Rozdział 7

55 5 0
                                    

Po lekcjach Anna szybko wyszła z sali i poszła do samochodu, tak aby nikt z klasy jej nie zobaczył. Nie pożegnała się nawet z Colinem.

-Jak było w szkole?-zapytała Emma.

-W porządku. Jedziemy?-zapytała z niecierpliwością.

-Gdzie ci się tak spieszy?

-Nie chcę, aby ktoś z klasy mnie zobaczył.

-Wstydzisz się mnie?

-Nie po prostu to wygląda dziwnie, że po mnie przyjeżdżasz. Nie jestem już w podstawówce.

-Dobrze, już dobrze-powiedziała i odjechały spod szkoły.

W ośrodku zdrowia było dość sporo ludzi, więc lekarz nie przyjął ich punktualnie.

-Ileż można czekać. Miałyśmy wejść pół godziny temu-powiedziała zdenerwowana Emma.

-Mamo uspokój się. Są tutaj ludzie z większymi problemami ode mnie.

-Wiem kochanie, że to dla ciebie nic wielkiego i że chciałabyś zbawić cały świat, ale są granice-powiedziała i poszła na recepcje.

Po chwili wróciła poirytowana.

-To jakieś kpiny-powiedziała i już miała wchodzić do gabinetu, aż nagle Anna została wezwana.

-I po krzyku-powiedziała Anna i weszła z matką do gabinetu.

-Dobrze rozbierz się-powiedziała lekarka.

Anna bez słowa zdjęła ubranie i została w samej bieliźnie.

-Stań na wadze.

Anna wykonała polecenie.

-45 kilogramów. Stań pod ścianą, zmierzę cię- 165 centymetrów.

Lekarka pobrała Annie krew i wykonała inne podstawowe badania.

-Coś nie tak?-zapytała Emma, gdy zobaczyła skrzywioną minę pani doktor.

-Anna ma trochę za niską wagę. Dobrze się odżywia?

-Czy pani sugeruje, że źle karmię swoją córkę?

-Nic nie sugeruje. Po prostu mnie to niepokoi.

-Anna zdrowo się odżywia. Wolałaby pani, aby jadła jakieś tłuste świństwa, po to aby przytyła?

-Proszę się uspokoić. Nie twierdzę, że pani źle się opiekuje Anną. Może powinna uprawiać jakiś sport, aby nabrała mięśni.

-Myślę, że nie będzie mnie pani pouczać-powiedziała oschle i wyszła z gabinetu.

-Przepraszam panią bardzo. Mama jest wrażliwa-powiedziała Anna.

-Rozumiem. Powinnaś przemyśleć kwestię uprawiania sportu.

-Dobrze. Dziękuję-powiedziała i wyszła.

-Co cię ugryzło? Omal nie zabiłaś tej lekarki.

-Nikt nie będzie mnie pouczać-powiedziała nadal tym nieprzyjemnym głosem.

-Nie pouczała cię, tylko dała dobrą radę. Powinnaś się uspokoić.

-Zapiszę cię do innego lekarza.

-Dlaczego?

-Bo ta lekarka jest bezczelna.

-Nie prawda. Dramatyzujesz.

-Koniec dyskusji-powiedziała i wsiadły do samochodu.

-Nie zapytałaś kiedy będą wyniki badań krwi.

Ucieczka w umysłWhere stories live. Discover now