XVII.

370 33 1
                                    

  -Co to ma znaczyć Mabel?

-krzyczał Dipper.

-Po co się unosić, Sosenko? - zaśmiał się Bill -Przecież możemy porozmawiać jak cywilizowani ludzie!

-O to właśnie chodzi, ty cholerny trójkącie! Jesteś demonem, nie człowiekiem!

-Słuchaj, sosenko- powiedział, podchodząc do mojego brata. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, już stał przy nim i złapał za gardło, unosząc nad ziemią -Może i nie jestem, ale chyba nie chciałbyś narobić sobie kłopotów, prawda? Rozejrzyj się, chyba nie chcesz, żeby ci wszyscy niewinni ludzie musieli przypadkiem stracić swoje duszyczki, bo ktoś miał za długi język i zrobił ze mnie sensacje? Było bi mi troszkę smutno, gdybym musiał ich pozabijać.

-Odwal się od niego!!!- wrzasnęłam, waląc Billa z rozpędu w żebro.

Zaskoczony puścił Dippera, który upadł na kolana. Demon zgiął się w pół i splunął krwią na podłogę. Podbiegłam do niego i przepraszałam:

-Och, wybacz, wybacz, przegięłam!

-Nie szkodzi, nic mi nie jest- otarł twarz rękawem bluzy -Ale przyznam, nieźle mnie zaskoczyłaś. Nie możesz po prostu pozwolić mi go zabić?

Zaśmiałam się. Zobaczyłam iskierki w jego oku, więc wiedziałam, że nie mówi poważnie. Wiem, że się zmienił. Nie mógłby zrobić czegoś takiego... Prawda?

-Co on z tobą zrobił Mabel?!- krzyknął Dipper -Jak możesz się teraz śmiać?!

-Uspokój się, Dipper. Bill ma rację, wyjdźmy na zewnątrz, pogadamy, wyjaśnimy to wszystko.

-Żartujesz sobie?! Jak mam być spokojny, kiedy demon opętał mi siostrę?!!!

Westchnęłam.

-Bill, weź spróbuj go jakoś wyprowadzić. Tylko nie połam mu przy tym wszystkich kości.

Bill z uśmiechem skinął głową i podniósł mojego brata z ziemi.

-Chodź, sosenko, idziemy. Dokończymy sprawę na świerzym powietrzu.

-Co?!- krzyczał Dipper -Nigdzie z tobą nie pójdę, puszczaj mnie!

* * *  *  * * *


Mimo, że Dipper ciągle się wyrywał,

to Billowi udało się go w końcu wyciągnąć z kawiarni. Demon puścił mojego brata i stanął z nim twarzą w twarz. Patrzyli na siebie poważnym wzrokiem przez dobre kilka minut.

-Dobra Dipper- odezwałam się- Chyba czas ci to wszystko wyjaś...

Nie zdążyłam dokończyć, bo Bill i Dipper rzucili się na siebie z pięściami.

-Nie!- krzyknęłam, lecz nic to nie dało.

Dipper chciał uderzyć Billa pięścią w twarz, ale nie zdąrzył, bo demon szybko złapał go za nadgarstek i zablokował cios, po czym z całej siły kopnął w brzuch tak, że mój brat poleciał kilka kroków do tyłu.

-Dipper!- krzyknęłam przerażona. Boże, żeby tylko nic mu się nie stało! Wyglądało, że to już koniec walki. Rzuciłam się do brata, ale zanim udało mi się zbliżyć się do niego choćby o metr on gwałtownie podniósł się i mimo cieknącej z nosa krwi, zaatakował demona. Atak był tak nagły i niespodziewany, że demon nie zdążył się obronić i Dipperowi udało się uderzyć go w bok głowy. Musiał trafić w jakieś mocno ukrwione miejsce, bo zobaczył sporych rozmiarów stróżkę krwi na skroni demona.

-Bill!- zawołałam.

Oni i tak nie zwrócili najmniejszej uwagi na moje krzyki. Bill szykował się do następnego ciosu. O nie, nie mogłam na to pozwolić! Mój brat już teraz jest w koszmarnym stanie, a Bill coraz bardziej się denerwował! Dipper może nie przeżyć następnego ciosu!

Dipper zacisnął pięści, gotowy do kolejnego ataku, a Bill zaczął rozpalać w dłoniach kulę niebieskich płomieni. Nagle oboje zaatakowali.

I w tym momencie wskoczyłam między nich, narażając się na krzyżowy ogień. Zostałam uderzona z obu stron. Moje ciało gruchnęło o ziemię i straciłam przytomność.

Rzeczywistość To Iluzja | Mabill | [Zakończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz