Rozdział 1

126 6 1
                                    

Budzik. Anna otworzyła oczy. Z dołu słychać było wołanie mamy. Ubrała się i zeszła do kuchni.

- Witaj kochanie.

- Cześć.

- Cieszysz się?

- Z czego?

- Z przeprowadzki-odpowiedziała zaniepokojona mama.

- Wiesz co o tym myślę.

- Dlaczego tak myślisz?

- Dobrze wiesz że nie chcę się przeprowadzać. Lubię moją szkołę i nauczycieli, a ty nie dałaś mi wyboru.

- Ja też nie miałam wyboru. Robię to dla nas, żeby nam się lepiej żyło, a ty tego nie doceniasz-powiedziała mama podniesionym głosem.

- Przepraszam mamo.

- Nie szkodzi, a teraz jedz, bo za pół godziny jedziemy.

Anna zjadła, ostatni raz popatrzyła na dom i wsiadła do samochodu. Założyła słuchawki i włączyła muzykę. Zamknęła oczy. W głowie słyszała tylko dźwięk piosenki. Zasnęła. Po dwóch godzinach jazdy obudziła się.

- Już jesteśmy-powiedziała mama z uśmiechem na twarzy. Bez słowa wysiadła z samochodu i rozejrzała się dookoła.

 - Dom w lesie - powiedziała Anna. 

- Kochanie wiesz że nie stać nas na nic innego, a ten dom był tani. Twój ojciec nas zostawił, zabrał pieniądze i odszedł. Nie mogłam zrobić nic innego.

- Wiem mamo.

- Będziesz jeździła autobusem do szkoły. Nic ci się nie stanie.

Weszły do domu. Emma otworzyła okna i pokazała córce jej pokój. Następnie przyniosły resztę bagaży. Anna zamknęła się w pokoju i usiadła przy biurku. Jej pokój nie był zbyt duży. Był mniejszy od jej dawnego. Na przeciwko drzwi było okno, a pod biurko. Równolegle do okna znajdowało się łóżko, a na przeciw niego szafa z ubraniami. Obok niej stała drewniana skrzynia, w której trzymała swoje drobiazgi. Rozpakowywała się, gdy do pokoju weszła Emma i oświadczyła, że za chwilę będzie obiad. Dziewczyna poszła do łazienki obok pokoju i umyła ręce. Gdy spojrzała w lustro zamiast swojej twarzy zobaczyła twarz dziewczyny. Zamknęła oczy i za moment je otworzyła. W lustrze było jej odbicie. Zaniepokojona poszła do kuchni i usiadła przy stole.

- Na którą masz jutro do szkoły?-zapytała mama.

- Na 8:55-odpowiedziała.

- W takim razie autobus masz o 8:20.

- Dobrze.

- Zobaczysz że wszystko się ułoży. Zaczynamy nowe życie kochanie. Dostaliśmy drugą szansę. nie możemy jej zmarnować.

- Dobrze mamo. Pójdę się rozpakować.

- Dobrze. Masz czas do 18.

Nic nie mówiąc Anna wróciła do swojego pokoju. Poukładała ubrania w szafie i włączyła router. Nie dostała żadnych wiadomości. Od kogo miała je dostać? Nie miała przyjaciół. Lubiła być sama.

Ścieląc łóżko zobaczyła wybrzuszenie w podłodze. Schyliła się by zobaczyć co je powoduje. Podniosła deskę do góry i zobaczyła niewielki czarny zeszyt. Wyjęła go i docisnęła deskę. Usiadła na łóżku i przeczytała pierwszą stronę. "Dziennik Emily". Wtedy usłyszała pukanie do jej drzwi. Schowała go pod materac i wpuściła mamę.

- Wszystko w porządku? - zapytała.

- Tak. Rozpakowuję się.

- Pomożesz mi?

- Tak zaraz zejdę.

Zasłoniła deskę dywanem i poszła do kuchni. Mama poprosiła ją aby zeszła do piwnicy po ziemniaki. Zaświeciła światło. Było blade, oświetlało tylko część piwnicy. Przez chwilę rozglądała się w poszukiwaniu ziemniaków. Kiedy w końcu je znalazła zgasło światło. Serce szybciej jej zabiło. Nic nie widziała. Po parunastu sekundach oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Ostrożnie szła w kierunku schodów. Trzask. Nadepnęła na coś. Nie zwróciła uwagi na co, tylko szybko wspięła się po schodach.

- Nie musiałaś przynosić całego worka.

- Żarówka się spaliła i nie widziałam ile nabrać- powiedziała zgodnie z prawdą.

- Nic nie szkodzi-odpowiedziała mama.

Po kolacji Anna poszła wziąć prysznic. Popatrzyła w lustro i zobaczyła tylko swoje odbicie. Odsłoniła zasłonę i zobaczyła odciętą głowę w wannie. Odwróciła się i zamknęła oczy. Po chwili ponownie spojrzała na wannę i nic w niej nie było.

- To zwidy-powiedziała do siebie.

Szybko się umyła i  poszła do pokoju. Wyjęła dziennik spod materaca i zaczęła czytać pierwszy wpis:

"Jestem Emily i mam 13 lat. Niedawno się tu przeprowadziłam z rodzicami i kotem Albertem. Nie chciałam tu przyjeżdżać, ale mama powiedziała że tak trzeba i że będzie nam się tu dobrze mieszkało. Odkryłam coś niesamowitego. W mojej podłodze jest niewielka dziura. Wystarczy że podniosę deskę przy moim łóżku. To będzie moja skrytka. Schowam cię tu dzienniczku, aby nikt cię nie znalazł. Muszę iść. Mama mnie woła.

Całuję Emily"

Gdy skończyła popatrzyła na zegarek. Było już późno, a ona miała jutro szkołę. Schowała dziennik z powrotem pod materac i poszła spać.


Ucieczka w umysłWhere stories live. Discover now