Sehun wybiegł z sali, zostawiając brata razem z matką samych. Nie potrafił uwierzyć w to, co powiedziała mu mama. Teraz chciał pobyć chwilę sam, jak najdalej od rodziny.
Edison stał przy łóżku mamy i wciąż miał utkwiony wzrok w zamknięte drzwi, gdzie przed sekundą wyszedł Sehun. On również był w szoku. Skierował powoli głowę w stronę matki, mając łzy w oczach.
— Sehun nie jest moim biologicznym bratem?... — odparł cicho.
Malwina westchnęła.
— Nie, ale czy to ważne?
— Nie widziałaś, jak on zareagował? Mogłaś chociaż jemu oszczędzić nerwów. Ja to jeszcze zniosę, ale on...
— Sehun jest dokładnie taki sam, jak jego ojciec. Ty zaś masz w sobie coś z twojego ojca, też jesteś wrażliwy, jak twój brat, ale czasem nie da się ciebie zranić tak dogłębnie.
— Dość! — podniósł głos, przerywając matce, jednocześnie zaciskając pięści.
Malwina tylko przyjrzała się synowi ze łzami w oczach.
— Właśnie taki był twój ojciec...
Edison westchnął głęboko, aby się uspokoić.
— Lepiej już pójdę. Muszę znaleźć Sehuna i z nim porozmawiać.
— Edi, czekaj...
On spojrzał na kobietę uważnie.
Malwina przez moment milczała.
— Jest jeszcze jedna rzecz, o której ty i twój brat nie wiecie — ucichła na sekundę. — Twój tata zanim mnie poznał zawarł małżeństwo z inną kobietą. Szybko się z nią rozwiódł, właściwie tuż po urodzeniu jego córeczki. Na imię jej było Kasia. Ze względu na problemy finansowe twój ojciec musiał ją oddać do domu dziecka. Do jego śmierci już nigdy więcej jej nie ujrzał na oczy. To jest twoja siostra. Z biologicznego punktu widzenia Sehun nie ma nic wspólnego z jego dzieckiem, aczkolwiek on też powinien wiedzieć, że ma siostrę.
Edison wytarł łzę z policzka i udał się w stronę wyjścia z sali.
Malwina wzięła głęboki wdech, zamykając na samym końcu oczy.●●●
Późną nocą Malwina wpatrywała się w sufit, słysząc tylko respirator. Jednak nie docierało już do niej, co się działo dookoła. Myślami była gdzie indziej, majacząc coś niezrozumiale. Kobieta przewróciła głowę na bok. Nie miała sił, ale doznała szoku.
— Zitao?... — wymamrotała.
Mąż siedział obok niej na krześle, ubrany w biały garnitur. Przyłożył palec do swoich ust, aby uciszyć żonę, po czym wskazał wzrokiem w jakiś punkt.
Malwina odwróciła głowę w drugą stronę, zauważając kogoś jeszcze.
— Sehun? — jej pierwszego męża — pana Oh.
Pan Oh również miał na sobie biały garnitur, po czym uczynił to samo, co pan Huang, czyli przyłożył palec do ust, kiedy wpatrywał się w swoją żonę.
Malwina nie wiedziała, co się dzieje, ale chciałaby, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nareszcie ujrzała swoich mężczyzn, których zawsze kochała całym sercem.
Obaj niebawem złapali Malwinę na obie ręce i pomogli jej wstać z łóżka, aby podążyła z nimi w stronę okna.
Malwina nagle stała się znacznie młodsza na twarzy, jak za czasów szkolnych. Koszula nocna była śnieżnobiała i delikatnie się poruszała na wietrze, który przedostawał się z dworu przez okno.
Gdy cała trójka stanęła naprzeciwko otwartego okna (obaj mężowie stali po bokach Malwiny), wiedzieli już, że przetrwają razem niejeden koniec świata. Ich dusze były nieśmiertelne...●●●
Edison spał w swoim łóżku, przewracając się nagle na drugi bok, aby się wygodniej ułożyć.
Niespodziewanie poczuł wibracje w telefonie na łóżku. Otworzył zaspane oczy i sięgnął po urządzenie, odbierając połączenie.
— Halo?... — mruknął.
Mężczyzna oprzytomniał jednak, kiedy usłyszał straszną wiadomość od lekarza. Usiadł na łóżku i miał szeroko otwarte oczy. Kiedy lekarz już mu wszystko powiedział, ten się rozłączył bez słowa i natychmiast wstał, aby się ubrać i pojechać do szpitala.
Będąc już na miejscu, widział Sehuna, kucającego przy łóżku, a na nim leżała zmarła matka. Słyszał jego płacz, przez co on sam wparował do sali, wykorzystując moment, że drzwi były otwarte. Załamał się, upadając na kolana niedaleko brata i nieżyjącej mamy.
— Nie... — jęknął pod nosem, zawodząc przez płacz. — Nie!
Sehun odwrócił zapłakaną twarz w stronę rozpaczającego brata.
W tamtej chwili obaj łączyli się w bólu po utracie najbliższej im osoby.●●●
Od niespodziewanej śmierci Malwiny minął rok. Edison kierował się akurat w stronę cmentarza, gdzie spoczywali jego ukochani rodzice. Zapalił znicz, który ze sobą przyniósł i postawił ostrożnie na pomniku. Złożył ręce i zaczął się modlić.
— Żałuję, że nie mogłem cię poznać, tato... — odparł przez ściśnięte gardło. — Ale jestem pewien, że byłeś dobrym ojcem i człowiekiem. Mama tyle mi o tobie opowiadała za życia...
— Pan Huang?
Mężczyzna odwrócił głowę do jakiejś dziewczyny, która stała niedaleko.
— Laura? Co tu robisz?
— J-ja... przyszłam do taty.
Edison pokiwał zrozumiale głową, spuszczając wzrok na pomnik jego rodziców.
Niebawem podeszła do niego uczennica, która złożyła ręce i wpatrywała się w płytę nagrobną państwa Huangów. Niepewnie dotknęła dłonią rękę nauczyciela.
Edison wbił w nią wzrok, ale nic nie mówił. Dopiero po chwili się odważył:
— Laura... — na jego policzkach zawitały rumieńce. — Co ty robisz?
Dziewczyna wpatrywała się w mężczyznę.
— Bo j-ja... — przerwała. — Podoba mi się pan...
Edison spojrzał nagle na grób rodziców, konkretnie spoglądając na zdjęcie z wizerunkiem jego ojca, przypominając sobie, jak poznał jego mamę w szkole. Potem spojrzał na Laurę, nie zabierając cały czas ręki z jej delikatnego uścisku. Zamiast się denerwować, posłał jej kolorowy uśmiech i przyciągnął do siebie, aby przytulić jednym ramieniem uczennicę.
Dziewczyna nie spodziewała się tego po nauczycielu... Mimo to cieszyła się, że mężczyzna tulił ją do siebie.
Oboje milczeli, lecz słowa były tutaj zbędne, bo mówiły serca dwa.●●●
Sehun był przy tablicy i tłumaczył gramatykę francuską swoim uczniom. Po usłyszeniu dzwonka usiadł przy biurku, aby wyłączyć komputer i zabrać rzeczy, by potem wyjść ze szkoły i udać się do swojego domu.
Niedaleko niego stała pewna dziewczyna o blond włosach i powoli podeszła.
— Proszę pana, a mogłabym przyjść jutro na kółko z francuskiego? Bo nie rozumiem za bardzo tej gramatyki...
Sehun uśmiechnął się szeroko.
— Pewnie, że możesz, słońce — chwycił za teczkę i pokierował się w stronę drzwi od sali, chcąc wyjść.
Uczennica stała ciągle w jednym miejscu i patrzyła na nauczyciela. Prędko do niego podbiegła, widząc, że nie wychodził, bo na nią czekał. Rzuciła mu się w ramiona i nie odchodziła.
Mężczyzna doznał szoku, ale nie odpychał od siebie dziewczyny. Ułożył rękę na jej plecach i przyłożył usta do czoła uczennicy.
W tamtym momencie ich serca waliły, jak szalone...KONIEC LXI ROZDZIAŁU
CZYTASZ
|| THE TEACHER ||
FanfictionW jednej z polskich szkół pracuje nauczyciel biologii - pan Huang. Jest bardzo wymagający i bywa surowy wobec swoich uczniów. Poznaje pewną Malwinę, która miewa problemy w nauce z matematyki. Mężczyzna postanawia dyskretnie pomóc dziewczynie. Nastol...