Rozdział 33

35 4 0
                                    

***

Colin zmartwił się zaginięciem Anny. Czuł się trochę winny. Myślał że przez niego dziewczyna mogła uciec. Miał mętlik w głowie. Dęczyło go poczucie winy. Wiedział że niesprawiedliwie ją potraktował. Nie był pewny swoich uczuć. Był zagubiony.

***

Johnatan przekonał Emmę by poszła do pracy, a sam w tym czasie został w domu. Na mały tależ położył dwie kromki chleba i szklankę wody, oraz strzykawkę. Zeszedł do piwnicy.

-Pobudka-powiedział do Anny.

Dziewczyna powoli otworzyła oczy. Bała się spojrzeć w oczy mężczyzny.

-Jak długo zamierzasz mnie tu więzić?

-Nie wiem. Póki policja nic nie podejrzewa nie muszę się niczym martwić-powiedział spokojnie.

-A mama?

-Jest trochę załamana, ale przekonałem ją by poszła do pracy. Im więcej będzie pracować tym szybciej się wykończy-wyszczerzył się.

-Mówiłeś że ją kochasz.

-Bo kocham.

-To dlaczego to robisz?

-A no właśnie-powiedział jakby doznał olśnienia.

-Obiecałem ci przecież, że opowiem ci historię. Ale zanim zacznę-podszedł i pogłaskał ją po policzku. Później po szyi.

-Nie dotykaj mnie-powiedziała.

-Tak bardzo mi ją przypominasz... Masz taką samą figurę i oczy. Twój wzrok jest pełny nienawiści. Emily patrzyła na mnie tak samo.

-A dziwisz się?-zapytała ironicznie.

Nie odpowiedział. Dotknął jej zaokrąglonych piersi, a następnie talii i ud.

-Nie dotykaj mnie!-krzyknęła.

-Spokojnie-uspokoił ją- Nie ma się czego wstydzić. Jesteś taka szczupła- nie przestawał się zachwycać jej ciałem.

-Lubię ostre dziewczyny. Twoja matka wskoczyła mi do łóżka po pierwszej randce-złośliwy uśmiech.

Anna popatrzyła na niego z pogardą, a zarazem ze wstydem.

-Jesteś przeciwieństwem matki i po części Emily. Na początku się sprzeciwiała, ale później mogłem ją bzykać kiedy mi się spodobało.

-Jesteś potworem.

-Może.

-Myślisz że możesz ze mną robić co chcesz?

Nie odpowiedział. Brak odpowiedzi zaskoczył Annę.

-Powiesz mi w końcu co się stało z Emily?-zapytała po chwili.

-Ah tak-jego ton się zmienił. Zachowywał się jakby wcześniej nic się nie wydarzyło.

-Jak już pewnie wiesz jako dziecko byłem w szpitalu psychiatrycznym. Byłem tam 3 lata. Rozumiesz? 3 lata. Nie widziałem wtedy ani rodziców, ani siostry. Czułem się jeszcze gorzej niż zanim tam trafiłem. Właściwie nie rozumiem dlaczego mnie tam zamknęli. Kiedy wróciłem do domu rodzice niezbyt ciepło mnie przyjęli. Nawet Emily. Odniosłem wrażenie jakby się mnie bała. Przez te trzy lata się zmieniła. Stała się jeszcze piękniejsza. Aż czasem czułem się przy niej niezręcznie-przerwał.

-Widzę że cię to zainteresowało.

Przytaknęła choć nie wie czy dobrze zrobiła.

-Ale ty jesteś ciekawska. Co dostanę w zamian?

Ucieczka w umysłWhere stories live. Discover now