Faktyczna śmierć i odejście

430 13 3
                                    

Po rozmowie z Kacprem Maria bała się o niego. Martwiła się, że ten może zrobić coś głupiego, czego później będzie żałował. I następnego dnia jej obawy potwierdziły się. Okazało się, że chłopak wypożyczył auto i gdzieś pojechał, prawdopodobnie za Bossem. Przybylska odwiedza Kubisa w hotelu, aby go o tym poinformować. Zastaje go tam jedzącego śniadanie
M: Cześć
E: Cześć
M: I jak na urlopie?
E: A dobrze jest wreszcie trochę odetchnąć. Jednak jest też ta zła strona
M: Jaka?
E: Wyobraź sobie, że wczoraj poszedłem karmić kaczki. Czy coś jest ze mną nie tak?
M: Nie wiem. Słuchaj, mam do ciebie sprawę, chodzi o Kacpra
E: No jaką?
M: Wiesz, że Boss żyje i ukrywa się na Podlasiu, mówiłam Ci o tym
E: No
M: Kacper do niego pojechał
E: O kudre. I co?
M: Jak to i co?! Przecież trzeba go stamtąd ściągnąć
E: Marysia, my już wystarczająco mu pomogliśmy. On jest dorosły i najwyraźniej wie co robi
M: Nie, no ja tego tak nie zostawię
Przybylska już chce odejść od stolika. Kubis ją zatrzymuje
E: Możesz ty mi powiedzieć co zamierzasz do cholery?!
M: Jeszcze nie wiem dokładnie, ale muszę go ratować!
E: Nie rób nic na własną rękę błagam Cię
M: Też jego o to prosiłam. I co zachowuje się dokładnie jak jego świętej pamięci ojciec
E: No właśnie i pamiętasz jak skończył
M: Ale Boss zabił Adama, a teraz może zabić Kacpra
E: No dobrze Marysia, powiadomię kogo trzeba, okej?!
M: Okej
E: A i nie odpowiedzialaś na moje pytanie
M: Jakie?
E: No to z tymi kaczkami
Po wyjściu swojej pracownicy Edward od razu podjął pewne działania w tej sprawie. Zadzwonił do Jawora, który właśnie był na komendzie, aby zapytał Bolka, czy informacja od Kacpra jest prawdziwa. Okazało się, że nie, chociaż była prawdopodobna. Wach nie mogła o niczym wiedzieć. Od czasu kiedy Kubisa nie ma na komendzie krótko mówiąc jest źle, panuje nieład. W międzyczasie Maria zostawiła Kacprowi wiadomość na automatycznej sekretarce
M: "Kacper, tu Marysia. To co robisz w tej chwili, to przestań, za chwilę będziesz mieć na głowie całą policję, a ja nie będę mogła Ci pomóc, zaufaj mi i wracaj. Znam lepszy sposób"
Kacper odsłuchał te wiadomość, kiedy był już pod domem Jaremki, tam gdzie ponoć ukrywa się Boss. Jednak chłopak sam przekonał się, że go tam po prostu nie ma. Dzwonił do swojego kumpla, aby go opieprzyć, że ten podał mu złe informacje. Ten go przeprosił i powiedział, że rzeczywiście coś mu się pomyliło. Tym razem już podał mu dokładną lokacje Bossa. Okazało się, że jest on bliżej, niż się wszystkim wydawało. Tej nocy Marii śni się, moment kiedy mierzyła bronią prosto w głowę Bossa. Kobieta żałuje, że nie mogła go zabić właśnie wtedy. Nagle budzi ją pukanie do drzwi. To Kacper
M: Co ty tu robisz o tej porze?
K: A tak wpadłem, wpuścisz mnie
M: No właź
Chłopak wchodzi do mieszkania Przybylskiej
M: Zmęczony po podróży?
K: Co?
M: No z Podlasia długa droga, co nie?
K: No ta
M: Czemu to zrobiłeś, przecież mogłeś zginąć do cholery?!
K: Przynajmniej za ojca. Należało mi się to
M: A bierzesz jeszcze?
K: Nie. Właśnie od dwóch dni jestem czysty. Ale nie ważne. Marysia, posłuchaj. Teraz już na pewno wiem gdzie jest Boss na sto procent. Johnny mi powiedział
M: Ta wtedy też Ci powiedział i co z tego wyszło!
K: Ale teraz się nie myli. Wiem to
M: No dobra ufasz mu?
K: Też ma na pieńku z Bossem, więc tak. On ukrywa się w domu na ulicy Owocowej 5
M: Ale przecież to jest niedaleko mojego domu. We Wrocławiu się ukrywa! Albo jest debilem albo to jakaś podpucha na pewno
K: Może nie jest debilem ale z pewnością jest draniem i teraz możemy go dopaść razem
M: Ok
Następnego dnia Maria i Kacper siedzą w aucie, pod rzekomą kryjówką Bossa. Nagle przez lornetkę Marysia zauważa go, kiedy nie przyjmuje przez w drzwiach świadków Jechowy
M: To on! To Boss z pewnością!
K: Jesteś pewna?
M: Ja nigdy tej mordy nie zapomnę
K: To co robimy?
M: To co powinniśmy zrobić już dawno
Moment urywa się kiedy wychodzą z auta. Informacja o dokładnym pobycie Bossa, trafiła także na komendę. Kubis wysyła tam Jawora z antyterrorystami aby sprawdził co się dzieje. Kiedy wchodzą oni do otwartego domu nic w nim nie znajdują oprócz Bossa, który leży martwy na kanapie w piwnicy. Sprawa jest bardzo niejasna. Jednak pierwszymi i głównymi podejrzanymi stają się oczywiście Maria i Kacper. Jawor jedzie do Przybylskiej do mieszkania, aby ją zatrzymać pierwszą. Kiedy dociera na miejsce kobieta otwiera mu drzwi w samym ręczniku
M: Cześć, o co chodzi?
T: Ta, naprawdę nie wiesz? Ubieraj się, jedziemy na komendę
Nagle z łazienki wychodzi Kacper w samych majtkach
K: yyy.... Dzień dobry
T: I twój kolega niech też znajdzie sobie jakieś ubranie
Najpierw przesłuchiwany jest Kacper
T: Słuchaj, nie będę się z tobą cackał. Powiem wprost. Czy to wy kropneliście Bossa?!
K: Co?! To Boss nie żyje?!
T: Ta, nie udawaj, że nie wiesz wszystko dokładnie wskazuję na to, że to wy
K: Ale my byliśmy w...
T: No odpowiadaj na moje pytanie, co robiłeś w mieszkaniu Przybylskiej?!
K: Byłem z nią w łóżku
Od chłopaka Jawor nic nie wyciągnął, idzie on do Kowalskiego aby uzyskać jakie kolwiek dowody w tej sprawie
T: Bolek, błagam Cię, powiedz że coś masz
B: No wykaz telefonów daje, że Maria i Kacper byli cały czas w domu Marysi, wtedy kiedy zginął Boss
T: A broń?
B: No po zbadaniu jej stwierdzam że należy ona tylko do amerykańskich służb specjalnych
T: Bolo, co ty mi chcesz powiedzieć, że Bossa sprzątnał wywiad?!
B: No a skąd ja mam to wiedzieć, nie wiem. Ale na to wygląda, Maria i Kacper rzeczywiście spędzili ze sobą noc
T: Posłuchaj, ja pracuje tu od niedawna. Ty znasz Przybylską dużo dłużej. Powiedz czy ona mogłaby to zrobić?!
B: Raczej nie, ale nie mam zielonego pojęcia
T: To nieprawdopodobne
Nagle do mężczyzn podchodzi Paulina
P: O co tu chodzi, dlaczego Maria i Kacper są zatrzymani?!
T: Nie ważne
P: Chodzi o sprawę Stasiaka?
B: Komisarza Adama Stasiaka
P: No dobra
Tomaszowi nic już nie zostało, jak tylko przesłuchać Marie Przybylską
T: No przedziwna sprawa co nie?
M: Ta, ale co ty nie ufasz mi, myślisz że ja mogłabym kogoś zabić z premedytacją?!
T: No właśnie o to w tym chodzi że nic nie wiadomo
Do pokoju przesłuchań wchodzi Bolo
B: Na broni nie ma odcisków palców
M: A ty co?! Też mi nie wierzysz?! Myślisz, że mogłabym zabić człowieka?!
B: Maria nie wiem. Ja tu wykonuje tylko te swoją piperzoną pracę
Kowalski wychodzi
T: Ten twój towarzysz powiedział, że w czasie kiedy Boss zginął przespałaś się z nim
M: To prawda. Kacper przyszedł do mnie około północy, powiedział gdzie jest Boss. Ja o tym poinformowałam policję. I taka cała moja rola w tej sprawie
T: Ta w łóżku Ci nagadał
M: Nie zabiłam Bossa! Z resztą jak, przecież macie mojego glocka co nie?! Z resztą Bossa ktoś bardzo nienawidził, bo wpakował w niego cały magazynek
T: No dokładnie. Na przykład ty. Ale wiem, że nie jesteś taka głupia i nie zabiłabyś Bossa ze swojej służbowej broni
M: Tyle że innej nie mam. To może opowiesz mi jak to było?!
T: Bardzo proszę
T: "Przyszliście do niego koło siódmej. Nie spodziewał się zagrożenia. Weszliście od tyłu i wtedy zaczęła się jadka"
M: Rzuć broń!
Rozpoczyna się prawdziwa strzelanina
T: "Boss wystrzelił wiele razy. Jednak albo nie umiał strzelać albo po prostu mieliście szczęście. Popełnił jeden błąd zbiegając do piwnicy. Odciął tym sobie jedyną drogę ucieczki"
Po wielu strzałach w swoim kierunku Maria i Boss zabiegają do piwnicy. Nie wiele by brakowało aby Boss zastrzelił Marysie od tyłu
B: Szukasz mnie może?
Jednak nie może, ponieważ kończą mu się naboje w pistolecie. Wtedy Maria korzysta z okazji i w napadzie złości i szału wystrzeliwuje w łysą głowę Bossa wiele razy, aż też kończy jej się magazynek. W tym momencie do piwnicy zbiega Kacper i przytula Marysie
K: Już, po wszystkim

M: Piękna wizja teoretyczna
T: Dzięki starałem się
M: Tylko szkoda, że niestety nie prawdziwa
Jawor wraca do gabinetu Bola
B: Słuchaj, tam faktycznie była prawdziwa strzelanina. Pociski były dosłownie wszędzie, głównie z broni Bossa
T: No dobra, ale masz jakieś konkretne dowody na nią?!
B: Nie, dlatego musisz ją wypuścić
Po dramatycznym przesłuchiwaniu na komendę przychodzi Kubis aby zaręczyć przed wszystkimi za Marie. Mówi, że na serio da sobie rękę uciąć, jeżeli ona zabiła Bossa. Dzięki temu wraca na stanowisko naczelnika i wydział wewnętrzny, który prowadził sprawę morderstwa komisarza Stasiaka zamyka ją. Na sam koniec wszystkiego Maria idzie do biura szefa aby zostawić broń i odznakę
M: Szefie, odchodzę?
E: Ale dlaczego?!
M: Jak ja mam tu dalej pracować, skoro nikt już tu mi nie ufa. Wyjadę z Kacprem. Pomogę mu stanąć na nogi, po tym wszystkim co się wydarzyło
E: Ale wiesz co Maria, ja ci ufam i powiedziałem, że mogę za ciebie ręczyć. A jeżeli teraz odejdziesz, to tak jakbyś przyznała się do winy. Czy taki masz plan?
M: Nie mam żadnego planu
Przybylska wychodzi z komedny. Idzie do Kacpra. Ten czeka już na nią przy taksówce
K: Już po?
M: Tak
K: Żałujesz?
M: Po prostu jedźmy. Chcę zacząć wszystko od nowa
Bohaterowie odjeżdżają. Z okna widzi ich komisarz Tomasz Jawor...


"Serdecznie dziękuję za tak miłe przyjęcie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy"
...

Adam i Maria "Zawsze będę Cię kochać" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz