Pan Huang wparował do szkoły, kierując się do gabinetu dyrektora, gdzie mężczyzna tam na niego czekał. Zapukał do drzwi, potem wchodząc i spostrzegł siedzącego dyrektora w swoim fotelu.
— Dzień dobry — powiedział pan Huang, który podszedł i usiadł za jego pozwoleniem w drugim fotelu, mając dyrektora na widoku z naprzeciwka.
— Dzień dobry — odpowiedział, biorąc po chwili do ręki jakąś małą i wymiętoloną karteczkę, którą pokazał panu Huang. — Niech pan to zobaczy, a potem mi powie, co pan myśli.
Nauczyciel zabrał tę kartkę, którą następnie rozwinął i ujrzał jakiś napis: ,,Każdego dnia, gdy jestem w szkole, boję się, że znów go zobaczę. Zawsze na mnie krzyczy i mnie poniża. Gdybym była nauczycielem na jego miejscu, na pewno byłabym wyrozumiała, starałabym się pomóc każdemu, kto czegoś nie rozumie, a już na pewno nie chodziłabym dumnie po korytarzu, jak to zwykle bywa w jego przypadku, ponieważ do władzy jeszcze mu daleko".
Pan Huang domyślił się, o kim była mowa, dlatego zaniemówił i zerknął na dyrektora, chcąc zachować swoją moralność, dlatego udał, że tego nie rozumie:
— Kto to mógł napisać? — udawał zdziwionego tą sytuacją.
— Niestety nie wiadomo. Znalazła to nasza sprzątaczka, gdy myła podłogi. Kartka była cała zgnieciona. Jak myśli pan, o kim mowa w liścisku?
Mężczyzna porozglądał się samym wzorkiem dookoła, po czym skupił się na dyrektorze.
— Nie mam pojęcia...
— Przymknę na to oko... Jednak, gdyby się pan czegoś dowiedział, proszę przyjść do mnie.
— Dobrze — skinął głową pan Huang, po czym dyrektor pozwolił mu już odejść.●●●
Tydzień później było jeszcze gorzej. Był to dzień, w którym szykował się wielki test sprawdzający poziom wiedzy z danego działu z biologii, który musiała napisać m.in. właśnie Malwina. Wykuwała na blachę wszystkie definicje i rozszyfrowywała wszystkie schematy zawarte w książce, mając nadzieję, że tym razem dostanie lepszą ocenę, lecz pan Huang należał do tych osób zaskakujących i lubił robić często jakieś niespodzianki powiązane ze sprawdzianem. Czasem dawał zadania na teście, które nie były zawarte w książce, ale uczniowie nie mogli się nic odzywać w tej kwestii, inaczej wyrządziliby siwy dym. Z panem Huang nie ma żartów...
Malwina weszła do sali razem ze swoją klasą, gdzie wszyscy porozsiadali się osobno w ławkach, szykując się do ważnego testu. Dziewczyna usiadła w drugiej ławce, a przed nią siedziała Basia, która była cała spięta i podenerwowana. Pan Huang poprawiał kartki, które trzymał już w ręku, stukając nimi lekko o biurko, po czym wyszedł na środek klasy, przyglądając się każdemu uważnie tym swoim groźnym wzrokiem, którym mógłby nawet zabić. Spojrzał pokrótce na jakąś dziewczynę.
— A piórnik to co? — zwrócił się do niej tym chłodnym tonem. — Sam się raczej nie schowa...
— A-ale, proszę pana...
— Żadne ,,ale"! — podniósł nieco głos, na co dziewczyna schowała coś do piórnika i schowała go następnie do torby, a na jej twarzy ukazał się smutek.
Mężczyzna zmierzył ją wzrokiem, po czym nagle skierował go na Malwinę, która momentalnie się wyprostowała i patrzyła się na niego z małym przerażeniem w oczach. Był dziś ubrany wyjątkowo inaczej; miał na sobie czarne spodnie oraz czerwoną marynarkę wraz z czarnym krawatem. Ogólnie, w co by się nie ubrał pan Huang, zawsze wyglądał przystojnie, jak na nauczyciela, lecz jego czarny charakter i zachowanie psuły tylko ten cały kontekst. Nauczyciel westchnął i zaczął rozdawać sprawdziany, gdzie były aż cztery kartki i osiem stron z zadaniami. Dla nich to nic akurat nowego... Identyczne sprawdziany mieli choćby z rozszerzonej historii, gdzie ilość zadań i stron odpowiadała ilości zadań i stron z testu z biologii (oczywiście, jeżeli ma się biologię z panem Huang...). Wszyscy uczniowie po rozdaniu kartek omal nie złapali się za głowy z przerażenia, gdy to ujrzeli i przejrzeli wszystkie zadania. Malwina miała czoło podparte o swoją dłoń, nie dowierzając w to, co widziała. Zerknęła na pana Huang, który stanął na środku klasy jeszcze raz i uśmiechał się, jakby sarkastycznie, mając przy tym złożone ręce.
— No to życzę powodzenia — odparł przez ten uśmieszek i odszedł do biurka.
Minęło piętnaście minut. Pan Huang siedział, będąc czymś zajętym przy monitorze, a jedynie zerkał czasem na klasę. Wszyscy siedzieli nad zadaniami w pełnym skupieniu, gdy nagle usłyszeli jakiś dźwięk. Kiedy niektórzy unieśli głowy, spostrzegli pana Huang, jak stukał paznokciami o biurko, gdy się przyglądał uczniom. Malwina po chwili również podniosła wzrok na mężczyznę nieco przestraszona, a w jej umyśle nadal krążyła wczorajsza sytuacja, gdy pomógł jej przepędzić tych chłopaków. Nie potrafiła się za bardzo skupić na sprawdzianie, pomimo takiej ciszy, jaka zawsze panowała na lekcjach u pana Huang.
— Rafał, dobrze się czujesz? — odezwał się nagle nauczyciel, który wzrok miał skupiony na jednym z uczniów, kiedy chłopak miał spuszczoną głowę.
— N-nie... — zaprzeczył, gdy spojrzał na pana Huang.
— Doprawdy? — mężczyzna wstał, wychodząc zza biurka i podszedł do niego z założonymi rękami z tyłu. — A pokaż no mi sprawdzian i twoje ręce?
Uczeń się poddał. Westchnął, po czym zabrał ręce z ławki, ukazując swój sprawdzian, a obok małą karteczkę ze ściągą. Nauczyciel uniósł jedną brew, udając zdumionego, po czym założył ręce na pierś i stał tak przez dłuższą chwilę.
— A co to jest? — spytał.
— Kartka...
— Doskonale o tym wiem! — wybuchnął gwałtownie, na co wszyscy aż prawie podskoczyli na krzesłach i spojrzeli na pana Huang. — Pytam się, co jest na tej karteczce?! Ale nie... nie musisz mi odpowiadać na to pytanie, bo to też wiem... Oddaj mi sprawdzian — wyjął bez zastanowienia rękę w jego stronę.
Chłopak sięgnął po swój sprawdzian, gdzie następnie wyjął i swoją dłoń, którą miał zaciśniętą na kartkach, a ręka mu się trzęsła ze strachu. Nauczyciel zabrał mu kartki, po czym przyjrzał się jeszcze Rafałowi.
— Masz Parkinsona? — zapytał, na co niektórzy powstrzymali się od śmiechu.
Pan Huang spojrzał na nich ze zmarszczonymi brwiami, na co od razu uczniowie się uspokoili i wrócili do swoich testów. Mężczyzna zerknął na Rafała ponownie, który zaprzeczył, kręcąc głową na boki, bojąc się już w ogóle odezwać.
— Mhm... — odparł pan Huang. — To dziwne... bo ręce nadal ci się trzęsą — i odszedł od niego.
Malwina westchnęła ciężko, mając już dość tych zadań. Więcej się nie dało? Wzięła do ręki kartki, które zaczęła uważnie przeglądać jeszcze raz, aby się upewnić, że wszystko było poprawnie napisane. Patrzyła się tak na swój sprawdzian bez żadnej świadomości, że stał tuż obok niej pan Huang i patrzył na uczennicę, mając przy tym założone ręce. Dziewczyna po sprawdzeniu, odetchnęła z ulgą, że najgorsze miała już za sobą, po czym odwróciła się z zamiarem wstania z ławki, lecz podskoczyła na krześle przestraszona naglą obecnością mężczyzny i upuściła swoje kartki na podłogę, nerwowo oddychając. Klasa spojrzała się na nią uważnie, słysząc jej cichy krzyk. Malwina wstała z miejsca, chcąc je pozbierać, lecz pan Huang był od niej szybszy. Schylił się, zbierając wszystkie kartki do kompletu, następnie podnosząc się i spoglądając na uczennicę. Malwina stała i patrzyła na niego przez moment, nie wiedząc, co zrobić, dlatego powiedziała tylko z niepewnością w głosie:
— Dziękuję...
— Proszę bardzo — powiedział bez przekonania w głosie i odszedł, oglądając się jeszcze za Malwiną. — I co? Będzie piątka?
Dziewczyna zerknęła na swoją klasę, a potem znów na pana Huang, przełykając przy tym nerwowo ślinę przez bolące również gardło od nerwów i stresu.
— N-nie... Raczej nie... A szkoda...
— Zobaczymy — odparł nauczyciel z delikatnym uśmieszkiem na twarzy, który mu następnie zniknął z twarzy i zasiadł przy swoim biurku.
Malwina siedziała w ławce i się zastanawiała nad swoim sprawdzianem, żyjąc w obawach, że nie zaliczy tego sprawdzianu, a jeśli tak, to bardzo słabo. Ten sprawdzian tym razem naprawdę był bardzo trudny, widać, że pan Huang musiał dużo siedzieć nad tymi zadaniami, żeby coś takiego stworzyć i wydrukować. Basia odwróciła się do niej, gdy już oddała swój sprawdzian i posłała jej delikatny uśmiech, a Malwina odwzajemniła się tym samym.KONIEC ROZDZIAŁU VI
CZYTASZ
|| THE TEACHER ||
FanfictionW jednej z polskich szkół pracuje nauczyciel biologii - pan Huang. Jest bardzo wymagający i bywa surowy wobec swoich uczniów. Poznaje pewną Malwinę, która miewa problemy w nauce z matematyki. Mężczyzna postanawia dyskretnie pomóc dziewczynie. Nastol...