Kasia zaczęła się wiercić na ramieniu pana Huanga, płacząc cicho, jakby coś jej się przyśniło.
Mężczyzna otworzył oczy i spojrzał na córeczkę, zaczynając gładzić ją po główce. Przytulił czule do siebie, siadając na łóżku razem z nią i zaciskał oczy, powstrzymując łzy.
Kasia z czasem się uspokoiła i zasnęła z powrotem.
Pan Huang podniósł się z miejsca i pokierował się w stronę łóżeczka swojej córki. Ułożył dziewczynkę na nim, zakrywając ją kołderką, zabierając jej kocyk i układając go na krześle obok.
Rzucił się ciałem na łóżko, opadając z sił. Wzrok miał utkwiony w sam sufit i wciąż rozmyślał o Malwinie.
Usiadł na pościeli i spojrzał na pewną szafkę, mając łzy w oczach, które spłynęły mu po twarzy.●●●
Mei pukała do drzwi i czekała, aż brat jej otworzy. Niestety trwało to dość długo. Zapukała jeszcze raz, ale on dalej nie otwierał.
— Zitao!
Położyła dłoń na klamce, otwierając wkrótce drzwi, widząc, że nie były zamknięte na klucz. Zdziwiło ją to, ale weszła do środka mieszkania brata. Rozejrzała się po przedpokoju, zdejmując buty i kurtkę.
— Zitao? — wodziła wzrokiem po pokoju, zauważając wreszcie brata.
Pan Huang leżał na łóżku, a przy nim wierny pies. Na stole widniały dwie szklane butelki po wódce, jedna była jeszcze nie do końca wypita.
Mei zamurowało.
Pan Huang zaś otworzył oczy i nieudolnie usiadł, podpierając się rękami.
— Zwariowałeś?! — wybuchła. — Pić w takich ilościach alkohol?!
Pan Huang skupił na niej maślany wzrok, po chwili próbując wstać. Cudem wstał, ale szedł chwiejnym krokiem w stronę siostry.
Mei chwyciła go za białą koszulę, kiedy już stanął naprzeciwko niej, żeby się nie przewrócił.
Pan Huang zaczął lamentować przez płacz.
— Zdradzi... dziła... mn... mnie...
Mei ledwo mogła zrozumieć to, co do niej mówił przez bełkot. Zmarszczyła brwi na pana Huanga.
— Kto cię zdradził? — trzymała mocno jego koszulę, gdy nie mógł prawie ustać na nogach.
Zaczął rozpaczać jeszcze bardziej.
— Malw... Malwina...
Mei podeszła z bratem do łóżka, aby ten usiadł spokojnie i się nie męczył z utrzymywaniem równowagi.
— Jak cię zdradziła?
— Cało... wała się... z moim by... byłym kumplem w... w... szpitalu...
— Jak to? — westchnęła. — A mówiłam ci, żebyś bardziej uważał? To jeszcze młoda dziewczyna i ma prawo do innej miłości. Poszukuje tego jedynego, najwidoczniej ty nie byłeś tym jedynym...
— Zamknij się! — wrzasnął, przez co aż obudziła się Kasia, zaczynając płakać. Pan Huang wstał nieudolnie, mało nie przewracając się na łóżko. Podparł się jedynie rękoma o pościel i podszedł do łóżeczka córki.
Mei zareagowała, wstając z łóżka i podeszła szybko do brata, kiedy ten już się prawie schylał do Kasi.
— Zitao, nie! — powstrzymała go, odsuwając brata od płaczącej córki. - Jesteś pijany! Jeszcze zrobisz jej krzywdę! Ja ją uspokoję...
Pan Huang chwycił mocno ramię siostry i marszczył brwi, wpatrując się w oczy Mei.
— Nigdy nie skrzywdziłbym mojej najukochańszej córeczki! — odparł szybko, nawet nie bełkocząc, po czym stracił równowagę i wylądował na łóżku, całe szczęście...
— I leż tutaj! Uciszę Kasię i będziemy gadać dalej — oznajmiła, schylając się do dziecka.
Pan Huang zaczął znowu płakać, będąc ułożonym w pozycji embrionalnej. Uniósł głowę, by spojrzeć na okno, ale miał przed sobą rozmazany obraz, po czym zamknął oczy i zasnął.
Siostra trzymała bratanicę na rękach i kołysała nią, kiedy dziewczynka była już spokojna i powoli zasypiała. Mei odwróciła się ciałem do śpiącego pana Huang i westchnęła ciężko. Spojrzała na Kasię.
— Dzisiaj ciocia się tobą zajmie — odparła do niej słodkim głosem, całując ją w czółko. — Twój tata musi dzisiaj dużo odpocząć.●●●
Zapadła ciemna noc. Do sali wpadały tylko przez okno promienie księżyca. Malwina nie mogła spać. Odnosiła wrażenie, że przebywała w szpitalu dla obłąkanych, albo jakby chorowała na bardzo poważną chorobę... śmiertelną chorobę... Rozpaczała i nie zapadała w sen. Poduszka była już mokra od jej ciągłych łez. Głównie ubolewała nad dzisiejszym spotkaniem z panem Huangiem, który zastał ją razem z panem Oh. Rozmyślała również nad panem Oh... i nad tym, co się wydarzyło, kiedy pan Huang już odszedł.
Pan Oh próbował przekonać Malwinę do swojego wielkiego uczucia względem dziewczyny, jednak Malwina nie uchodziła za osobę łatwowierną. Aczkolwiek... wyznania mężczyzny nie dawały jej aż do teraz najmniejszego spokoju. Może rzeczywiście coś do niej czuł. Najgorsze było to, że pocałunek z panem Oh bardzo jej się podobał... Te jego delikatne i ciepłe usta... Takie same, jak u pana Huanga. Zastanawiała ją jedna rzecz: czy można kochać dwóch mężczyzn na raz? Obawiała się, że nie miała apetytu i nie mogła spać przez panów Oh i Huanga. Przez pana Oh, ponieważ ją pocałował, przez pana Huanga, bo zastał ją z panem Oh — bała się, że go straci przez tę sytuację.
Wzdrygnęła się na moment, kiedy usłyszała grzmot na dworze. Nastąpiło wielkie oberwanie chmur, grzmoty i błyskawice powodowały lęk u biednej Malwiny. Przez tę jedną noc mogła popaść w fobię przed burzami. Nie dość, że cierpiała na arachnofobię, to jeszcze by astrafobia doszła... Jednak pierwszy raz odczuwała strach przed piorunami i tym donośnym dźwiękiem.
Nikt też jeszcze nie poznał prawdy, co się stało z Malwiną, że przyszła cała posiniaczona i poobijana na twarzy do szkoły? Wdała się w jakąś bójkę? Ktoś ją napadł? Nie wiadomo...
Dziewczyna żyła tylko nadzieją, by wyjść czym prędzej ze szpitala, aby te szpitalne zapachy lekarstw i szpitalnych łóżek wreszcie zniknęły.
CZYTASZ
|| THE TEACHER ||
FanfictionW jednej z polskich szkół pracuje nauczyciel biologii - pan Huang. Jest bardzo wymagający i bywa surowy wobec swoich uczniów. Poznaje pewną Malwinę, która miewa problemy w nauce z matematyki. Mężczyzna postanawia dyskretnie pomóc dziewczynie. Nastol...