Rozdział 35

454 26 4
                                    

Melissa

- Jenne?- Spytałam widząc dziewczynę w progu mojego domu. Miała czerwone i podpuchnięte oczy od płaczu. Spojrzałam na Nialla, który objął mnie ramieniem w pasie przyciągając do siebie

- Jak mogłeś? Jak mogłeś mi po raz kolejny coś takiego zrobić? No pytam się. Dobrze wiedziałeś, że jestem z Tobą w ciąży. Wróciłeś do mnie, żeby co. Żeby narobić mi pieprzonej nadziei tak? Ja głupia Tobie uległam. Myślałam, że mnie naprawdę kochasz, że może przemyślałeś sobie wszystko, ale nie. Wróciłeś i po raz kolejny złamałeś mi serce. Spowodowałeś to, że po raz kolejny będę przechodziła przez to samo- Wyszeptała, a po jej zaróżowionych policzkach popłynęły łzy

Niall westchnął cicho patrząc ukradkiem w moją stronę. Spojrzałam na schlochającą w moim progu dziewczynę, po czym postanowiłam się odezwać

- Jenny posł...- Lecz dziewczyna mi przerwała

- Nie to Ty mnie teraz posłuchaj to wszystko Twoja wina. Odkąd po raz pierwszy zerwaliście Niall był zakochany we mnie. Kochał mnie rozumiesz? Czułam się przy nim jak przy nikim innym, to on zawsze pocieszał mnie, gdy miałam chwilowe załamanie, to on potrafił wywołać na mojej twarzy uśmiech, to on jako pierwszy pokochał mnie nie za wygląd rozumiesz? Dla niego nie liczył się seks ze mną, A to że po prostu przy nim jestem. A odkąd pojawiłaś się Ty wszystko się pokąplikowało. Niall po raz kolejny poczuł coś do Ciebie, a to ze mną miał być nie z Tobą. To ze mną miał mieć dziecko, które miało mu się urodzić. Teraz wrócił do mnie, żeby potem oznajmić mi, że jednak wraca do Ciebie. Nie nawidze Cię rozumiesz? Dla mnie mogłabyś zdechnąć było by mi nawet łatwiej. Przynajmniej miała bym Nialla tylko dla siebie

Odsunęłam się od Nialla odwracając się w kierunku schodów prowadzących do naszej sypialni. Wbiegłam po nich jak najszybciej zatrzaskując za sobą drzwi. Oparłam się plecami o drewniane drzwi, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach

Jak ona mogła mi coś takiego powiedzieć? To nie moja wina, że Niall po raz kolejny coś do mnie poczuł. Odkąd go zdradziłam wtedy w klubie żałowałam tego, naprawdę żałowałam tego, że tak poszłam, że wypiłam tego cholernego drinka. Każdego dnia patrzyłam w drzwi z nadzieją, że ujrze w nich Nialla, że będę mogła się w niego wtulić i po prostu czuć, że on tu jest naprawdę, ale nic się takiego nie wydarzyło, aż do momentu jak wylądowałam w szpitalu. Przychodził do mnie razem z Emilly, a później oznajmił mi, że ponownie coś do mnie poczuł. Nie wyobrażacie sobie nawet tego co ja wtedy czułam. Czułam przeogromne szczęście, ale także obawę. Wiedziałam, że Niall z nią jest i nie chciałam, żeby przeze mnie psuł to co budował z nią za nim mi ponownie wyznał miłość. Nie chciałam stać mu na drodze do szczęścia, ale niestety pomimo tego co mi mówił Niall i tak z nią zerwał wracając do mnie. Było wszystko dobrze do czasu, aż nie dowiedziałam się, że Jen może być w ciąży z moim narzeczonym. Nie chciało mi się w to wszystko wierzyć nawet teraz w to nie wierzę, ale cichy głosik z tylu mówi mi "A co jeśli rzeczywiście Jen jest z nim w ciąży?" Czy będę gotowa zaakceptować jego kolejne dziecko? Tego nie wiem, ale jedno wiem na pewno, że cokolwiek by się nie działo nigdy go nie zostawię, bo to właśnie on był wtedy kiedy go najbardziej potrzebowałam

Niall

- Jenne wyjdź stąd- Powiedziałem opierając się o drzwi, żeby jak najszybciej zamknąć je przed nosem Jen

Chciałem jak najszybciej udać się do mojej narzeczonej, żeby sprawdzić w jakim stanie ona się teraz znajduje. Jenny spojrzała na mnie swoimi zapłakanymi oczami, lecz mnie to nie ruszało. Możecie o mnie myśleć co chcecie, ale to nie ją kochałem. To Melissa była moim oczkiem w głowie razem z Ems, bo przynajmniej Liss nie udawała tego, że jest ze mną w ciąży

- Niall błagam wróć do mnie. Co ja bez Ciebie zrobię? Nie dam sobie rady

- Nie Jenne już dość słów usłyszałem z Twoich ust skierowanych do mojej narzeczonej. Byłem głupi ponownie wiążąc się z Tobą. Dalej jestem głupi, ale czasu niestety nie da się cofnąć. Było minęło więc jeśli możesz odejdź stąd, bo chce się udać do Liss- Chciałem zamknąć drzwi, lecz dziewczyna mi je przytrzymała

- Nie masz prawa mnie stąd wywalać. Przypomnij sobie kto Cię wyleczył z załamania po zdradzie Liss? Kto Cię odciągał od tych wszystkich głupich pomysłów, które chciałeś przez to zrobić? No pytam się kto?

- Ale za to Ty możesz wciskać mi to, że to co nosisz pod sercem o ile je w ogóle nosisz jest moje? Może i się kochaliśmy, ale na pewno gumka nie była pęknięta, bo bym to od razu zobaczył, a czegoś takiego nie widziałem. Więc nie wmawiaj mi czego co nie jest prawdą jasne? Zniknij z mojego życia raz na zawsze i daj mi spokój, bo chce w końcu cieszyć się życiem z rodziną, którą tak naprawdę kocham- Zamknąłem w końcu drzwi udając się na górę. Jenne prosiła, żebym otworzył lecz miałem to gdzieś teraz najważniejsza była dla mnie Liss

- Skarbie proszę otwórz- Szepnąłem delikatnie pukając w drzwi. Slyszałem tylko jej szloch, chciałem ją jak najszybciej przytulić

- Drzwi są otwarte- Nacisnąłem na klamkę wchodząc do pokoju. Zobaczyłem, że Liss siedzi na łóżku. Szybko do niej podszedłem zamykając ją w szczelnym uścisku. Poczułem jak wtula się we mnie bardziej

- Nie płacz proszę. Serce mi się łamie, gdy widzę Cię płaczącą

- Jenny ma rację to przeze mnie już nie jesteście razem

- Nie słuchaj tego co mówi ta idiotka. To wszystko jej wina, że to się tak potoczyło. To ona później traktowała mnie jak zwykłego śmiecia. Nie obchodziło ją nic poza moją kasą. Ona mnie wrabia w to dziecko. Może na początku była inna, ale później się zmieniła. Przy Tobie czuje się lepiej niż przy niej. Ty przynajmniej mnie widzisz, a ona mnie widziała tylko wtedy gdy potrzebowała pieniędzy- W moich oczach ukazały się łzy gdy tylko pomyślałem o tym jak mnie traktowała Jenne

Liss wdrapała się na moje kolana wtulając się we mnie mocno

- Kocham Cię Niall i nigdy nie będę Cię traktowała tak jak ona. Jesteś dla mnie najważniejszy tak jak dla swojej córki. Kochamy Cię i nigdy nie pozwolimy Cię nikomu skrzywdzić

Wtuliłem się w nią bardzo mocno. Cieszyłem się, że mam przy sobie takie osoby jak Liss i Emilly. Przynajmniej miałem kochającą rodzinę na którą zawsze mogłem liczyć w najtrudniejszych chwilach jakie przynosiło mi moje życie

***
Hej, hej, hej
Wiem, że długo nie było rozdziału, ale zastanawiałam się co tutaj napisać, w końcu coś wymyśliłam. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Dajcie mi znać czy ten rozdział Wam się podoba i co myślicie o tej całej ciąży Jenny. Liczę na Wasz odzew
Kocham Was 💙💙
Roxy

It's My Life(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz