Rozdział 4

972 39 6
                                    

Niall

Gdy Melissa zasnęła posiedziałem jeszcze chwilkę, po czym wstałem z krzesełka. Wyciągnąłem telefon i sprawdziłem, która jest aktualnie godzina. Westchnąłem chowając telefon zpowrotem do kieszeni. Zerknąłem na Melissę, po czym odwróciłem się i podszedłem do drzwi. Położyłem dłoń na klamce jednak nie wyszedłem. Ponownie spojrzałem na śpiącą Melissę. Do moich uszu dobiegło mnie jej cichutkie pochrapywanie. Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym nacisnąłem na klamkę i wyszedłem z jej sali zamykając za sobą drzwi

Stanąłem jeszcze przy oknie. Oparłem się dłonią o ścianę kładąc na niej swoje czoło

Przymknąłem oczy wypuszczając głośno powietrze z moich ust

Gdyby Melissa mnie nie zdradziła to kto wie jakby dalej potoczył się nasz związek. Czy bylibyśmy dalej razem? Czy może któreś z nas miałoby siebie tak bardzo dosyć, że spakowałby swoje manatki i powiedział "żegnaj"?

Niestety na te pytania już nigdy nie uzyskam odpowiedzi ponieważ los postanowił spłatać nam niezłego figla, przez który stało się to co się stało

Otarłem samotną łzę, która spłynęła po moim policzku. Odepchnąłem się dłonią od ściany i chrząknąłem, żeby odgonić od siebie łzy

Poprawiłem swoją kurtkę, którą zapiąłem, po czym skierowałem się do wyjścia ze szpitala

***
Poszedłem na spacer do parku, ponieważ nie mam nic ciekawego do roboty, a moja córka wychodzi ze szkoły dopiero za parę godzin. Mogłem po prostu pójść do domu i wyjść gdzieś z Jenne, ale wolałem trochę pobyć sam ponieważ chciałem przemyśleć sobie na spokojnie parę spraw

Usiadłem na ławce nie opodal placu zabaw. Spojrzałem w tamtym kierunku. Zobaczyłem jak dzieciaki bawią się na przeróżnych sprzętach, które tam się znajdują, a rodzice pilnują, żeby nic im się nie stało. Uśmiechnąłem się pod nosem, ponieważ w głowie pojawił mi się obraz mnie oraz Liss jak kiedyś wraz z Emilly byliśmy na takim placu zabaw

Malutka bawiła się w najlepsze, a my tylko pilnowaliśmy, żeby nic się jej nie stało. Czasami musieliśmy być na prawdę ostrożni ponieważ Emilly potrafiła robić nam przeróżne wybryki

Zaśmiałem się na wspomnienie, które przed chwilą w skrócie Ci przedstawiłem. Oparłem się plecami o oparcie ławki i przymknąłem oczy. Odchyliłem delikatnie głowę do tyłu tak, że promienie słoneczne muskały delikatnie skórę na mojej twarzy

Nagle poczułem jak ktoś zasłania mi dłońmi oczy. Wzdrygnąłem się wstając. Usłyszałem po chwili czyiś śmiech. Odwróciłem się i zobaczyłem Jenne śmiejącą się ze mnie. Zmarszczyłem nos ponieważ mi jakoś do śmiechu nie było

- Co Ty robisz?- Zapytałem siadając zpowrotem na ławce

- Przepraszam misiu, ale nie potrafiłam się powstrzymać- Wydukała i okrążyła ławkę siadając na moich kolanach, lecz ja ją podniosłem i posadziłem obok siebie

- Niall o co Ci chodzi?- Zapytała łapiąc moją dłoń, którą szybko zabrałem

- O nic mi nie chodzi, po prostu chcę pobyć trochę sam

- Nie cieszysz się, że mnie widzisz?- W jej oczach dostrzegłem smutek. Westchnąłem

- Cieszę, ale ja na prawdę chcę teraz pobyć trochę sam. Muszę przemyśleć sobie parę spraw Jen i Ty powinnaś to uszanować

- Chodzi o nią prawda?- Spojrzałem na nią nic nie mówiąc

Dziewczyna odwróciła ode mnie wzrok patrząc w zupełnie innym kierunku. Spóściłem głowę bawiąc się swoimi palcami

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz