Rozdział 6

58 5 0
                                    

Gdy Anna się obudziła, to postanowiła pójść na strych w poszukiwaniu jakiś poszlak. Emma jeszcze spała, więc wzięła latarkę i po cichu wspięła się po skrzypiących schodach. Zapaliła blado świecącą żarówkę i podeszła pod ścianę. Ku jej zdziwieniu pudła zniknęły. "Jeszcze niedawno tu były" powiedziała do siebie i po chwili pomyślała, że to jej matka się ich pozbyła. Wróciła więc do pokoju i czekała, aż się obudzi.

Podczas śniadania zapytała matki czy nie widziała pudeł. Po chwili milczenia odpowiedziała.

-Wyrzuciłam je.

-Dlaczego?

-Po co mamy trzymać stare książki i inne graty?

-Nie powinnaś tego wyrzucać.

-Dlaczego tak się wściekasz?

-Sama chciałam je przejrzeć i wyrzucić niepotrzebne rzeczy-odpowiedziała niepewnym głosem.

-Dlaczego tak ci na nich zależy?-zapytała z niepokojem.

-Po prostu pomyślałam, że niektóre książki mogą mi się przydać.

-Przykro mi kochanie-odpowiedziała i podeszła do śmietnika. Wyjęła stary worek, dała go Annie do ręki- Idź wyrzucić śmieci.

Anna wyszła z domu i poszła kawałek za dom. Wrzuciła worek do kontenera i zobaczyła obok niego pudło z rzeczami Emily. Zabrała je i schowała pod schody przy wejściu do domu, tak aby Emma go nie znalazła.

-Jadę do miasta na zakupy-powiedziała Emma-Chcesz jechać ze mną?

-Nie-odpowiedziała znużonym tonem.

-Skoro tak, to poodkurzaj pokój i posprzątaj w łazience.

-Dobrze.

-Będę za jakieś dwie godziny-ucałowała ją i wsiadła do czarnego Land Rovera.

Anna zabrała karton i zaniosła go do pokoju. Przeglądając go nie znalazła niczego co pomogło by jej w śledztwie. Znalazła za to interesującą ją książkę Stephena Kinga "Lśnienie" (Był to jej ulubiony pisarz). Przeglądnęła zeszyty z nadzieją, że znajdzie w nich coś ciekawego. Nagle jej wzrok przykuł niewielki bordowy zeszyt. Okazało się, że to kalendarz. W środku były daty sprawdzianów i godziny spotkań. Pomyślała, że może się jej przydać, więc schowała go do szuflady.

Po kilkunastu minutach przeszukiwania spakowała je z powrotem do pudła i wyniosła do kontenera. Wróciła do domu i poodkurzała pokój. Następnie posprzątała w łazience. Umyła wannę i umywalkę, oraz wymieniła ręczniki. Do powrotu Emmy została jakaś godzina, więc Anna postanowiła wrócić na strych i zabrać z niego karton ze zdjęciami Battisów. Tak też zrobiła. Zapakowała wszystkie fotografie do nieużywanego przez niej plecaka i schowała go do szafy. Nagle usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Schowała pudło do szafy i zeszła do kuchni.

-Pomóż mi z tymi zakupami-powiedziała Emma i wskazała ręką bagażnik samochodu. Anna nic nie mówiąc przyniosła torbę z zakupami i rozpakowała ją.

-Mamo, mogę jechać do miasta?

-Po co?

-Chciałam iść do biblioteki i do kawiarni.

-Sama?

-Może uda mi się wyciągnąć Colina, a jak nie to sama.

-Dobrze.

Anna zadzwoniła do Colina. Ten powiedział, że nie może wyjść z domu i że może przyjść do niego. Zgodziła się i powiedziała matce, że spotka się z Colinem w kawiarni. Emma z lekkim niepokojem w głosie zgodziła się.

Ucieczka w umysłWhere stories live. Discover now