Rozdział 5

973 37 7
                                    

Niall

Dzisiejszą noc niestety przespałem na kanapie w salonie. Wczoraj po powrocie ze szpitala pomiędzy mną, a Jenne doszło do kłótni no i tak jakoś wyszło, że zamiast spać w moim ukochanym cieplutkim łóżku wylądowałem na tej przeklętej, twardej kanapie

Odrzuciłem od siebie kołdrę i podniosłem się do pozycji siedzącej. Z moich ust wydobył się cichy syk, ponieważ poczułem silny ból w dole moich pleców

- Oh kurwa świetnie- Mruknąłem przykładając dłoń do bolącego miejsca. Zacząłem je delikatnie rozmasowywać, żeby w jakimś małym stopniu załagodzić ból

Nagle usłyszałem kroki na schodach. Odwróciłem głowę w lewą stronę. Po chwili przez korytarz przeszła Jenne. Nawet nie spojrzała w moim kierunku tylko od razu weszła do kuchni

Westchnąłem podpierając się na lewej dłoni. Zacząłem powoli wstawać z kanapy. Zapewne w tamtej chwili wyglądałem jak stary dziadek. Brakuje mi jeszcze tylko laski do podpierania się, oraz siwych włosów

Gdy już stanąłem na nogi ponownie syknąłem, ponieważ ból był niedozniesienia. Zacząłem iść ślimaczym krokiem w stronę kuchni. Wchodząc do wcześniej wspomnianego przeze mnie pomieszczenie zobaczyłem Jenne stojącą przy zlewie. Stała odwrócona do mnie tyłem, dlatego też podszedłem do niej po cichu, po czym owinąłem swoje ramiona w okół jej tali przytulając ją od tyłu do siebie

Z ust dziewczyny wydobyło się ciche westchnięcie. Wyplątała się z moich ramion idąc do wyjścia z kuchni

- Dlaczego uciekasz ode mnie?- Zapytałem dalej stojąc tyłem

Nie usłyszałem odpowiedzi, dlatego też odwróciłem się na pięcie. Zobaczyłem, że w kuchni zostałem tylko ja. Zacisnąłem dłonie w pięści. Ignorując ból, który swoją drogą doprowadza mnie już do szału zacząłem iść w kierunku schodów prowadzących na górę do naszego pokoju. Chwyciłem się barierki i zacząłem wchodzić. Gdy byłem już na górze stanąłem przed drewnianą powłoką kładąc dłoń na klamce. Otworzyłem drzwi wchodząc do środka. Jenne siedziała na łóżku chowając twarz w swoich dłoniach. Podszedłem do niej kucając przed nią. Od razu w moich oczach ukazały się łzy bólu, ale odgoniłem je mrugając powiekami. Odciągnąłem jej dłonie z twarzy. Chwyciłem jej dłonie w swoje kreśląc delikatnie kciukami kółka na zewnętrznej stronie jej dłoni

- Dlaczego mnie unikasz?- Zapytałem chcąc poznać odpowiedź. Niestety takowej się nie doczekałem

- Jenne odpowiedz na moje pytanie

Dziewczyna jedynie co zrobiła to zabrała swoje dłonie z moich wstając z łóżka. Podeszła do okna, a ja spojrzałem się w jej kierunku

- Jen nie ignoruj mnie- Powiedziałem będąc zirytowany już tą całą sytuacją

- Dobrze jeśli dalej masz ochotę bawić się w tą głupią grę, to ja w takim razie wychodzę- Powiedziałem, a Jenne momentalnie odwróciła się od okna

- Idziesz do niej prawda?- Zapytała, a ja chcąc jakoś odegrać się na Jen podniosłem się z sykiem i podszedłem do szafy otwierając drzwi na oścież

Wyszukałem sobie jakieś ciuchy na dzisiaj, po czym je założyłem

Zamknąłem szafę i podszedłem do lustra. Przejechałem palcami po swoich całkowicie już brązowych włosach. Mój wzrok padł na pudełeczko z żelem do włosów, ale pokręciłem głową chcąc zostawić swoje włosy takie jakie są, bez tego głupiego usztywniacza

Z szafki nocnej wziąłem klucze od samochodu oraz telefon, który od razu schowałem do kieszeni spodni. Podszedłem do drzwi i już miałem wyjść, gdy usłyszałem głos Jen

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz