Rozdział 34

417 23 5
                                    

Melissa

- Proszę odbierz ten telefon- Mówię, gdy po raz kolejny włączyła się poczta głosowa. Usiadłam na łóżku chowając twarz w swoje dłonie

Już po raz kolejny Niall obiecał, że wróci. Tak, tak wrócił, po raz kolejny złamał obietnicę, obiecał nie tylko mi, ale i swojej córce, która aktualnie jest na spacerze ze swoją ciocią Celine, która akurat przyszła do mnie w odpowiednim momencie, ponieważ Emilly cały czas zadawała mi pytania gdzie jej tatuś, kiedy przyjdzie itd. Ja naprawdę nie mam siły już jej okłamywać. Cały czas muszę wymyślać jakieś ckliwe kłamstwa, które na moje szczęście Emilly łyka. Czy to takie trudne po prostu zostawić Jenne i wrócić do nas? Malutka tęskni za swoim tatą, nie tylko ona bo ja też. Co noc kładę się z nadzieją, że może następnego dnia Niall zapuka do moich drzwi mówiąc, że wraca i, że już nas nigdy nie opuści, ale to tylko moje złudzenie, ponieważ gdy nadchodzi kolejny dzień nic takiego się nie dzieję. Codziennie robię sobie nadzieję, przez którą cierpię. Sama na własną odpowiedzialność

Wzdycham, po czym kolejny raz próbuje dodzwonić się do Nialla. Znowu zastaje mnie poczta głosowa. Do moich oczu napływają łzy, ale na szczęście nie wypływają z moich oczu. Ja po prostu nie mam już sił płakać, już dość się napłakałam oczywiście w nocy, bo w dzień jestem zajęta Emilly. Prawda jest taka, że dopiero w nocy trafia do mnie to, że nie ma go przy mnie. Cały czas obok mnie jest zimne wolne miejsce na którym kiedyś spał Niall. Wtedy mogłam się do niego przytulić, zasnąć i obudzić się z uśmiechem na ustach, bo widziałam, że on jest, a teraz? Teraz gdy się budzę widzę puste miejsce obok siebie, to samo gdy się kładę. Od momentu gdy poszedł do Jenne, to śpię w jego bluzce, którą kiedyś mi dał, przynajmniej tak mogę poczuć, że jest mimo, że tak naprawdę go nie ma

Wstałam z łóżka podchodząc do okna, odsłoniłam jedną ręką firanę, żeby móc się lepiej przyjrzeć ulicy, po której jeździły auta. Codziennie tak robiłam wypatrując Nialla. Miałam głupią nadzieję, że może tędy przechodził czy może dopiero będzie, bo nigdy nic nie wiadomo prawda? Już miałam odejść, gdy pewna osoba przykuła moją uwagę

- Nie, nie, nie, to nie może być prawda- Rzucam zbiegając na dół. Podeszłam do drzwi modląc się, żeby to nie była prawda. Niestety po chwili do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Przeklnęłam w duchu odliczając do pięciu, po czym z wymuszonym uśmiechem otworzyłam drzwi

- No witam moją piękną damę- Powiedział chłopak stojący w progu. Przewróciłam oczami, na jego głupkowaty uśmieszek widniejący na jego twarzy. On jest ostatnią osoba, którą chciałam w tym momencie widzieć

- Nigdy nie byłam Twoja i co chcesz?

- Mogę wejść? No chyba, że chcesz tutaj rozmawiać, ale chyba nie chcesz by Twoi sąsiedzi słyszeli dlaczego Twój chłopak kopnął Cię w dupę i poleciał do tej szmaty, która swoją drogą jest bardzo ładna i którą sam bym chętnie posunął gdyby nie robił teraz tego Twój chłopak- Zacisnęłam dłonie w pięści, miałam ochotę mu przywalić za to co przed chwilą powiedział. Niall nigdy nie tknął by tego paszczura nie po tym co ona mu zrobiła. Skrzywdziła go i ta suka myśli, że on po tym wszystkim ją jeszcze chce?

Niestety jest w błędzie, ponieważ Niall zrobił to wszystko po to, żeby udowodnić, że ojcem jej dziecka nie jest on a ktoś inny. O ile oczywiście Jenne jest w ciąży, bo tego nie da się stwierdzić. Zdjęcia łatwo można wydrukować, a test ciążowy można zamówić, w dobie dzisiejszej technologi wszystko jest możliwe

Nie chętnie przepuściłam Kendalla w drzwiach, żeby mógł wejść do środka. Niby przypadkiem dotknął ręką mojej dłoni, przez co na moich ustach pojawił się ogromny grymas spowodowany zetknięciem się naszych dłoni. Odsunęłam się od niego jak najdalej, żeby uniknąć wszelkiego kontaktu z tym człowiekiem

- Oh daj spokój, nie mów, że Ci się to nie podoba

- Po co tutaj do mnie przyszedłeś? Dobrze wiesz, że to co było kiedyś między nami jest już dawno skończone. Ja jedynie byłam w Tobie zauroczona nic innego, po prawda jest taka, że to Nialla cały czas kochałam i nadal kocham, Ty byłeś jedynie wakacyjną przygodą

- Zamierzam o Was walczyć, o Ciebie i Emilly. Przypomnij sobie jak chciałaś bym był ojcem dla Twojego dziecka. Odejście Nialla mi teraz to ułatwiło, ponieważ zostałaś sama, a Emilly potrzebuje ojca, który nie zostawi jej dla innej, w sumie sam bym tak postąpił

- O czym Ty człowieku do mnie mówisz? To, że kiedyś tego chciałam nie oznacza, że teraz też tego chce. Emilly ma już swojego ojca, który ją bardzo kocha, który jest przy nas

- Nazywasz Nialla jej ojcem, gdy on sam w tym momencie pieprzy na boku jakąś inną? Oj Liss widać jaka Ty jesteś głupia i naiwna. Wierzysz w każde jego głupie słowo, które Ci powie. Miał wrócić i co? Wrócił? Jakoś tego nie widzę. Liss zrozum, że on Ciebie już nie chce. Znalazł sobie inną, która zastąpiła mu Ciebie- Pokręciłam głową. Nie wierzyłam w żadne jego słowo. Niall mnie kocha, obiecał mi, że wróci. No właśnie obiecał

A co jeśli to co mówi Kendall jest prawdą? Co jeśli rzeczywiście uczucia, które czuł do Jenne nagle powróciły? A o mnie i o naszej córce zapomniał? Co jeśli ona znaczy dla niego tyle co ja znaczyłam. Nie to wszystko to są bzdury wyssane z palca. Kendall mówi to wszystko po to, żeby wejść na miejsce Nialla, ale tak nie będzie. To Nialla kocham i to on ma prawo być w moim życiu nie ten debil

- Skąd wiesz co Niall mi obiecał?

- Śledzę Cię od jakiegoś czasu Liss, chce do Ciebie wrócić, ja Cię kocham nie to co ten palant

- Ale ja Ciebie nie kocham i nie mów tak o nim, to co mówisz to są bzdury. Niall mnie kocha, a Ty zwyczajnie chcesz wejść na jego miejsce, ale uwierz mi nie uda Ci się to, zapomnij o mnie, bo ja już nic do Ciebie nie czuję i nie poczuję- Wyszeptałam a moje dłonie zaczęły mimowolnie drzeć

- To on Cię nie kocha i to nie są bzdury Liss, ja ci mówię prawdę- Nagle do drzwi znowu zadzwonił dzwonek

- Wyjdź, proszę wyjdź stąd

- Będę o Ciebie walczył, czy Ci się to podoba czy nie- Podszedł do drzwi i je otworzył. Jakie wielkie było jego zdziwienie gdy zobaczył w progu Nialla

- Niall?- Zapytał, a chłopak wszedł do domu przez co tamten zaczął się cofać

- Co Ty tu robiłeś? Nagadałeś jej jakiś bzdur na mnie? No pytam się kurwa- Niall go złapał za szmaty, a ja cicho pisnęłam

- Powiedziałem jej tylko prawdę, a teraz zamierzałem wyjść więc z łaski swojej puść mnie

- Jeszcze raz Cię tu zobaczę, a obieuję nie będę taki miły jak teraz- Brunet go puścił, a Kendall prychnął coś wychodząc z domu. Podbiegłam do Nialla mocno się w niego wtulając

- Co on Ci nagadał?

- Powiedział, że mnie już nie kochasz, że się pieprzysz z nią- Z moich oczu poleciały łzy. O a jednak mam siłę płakać

- Nie płacz, mam nadzieję, że mu nie uwierzyłaś?- Pokręciłam głową wdychając moje ulubione perfumy, którymi się psikał

- Mam dla Ciebie niespodziankę

- Jaką?

- Wróciłem

- Co? A co z ciążą Jenn?

- Okazało się, że...- I Niall nie zdążył mi nic powiedzieć, ponieważ drzwi od naszego domu się otworzyły i w progu stanęła

###

hejka :)

Nie zabijcie mnie za to. Jak myślicie kto to jest i kto się stęsknił za Kendallem? Piszcie mi co o tym myślicie. Kocham was

Roxy

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz