Rozdział 12

869 31 3
                                    

Jenne

Siedząc akurat na kanapie w salonie usłyszałam dzwonek do drzwi. Odrzuciłam od siebie koc którym byłam przykryta. Wstałam poprawiając bluzę Nialla, którą miałam na sobie założoną. Na stopy założyłam kapcie. Pukanie nie ustępowało dlatego też zaczęłam kierować się na korytarz. Gdy stanęłam przed drewnianą powłoką stanęłam na palcach, żeby wyjrzeć przez wizjer. Zobaczyłam, że na progu stoi Niall. Moje serce momentalnie przyśpieszyło. Odkluczyłam drzwi naciskając na klamkę. Uśmiechnęłam się na jego widok jednak Niall zacisnął usta w wąską kręskę

- Cześć- Powiedział, a mnie przeszły ciarki po całym moim ciele

- Mogę wejść? Przyjechałem tylko po resztę swoich rzeczy

- T.Tak jasne- Przepuściłam go w drzwiach

Niall wszedł do środka, a ja zamknęłam za nim drzwi. Odwróciłam się opierając się plecami o drzwi. Zobaczyłam jak brunet idzie w kierunku schodów. W moich oczach ukazały się łzy. Przymknęłam oczy, żeby odgonić od siebie te przeklęte łzy, lecz na moje nieszczęście zaczęły spływać po moich policzkach

Otarłam je szybko dłonią. Zobaczyłam, że Nialla już nie ma, dlatego też odepchnęłam się od drzwi podchodząc do schodów. Chwyciłam się barierki, po czym zaczęłam wchodzić na górę. Gdy byłam już na samym szczycie zobaczyłam Nialla stojącego przed szafą. Na łóżku położona była torba do której wrzucał swoje ubrania. Muszę zrobić coś, żeby go zatrzymać. Nie mogę pozwolić mu od tak ode mnie odejść. Przecież ja go kocham, a on kocha mnie. Sam przecież tak mówił. Nie mogło mu się przecież od tak odwidzieć. To jest zwykła pomyłka prawda? On mnie nadal kocha, a to jest sen z którego się zaraz obudzę. To musi być sen, Niall nie może mnie zostawić. Ja bez niego nie dam rady. Ja bez niego nie istnieję

- Niall....- Wyszeptałam wchodząc do pokoju. Chłopak zaprzestał swoich ruchów, lecz po chwili znowu zaczął wrzucać ubrania do torby

- Niall błagam nie zostawiaj mnie, ja bez Ciebie nie dam rady zrozum to

- Obydwoje dobrze wiemy, że to nie prawda. Doskonale dasz sobię radę sama i już nie raz mi to udowodniłaś

- Kiedy Ci to niby udowodniłam?- Zapytałam

- Nie pamiętasz już? Naprawdę tego nie pamiętasz?

- Oświeć mnie

- To było nie wiem nie pamiętam dokładnie daty, ale na moje oko było to dwa miesiące temu. Moja mama zachorowała i musiałem jechać do Mullingar, żeby się nią zaopiekować. Gdy pakowałem się na wyjazd stałaś dokładnie tu w tym miejscu mówiąc mi to samo, że beze mnie nie wytrzymasz, że nie dasz rady. Wyjeżdzałem tylko na parę dni, ale nie ciągle mówiłaś to samo. Trudno mi było się z Tobą rozstać, ale gdy tylko wyjechałem udowodniłaś mi jak bardzo nie możesz beze mnie wytrzymać. Dniami i nocami czekałem, aż wykonasz do mnie jaki kolwiek telefon, ale nie bo po co dzwonić do swojego chłopaka nie? Dzwoniłaś dopiero wtedy, gdy sobie o mnie przypomniałaś. Wiesz jak ja się czułem? Pisałem do Ciebie wiadomości z nadzieją, że uzyskam na nie odpowiedź i uzyskiwałem parę godzin później. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, bo się martwiłem. Nawet moja mama widziała, że jest coś ze mną nie tak, ale zapewniałem ją, że wszystko jest w porządku. W nocy nie mogłem spać, bo moja głowa była pełna myśli. Zastanawiałem się co właśnie robisz. Czy w ogóle za mną tęsknisz, bo według mnie cieszyłaś się, że mnie nie ma. Mogłaś robić co chcesz nie? To Ci odpowiadało. Nie przejmowałaś się tym, że ja tam w Irlandii odchodziłem od zmysłów. No tak zapomniałem przecież jestem tylko niedorobionym dzieckim z małego miasteczka Mullingar. Zapomniałem o tym przecież. Dla Ciebie ten niedorobiony chłopak się nie liczył. Nawet po moim powrocie mnie olewałaś. Odpychałaś mnie od siebie, jakbym wyrządzał Ci największą krzywdę świata. Aż tak Ci źle było ze mną? No pytam się? Biłem Cię? Znęcałem się nad Tobą? No odpowiedz mi do jasnej cholery

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz