LI.

188 15 1
                                    

Bill nie umiał usiedzieć w miejscu. Miotało nim tyle sprzecznych uczuć, że sam już nie wiedział, co powinien czuć. Mętlik w jego głowie przysłaniał mu widok na świat i przeszkadzał trzeźwo myśleć. Niczego już nie był pewien.

Stop, zganił się w myślach. Panika w niczym mu nie pomoże. Musi się na czymś skupić, skoncentrować rozbiegane myśli. Zostawił wszystko i wyszedł na dach domku. Liczył, że pod nieobecność Mabel przemyśli sobie wszystko i zdecyduje, jak ma dalej postąpić, lecz myśl, że to on sprowadził na nią wszystkie nieszczęścia nie dawała mu spokoju. Usiadł na dachu i wciągnął do płuc popołudniowe powietrze. Jeszcze tylko kilka godzin i Mabel będzie tu z powrotem. Czy będzie cała? Czy Kill jej coś zrobił? Nie wiedział. Mógł tylko czekać i myśleć. Mabel.

Powrócił myślami do momentu, gdy spotkali się pierwszy raz po kilkuletniej rozłące. Stanął wtedy przed jej drzwiami i dosłownie wepchnął się z butami do jej życia. Historia, jak się tam znalazł, była równie zagadkowa, co wiele innych kwestii w historii jego życia.

Obudził się z kamiennej formy, w jaką został zaklęty przez bliźniaki podczas tych feralnych wakacji. Jak to się stało? Jak udało mu się przetrwać? Nie miał pojęcia. Po prostu pewnego dnia obudził się. Nie wiedział czemu, nie wiedział, gdzie, ale istniał, a na tamtą chwilę to i tak było dużo. Znalazł się w przesteni, uwięziony na granicy śmierci i życia, gdzieś pomiędzy wymiarami. Kilka lat walczył o to, by się wydostać. Udało mu się znaleźć wyjście przez umysł jakiejś istoty. Nie obchodziło go, kim ona była, byle tylko mógł się wydostać z tego przekletego więzienia. I udało mu się, wylądował w jakimś obcym wymiarze, jednak to już było mniej istotne. Potem było już łatwo, bo podróże między wymiarami opanowały dobrze. Tylko miał jeden problem: nie wiedział, co ze sobą zrobić. Nie mógł wrócić do swojego rodzinnego wymiaru, bo naraził by się na kpiny, a nie miał innego miejsca, gdzie mógłby pójść. Błąkał się więc pomiędzy różnymi rzeczywistościami, bez jakiegokolwiek celu. Nie chciał tego przed sobą wtedy przyznać, ale ukrywał się. Przed wszystkimi i wszystkim. Zostawił wszystkich, których znał, by podbić jakiś wymiar. I jak skończył? Sam, słaby i bezsilny.

Pewnego dnia zaczął się czuć gorzej. Jakby ktoś lub coś zabierało z niego życie, jego energię, jego magię. W ciągu kilku kolejnych dni było coraz gorzej. Nie panował nad sobą, jego moce nie dawały się już kontrolować. Zmieniał formę, a jego energia ulatywała z niego jak dym z nad ogniska. Z desperacją zaczął szybko myśleć. Jeśli teraz straci nad nimi panowanie, to utknie w jednym z nieznanych mu wymiarów, sam i bezbronny. Musiał znaleźć bezpieczne miejsce. Kogoś, komu mógłby zaufać, przynajmniej trochę. Pierwsza myśl jaka pojawiła się w jego głowie zdecydowała o całym jego przyszłym losie. Gwiazdeczka. Wydawała się dobrym człowiekiem, może więc się nad nim zlituje? Ostatkiem sił dotarł do jej wymiaru.

Znalezienie jej nie stanowiło dla niego problemu. Jej ślad, mimo upływu czasu, był dla niego wyraźny. Teraz tylko mógł liczyć na szczęście. Oczywiste było, że nie będzie zachwycona jego przybyciem. Ale ku jego zaskoczeniu, nie protestowała. Nie wygoniła go ze swojego domu, mimo że wepchnął się tam na siłę. Zatroszczyła się o niego, mimo, że wtedy nadal byli wrogami.

Westchnął, ale uśmiechnął się pod nosem. Cała Mabel, zawsze była dobra. Nawet nie zauważył, kiedy pokochał tą dobroć. Szybko dowiedział się, kto zabierał jego moc. Sprawcami zamieszania okazały się bliźniaki Gleefull. Byli to Mabel i Dipper z innej, alternatywnej rzeczywistości. Kiedy Mabel zostawiła go samego, udało mu się ich odnaleźć. Dodatkową niespodzianką dla niego było również to, że razem z nimi odnalazł też Willa. Bliźniaki były inne, niż znani mu Mabel i Dipper. Bardziej zimni i bezduszni, wydawali się nie mieć serca. Postanowił uwolnić Willa. Jak bardzo zaskoczył się, kiedy w momencie, gdy rozpinał jego kajdany, usłyszał, że niebiesko oki chce zostać. Miał zostawić swojego brata w rękach ludzi, którzy o mało go nie zabili? Chciał zaoponować, ale widok twarzy Willa sprawił, że zmienił zadanie. Postanowił mu zaufać. Po kilku miesiącach postanowił sprawdzić, co się późnej z nim działo, a że wpadł na pomysł, jak dzięki temu może doliczyć Gwiazdeczce, tylko dodawał temu dreszczyk emocji. Cała sytuacja potoczyła się inaczej, niż to planowałem, ale przynajmniej wiedział, że jego brat był szczęśliwy i to go uspokoiło. Will znalazł swoje szczęście. Bill w krótce również już wiedział, że jego miłość jest tuż obok.

Lecz teraz to wszystko było inne. Czy uda mu się pozostać szczęśliwym, nie krzywdząc przy tym Mabel?

Rzeczywistość To Iluzja | Mabill | [Zakończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz