Rozdział 14

809 33 3
                                    

Harry

Obudził mnie czyjś ciężar na moim ciele. Przetarłem swoje zaspane oczy, po czym zacząłem podnosić leniwie powieki. Zobaczyłem, że na moim brzuchu siedzi Ems. Westchnąłem ponownie zamykając oczy

- Emilly dlaczego mnie obudziłaś?- Spytałem zachrypniętym głosem

- Ponieważ nie chcę spóźnić się do szkoły

- Przecież mamy jeszcze trochę czasu- Odparłem przekręcając głowę w prawy bok

Mój wzrok padł na stojący na szafce nocnej zegarek. Urządzenie wskazywało godzinę ósmą. Po raz koleny westchnąłem

- Nie mogłaś obudzić cioci?

- Cioci nie ma- Spojrzałem na miejsce obok siebie

Mojej dziewczyny nie było obok mnie. Zmarszczyłem czoło zastanawiając się, gdzie też może być moja ukochana. Nagle dobiegł mnie głos puszczanej wody. Odetchnąłem z ulgą

- Ciocia się właśnie kąpie- Oznajmiłem

- Wujku zrobisz mi śniadanko?

- To zejdz ze mnie- Emilly przerzuciła swoją prawą nogę na drugą stronę zjeżdzając ze mnie

Odrzuciłem od siebie kołdrę. Podniosłem się do pozycji siedzącej patrząc w bok. Promienie słoneczne wpadały do pokoju przez wpół zasłonięte okno. Zmrużyłem oczy, gdy promienie trafiły na moją twarz ogrzewając ją

Uśmiechnąłem się pod nosem czując jak słońce ogrzewa moją twarz powodując u mnie przyjemne uczucie, które rozpłynęło się po całym moim ciele

Niestety tą piękną chwilę przerwało szturchanie w moje lewe ramie. Spuściłem głowę, żeby po chwili spojrzeć w bok na uśmiechającą się do mnie Emilly

- Jestem głodna wujku, obiecałeś, że zrobisz mi śniadanko

- Ems daj mi chwilkę. Muszę dojść do siebie- Przetarłem dłońmi twarz

Położyłem stopy na miękkim dywanie. Uśmiechnąłem się czując jak włoski łaskoczą moje bose stopy. Podniosłem się z wygodnego łóżka. Podszedłem do szafy, żeby wybrać sobie jakieś ubrania na dzisiaj

- Swoją drogą mogłabyś pójść do pokoju się ubrać, a nie cały czas w piżamce chodzisz

- A zrobisz mi śniadanko?

- Jak tylko się ogarnę Ems- Powiedziałem, a dziewczynka zeszła z łóżka. Podeszła do drzwi, po czym opuściła pokój zostawiając mnie samego

Otworzyłem drzwi od szafy skanując wzrokiem półki zapełnione moimi ubraniami. Cielline ma swoją część szafy gdzie trzyma swoje ubrania. Stwierdziliśmy, że tak będzie najlepiej, ponieważ gdybyśmy pomieszali nasze ubrania razem niezła by była bujka podczas szukania odpowiedniego outfitu na dany dzień

Gdy wybrałem to co chciałem zamknąłem szafę. Ubrałem się, po czym podszedłem do toaletki Cielline na której oprócz jej kosmetyków znajdują się moje. Chwyciłem do ręki flakonik z moim ulubionym perfumem. Popsikałem się nim odkładając go na odpowiednie miejsce. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Przeczesałem palcami swoje włosy, które swoją drogą ściąłem na rzecz filmu w którym gram. Uśmiechnąłem się patrząc na siebie w lustrze. Usłyszałem przekręcanie się kluczyka. Spojrzałem w bok. Cielline wyszła z łazienki ubrana w swoje ulubione ciuchy. Podeszła do kaloryfera wieszając na nim mokry ręcznik. Odwróciła się, a jej wsrok spoczął na mnie

- A ty nie śpisz?- Zapytała podchodząc do mnie

- Zostałem brutalnie obudzony przez panią Horan- Wyznałem uśmiechając się. Cielline się zaśmiała w ja poczułem motylki w swoim brzuchu

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz