Następny dzień był pochmurny i deszczowy. Anna powiedziała matce, że źle się czuje i że nie pójdzie do szkoły.
-Masz leżeć w łóżku i się kurować.
-Jasne.
-Będę dzwonić co jakiś czas.
-Domyśliłam się-powiedziała obojętnie.
Gdy Emma poszła do pracy, Anna włączyła laptopa i weszła na Facebooka. Było coraz więcej komentarzy i polubień. Zrezygnowała z czytania ich i wyjęła dziennik z torby. Kilka wyrwanych kartek.
Dziewczyna nerwowo przeglądnęła dziennik i torbę w nadziei, że znajdzie brakujące strony, ale bezskutecznie. Ktoś musiał być w jej pokoju, albo to Colin je wyrwał. Po chwili zastanowienia doszła do wniosku, że Colin by czegoś takiego nie zrobił, ale nie była tego do końca pewna.Postanowiła skorzystać z okazji, że Emmy nie było w domu i przeszukać jej pokój. Wchodząc do pokoju, miała wizję. Osoba w krzakach przed domem z kartkami w ręce. Anna oparła się o ścianę i próbowała poskładać myśli. Nic nie trzymało się kupy. Była pewna że zobaczyła Colina. Mimo tego i tak weszła do sypialni matki. Szuflady w jej pokoju były wypełnione ubraniami. Na szawce nocnej nie znajdowało się nic oprócz lampki i budzika. Na biurku były różne dokumenty. Na kredensie stały poukładane książki. Jednym słowem nie było tam niczego podejrzanego.
Wróciła zawiedziona do pokoju i położyła się. Postanowiła, że nie będzie dłużej symulować i wyjaśni sprawę z Colinem w szkole.
Następnego dnia próbowała zebrać się na odwagę i podejść do niego. Udałoby się to gdyby nie był z Alice. Zrezygnowała i postanowiła, że porozmawia z nim w autobusie.
Lekcje minęły dość szybko. Na przerwach chodziła za chłopakiem, by wiedzieć co robi. Nie robił nic podejrzanego.
Autobus trochę się spóźnił, więc stała razem z Colinem na przystanku. To był idealny moment, aby z nim porozmawiać.
-Wyrwałeś kartki z dziennika Emily?- zapytała bezpośrednio.
-Nie-odpowiedział trochę zaskoczony tym pytaniem.
Odpowiedź wydała się szczera, więc dziewczyna odwróciła wzrok.
-Ktoś je wyrwał?- zapytał.
-Nie twoja sprawa.
-Dlaczego jesteś na mnie zła?
-Nie jestem.
-Jesteś. Zablokowałaś mnie i nie odbierasz telefonu-powiedział gdy już wsiedli.
-Nic nie rozumiesz.
-To mi wytłumacz.
-Skoro tego nie widzisz, to znaczy że jesteś idiotą.
-Może i jestem, ale naprawdę nie wiem o co ci chodzi.
-Może o to, że Cię kocham kretynie!- krzyknęła i wysiadła z autobusu.
Zrobiło się jej lepiej. Wróciła do domu piechotą i była z siebie dumna, że mu to powiedziała, a raczej wykrzyczała. Nie zastanowiła się nad konsekwencjami tego wyznania, ale bez wątpienia było jej lżej.
Ku jej zdziwieniu nie zadzwonił do niej ani razu. Nie przejęła się tym, ale w głębi serca czuła smutek i zawód. Nagle do pokoju weszła Emma.
-Jak było w szkole?
-Normalnie.
-Muszę dzisiaj wyjść.
-Gdzie?
-Mam kolację z klientem.
-O której będziesz?
-Późno więc nie czekaj na mnie.
-Ok.
Annie wydało się podejrzane, że matka nagle wychodzi. Czuła że coś przed nią ukrywała.
Późnym popołudniem ktoś dobijał się do drzwi. Anna wyjrzała przez okno i zobaczyła Colina. Wpadła w panikę.
-Może udam że mnie nie ma-powiedziała szeptem i weszła do kuchni.
-Wiem że tam jesteś. Otwórz. Musimy porozmawiać.
Anna otworzyła drzwi.
-Czego chcesz?- zapytała oschle.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Więc słucham.
-Nie kocham Alice-zaciął się- Tylko ciebię.
-To dlaczego z nią jesteś?
-Ma wpływowych rodziców i pomyślałem, że nam pomoże w śledztwie.
-Powiedziałeś jej?
-Nie, ale ona może nam pomóc.
-Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
-Chciałem, ale nie chciałaś mnie słuchać.
-Przepraszam...-spuściła wzrok i łzy napłynęły jej do oczu.
Colin przytulił ją i ponownie powiedział, że ją kocha.
-Ja ciebię też-odpowiedziała i mocniej się w niego wtuliła.
Była taka szczęśliwa. Nie spodziewała się takiego zakończenia. Ulżyło jej, gdy Colin powiedział, że nie kocha Alice, ale to nadal było dla niej trudne.
-Co teraz będzie z Alice?-zapytała po chwili.
-Wiem, że to trudne, ale nie mogę z nią tak nagle zerwać.
-Wiem, ale to dla mnie trudne, patrzyć na ciebie i na nią całujących się.
-Mnie też jest wtedy trudno. Czułem się jakbym cię zdradzał, ale ona jest nam potrzebna.
-Wiem-powiedziała cicho.
-Robię to dla dobra śledztwa. Obiecuję, że jak tylko wyciągnę od niej jakieś informację to natychmiast z nią zerwę.
-Dobrze...
-Zaufaj mi.
-Ufam.
-Jest coś o czym musisz wiedzieć.
-Co jest?
-Jak szedłem to widziałem twoją mamę. Zachowywała się jakby na kogoś czekała, więc przyczaiłem się w krzakch i obeswowałem ją. Po chwili przyszedł jakiś facet i zapytał czy ma to o co ją prosił. Odpowiedziała, że tak i dała mimu do ręki jakąś kopertę. Pomyślałem że to mogły być kartki z dziennika Emily.
-To nie możliwe. Nie zrobiła by czegoś takiego.
-Nie wiem, ale wydało mi się to podejrzane.
-Tak, to dziwne.
-Nie chcę jej oskarżać, ale tylko ona miała do niego dostęp skoro był w domu.
-Racja, ale w takim razie po co komu te kartki?
-Nie wiem. Może twoja mama ma jakieś kłopoty.
-Ostatnio nachodził ją jakiś facet i twierdził że jest właścicielem domu.
-Właścicielem?
-Tak.
-Może to jakiś krewny Battisów.
-Nie wiem, ale nie wyglądał przyjaźnie i był do nas wrogo nastawiony.
-Może to on ją szantarzuje.
-To by wyjaśniało dlaczego mama wyrwała kartki, ale dlaczego nie dała mu całego dziennika?
-Może na tych kartkach było zapisane coś szczególnego.
-Możliwe. Nie przeczytałam przecież całego dziennika.
-Trzeba odzyskać te kartki.
-Ale jak?
-Jeszcze nie wiem, ale razem coś wymyślimy.
YOU ARE READING
Ucieczka w umysł
Mystery / ThrillerAnna niedawno przeprowadziła się do małego miasteczka w Kalifornii. Jej rodzice się rozwiedli, dlatego jej matka kupiła domek w lesie w którym dokonano brutalnego morderstwa. Anna zaczyna miewać koszmary i wizje. Postanawia odkryć prawdę...