Pobicie i detektywi

240 6 0
                                    

Kacper znowu nie wrócił na noc do domu. Stasiak jest bardzo zmartwiony. Dopiero co pogodził się z synem, a ten już mu uciekł. Chyba jednak miał trochę racji mowiąc, że jego syn jest dość problematyczny. Nagle dostał telefon ze szpitala. Okazało się, że jego syna pobili jacyś nieznajomi mężczyźni. Adam szybko jedzie do niego, mężczyzna leży po operacji, wykończony
A: Cześć
K: Hej
A: Jak się czujesz?
K: Łeb mi pęka
A: Ptrzebujesz czegoś?
K: Nie dzięki
A: Pamiętasz co się stało, kto Cię pobił?
K: Nie bardzo
A: Ilu ich było? Jeden, dwóch?
K: Czy ty masz jakiś syndrom policjanta, że musisz robić w rozmowie z każdym przesłuchanie i zadawać milion pytań?!
Młody mężczyzna tak poirytował się pytaniami swojego ojca, ponieważ jest teraz mocno wyczerpany i nie ma siły ani ochoty na tego typu rozmowy
A: Ale po co tak agresywnie i nerwowo reagujesz? Przecież tylko chce Ci pomóc
K: Ale ja nie potrzebuje pomocy, idź sobie, nie chce mi się gadać
A: Dobrze, odpoczywaj, lecę do roboty, Tadek do ciebie wpadnie
K: Super
Adam jest rozżalony takim zachowaniem swojego syna, postanawia zrobić wszystko, aby się dowiedzieć, przez kogo Kacper został pobity. Poprosił Bolesława Kowalskiego o pomoc w tej sprawie. Technik skontaktował się z osobą, która wezwała pogotowie do nieprzytomnego chłopaka. Bolek poradził Adamowi, żeby ten z nią porozmawiał, ponieważ może ta widziała mężczyzna, którzy skatowali jego syna. Komisarz umówił się z kobietą na spotkanie.
Po tygodniu Kacper zostaje wypisany do domu. Odbierają go jego ojciec i Tadeusz Nadzieja. Kiedy wychodzą oni już z klinki; Adama zatrzymuje lekarz
L: Proszę pana, przepraszam, że przeszkadzam, jestem lekarzem, który prowadził leczenie pana syna
A: No dobrze, o co chodzi?
L: Z tego co wiem, pan jest policjantem, prawda?
A: Tak, to prawda
L: Bo wie pan co, kiedy robiłem badania panu synowi, to znalazłem w jego krwi śladowe ilości narkotyków
A: Okej bardzo dziękuję panu za informację, zajmę się tym
L: Proszę bardzo
Adama nie dziwi zbytnio, odkrycie lekarza, wiedział, że jego syn i narkotyki nie są niezaznajoemieni.
Kacper i Tadeusz czekają na Adama przy samochodzie
K: Szybciej, bo mi się zimno robi
A: Masz mi coś do powiedzenia
K: Co niby?
A: Nie udawaj greka? Brałeś?
K: Trochę, ale odrobinę, błagam zabierz mnie stąd, bo już od patrzenia na to miejsce, bierze mnie na wymioty
T: Zgadzam się z Kacprem, mnie też jakoś nie dobrze. Ludzie w moim wieku powinni unikać tego typu miejsc
Bohaterowie wsiadają do samochodu i odjeżdżają. Adam nie ma jeszcze pojęcia, jak ogromną zmorą okażą się narkotyki dla niego i Kacpra. Adam zwraca się do Tadeusza
A: Tadek?
T: Tak?
A: Zaopiekowałbyś się Kacprem, kiedy będę w robocie?
T: Nie ma problemu
K: Nie potrzebuje niańki, jestem już dużym chłopcem tatusiu, umiem sobie sam dać radę
A: No nie wiem
T: W to nie wątpię Kacper, ale w towarzystwie będzie nam raźniej, pogramy w szachy, nauczę Cię kilku świetnych zagrywek
K: Może jakoś przeżyje
Przez następne kilka dni Tadeusz gorliwie opiekował się Kacprem. Mężczyźni bardzo się zaprzyjaźnili. Adamowi dalej nie dawała spokoju sprawa podbicia jego syna, próbował się go jeszcze dopytać o szczegóły całego wydarzenia, jednak ten twierdził, że nic kompletnie nie pamięta i nie chce sobie przypominać. Kiedy komisarz zapytał go o narkotyki, jego syn absolutnie zaprzeczył, że cokolwiek ćpał, twierdził, że lekarze musieli coś pomylić i go wrobić. Policjant postanawia nie rozgrzebywać dalej sprawy dragów u jego syna, tylko postanowił skupić się na tym, przez kogo został pobity. Za kilka dni miał umówione spotkanie z kobietą, która wezwała wtedy do nieprzytomnego Kacpra pogotowie. Pewnego razu Tadeusz natyka się na niezwykle zastanawiającą i tajemniczą sprawę, postanawia na ten temat porozmawiać z Kacperm podczas jednej z wspólnej partii szachowej
T: Szach-mat!
K: Oj mówiłem Panu, że ja w ogóle nie umiem grać w to
T: Masz czas się nauczyć spokojnie
K: Ale przed panem chyle czoła, 10 wygranych z rzędu to naprawdę coś
T: Z twoim ojcem zdarzało się więcej:) Słuchaj wiesz co, ostatnio odkryłem, że coś u moich sąsiadów się dzieje, zwracam się z tym do ciebie, ponieważ to co się tam odbywa mnie niepokoi od jakiegoś czasu
K: A o co chodzi?
T: Wiesz, koło mnie mieszka takie młode małżeństwo. Często przechodzę pod ich oknem, kiedy idę z psem na spacer
K: No i?
T: Chodzi mi o to, że oni po prostu strasznie się kłócą, ale to jak. Krzyczą na siebie, rzucają talerzami, zupełnie jak we włoskim filmie. Jednak wczoraj, kiedy usłyszałem brzęk tłuczonego szkła, to kobieta potem nagle zamilkła
Młody Stasiak nie wierzy w to co słyszy
T: A kilka godzin później widziałem jak facet ładuje do samochodu dywan, widać, że się męczył, bardzo się męczył
K: Zaraz, zaraz chwila, sugeruję Pan, jak dobrze rozumiem, że ten mężczyzna zabił żonę i teraz próbuje pozbyć się ciała?
T: No właśnie tak podejrzewam, dlatego uważam, że powinniśmy się temu przyjrzeć
K: Powinniśmy?
T: Poobserwował byś tylko przez lornetkę okolice, czy ten facet czegoś nie kombinuje
K: No dobra i tak nie mam nic lepszego do roboty
Pół godziny później, kiedy Tadeusz poszedł się zdrzemnąć Kacper zajął się obserwowaniem okolicy przez lornetkę. Kiedy zaczyna go to już nudzić i chce już odpuścić, zauważa nagle dwóch mężczyzn wysiadających z auta, idąc w stronę kamienicy gdzie mieszka jego ojciec. Ich widok przeraża chłopaka
K: O cholera!
...

Adam i Maria "Zawsze będę Cię kochać" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz