobre zawsze się kończy. Toby już dawno gdzieś polazł. Teraz trzeba znaleźć kogoś do powkurzania bo nudzi mi się. Poszłam do pokoju Bena. Tak on będzie moją ofiarą.
J- Beeeen! Nudziiiii miiiii sieeeee.
B- To zagraj ze mną.
J- Nie chce mi się.
B- No to siedz i oglądaj jak ja gram.
J- Nudne to.
B- No to nie wiem.
J- Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben, Ben.
B- Proszę cieeee przestań już wymawiać moje imieeee.
J- A jak nie to cooo?
B- Powiem Tobiemu.
J- Toby się przyłączy do zabawy i dobrze o tym wiesz.
B- Racja. Dam ci 10 gofrów jak dasz mi spokój
J- Okej.
Poszłam do pokoju po notes i długopis po czym wróciłam do Bena. Na kartce napisałam "10 gofrów dla Rozi od Bena".
J- Podpisz.
B- Po co?
J- Abyś nie mógł się wykręcić od spełnienia obietnicy.
B- No dobra.
Podpisał a ja szczęśliwa wyszłan z jego pokoju i sierowałam się do pokoju następnej ofiary. I teraz wypadło na Hoodiego.
J- Heeeej Hoodi
H- H-hej
J- Nudzi miiii sieeeee
H- M-może ch-hcesz ze mna z-zagrać w sz-szachy?
J- Szachy? Może w warcaby ok?
H- O-ok.
Wygrał Hoodie. Phi przecież to tylko gra. A zresztą fory mu dawałam.
J- Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie, Hoodie,
Hoodie, Hoodie, Hoodie.
H- P-proszę stop.
J- A co dostaneę w zamian?
H- C-cały sernik.
J- Okej. Podpisz.
Patrzył się na mnie ze zdziwieniem. Szybko ale starannie napisałam Cały sernik dla Rozi od Hoodiego.
J- Podpisz.
Hoodi zrezygnowany podpisał a ja ponownie poszłam szukać ofiary. Teraz trafiło na Helena. Jupi.
J- Helen, Helen!
O- Co się dzieje?
J- Nudzi miiii sieeeee
O- To świetnie się składa. Mi też się nudzi. Chodź zrobimy mały konkurs szkicowania.
J- No ok. Co dostane jak wygram?
O- 50 gofrów z bitą śmietaną i jagodami.
J- Wchodze w to.
O- A jak ja wygram to co?
J- Dostaniesz sernik i 10 gofrów.
O- Okej.
Szkicowaliśmy tak chyba z 3 godziny.
J- Skończyłam.
O- Ja też.
Pokazaliśmy sobie nasze szkice. Ja naszkicowałam talerz z goframi a Helen miskę z owocami.
O- Remis.
J- To co z naszymi wygranymi?
O- Każdy z nas dostanie obiecaną nagrodę ale zjemy to razem.
J- Okej mi pasuje.
O- Ale nagrody jutro.
J- Ide jeszcze kogoś pomęczyć pa.
O- Pa.
Wyszłam i skierowałam się do pokoju mojej ostatniej ofiary. Wbiegłam jak poparzona do pokoju Maskiego.
J- Masky! Nudziiiii miiiiii sieeeee.
M- O nie to zły znak. Proszę nie baw się w ulubioną zabawę Tobiego.
J- Dlaczego? Co w tym złego?
M- Nic złego ale to już męczące.
J- Ale fajne.
M- Nie
J- Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky,Masky, Masky.
M- Dość
J- Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky,Masky, Masky.
Nagle do pokoju wlazł Toby. Masky popatrzył się na niego z przerażeniem.
M- Weź ją proszę.
T- Dlaczego? Znalazła sobie zabawe to niech się bawi.
M- Ale dlaczego ja?
T- Nie narzekaj. Wiem że uwielbiasz tą zabawe.
M- Nienawidzę tej zabawy.
T- Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky,Masky, Masky.
J- Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky, Masky,Masky, Masky.
M- DOŚĆ! Dostaniecie po 100 gofrów na głowę ale dajcie mi spokój.
J- Podpisz.
Dałam mu kartkę z napisem 100 gofrów dla Rozi od Maskiego. Podpisał, a ja wyszłam z pokoju razem z Tobym.
T- Po co ten podpis?
J- Aby nie mógł się wykręcić z umowy.
T- Sprytne.
Oboje udaliśmy się do mojego pokoju i poszliśmy zmeczeni spać.
*
*
*
No hej mam nadzieję że rozdział się spodobał. Tak nudziło mi się. To naprawdę super zabawa dopóki to ty jesteś doręczycielem. Daj gwiazdkę i komentarz.
Buziaki😘😘
CZYTASZ
My story with Ticci Toby~Zakończono
FanficHistoria 17-letniej Rozalii. Co się stanie jak spotka Tobiego? Jak potoczą się jej losy w rezydencji? Milutko i cieplutko zapraszam do czytania??