IV.

650 47 24
                                    

Odłożyłam cukier na miejsce i zamknęłam szafkę, gdy usłyszałam kroki na schodach. Odwróciłam głowę i uśmiechnęłam się lekko na widok blondyna.

- Jak ci się spało? - przywitałam go.

- Co robisz? - rzucił, ignorując moje pytanie.

- Przygotowuję herbatę - odpowiedziałam spokojnie, stawiając filiżanki na stole.

- Tyle sam jestem w stanie stwierdzić, durna ludzka istoto. Pytanie brzmi, dlaczego w trzech kubkach?

- Nie nazywaj mnie tak - warknęłam. - Jesteś w moim domu, więc nie traktuj mnie jak służącej!

Popełniłam błąd, decydując się na taki dobór słów. Zauważyłam błysk w zainteresowania w oczach Billa. Po chwili oparł się łokciami o blat, wyginając plecy w kokieteryjnej pozie.

- A dlaczego by nie? - rzucił. - Uwierz mi, służenie komuś takiemu jak ja byłoby dla ciebie czystą przyjemnością... - mruknął, pochylając się nad moim uchem.

Odsunęłam się gwałtownie, czując, jak się czerwienię. Musiałam wziąć kilka głębokich wdechów żeby się uspokoić. Dopiero po chwili byłam w stanie powiedzieć:

- Przygotowałam trzy filiżanki, bo uznałam, że ty również się napijesz. - Uśmiechnęłam się słodko. - A trzecia filiżanka jest dla mojego gościa.

- Oczywiście, że się napiję - powiedział, kładąc sobie dłoń na piersi i zadziwiając nos. - Twoim obowiązkiem jest o mnie zadbać...

Nagle dotarło do niego, co usłyszał i gwałtownie obrócił głowę w moim kierunku.

- Jakiego gościa? - zapytał.

Uśmiechnęłam się złośliwie. Milczałam przez chwilę, kładąc na stole spodeczki i puszkę z ciasteczkami, po czym, jakby od niechcenia, rzuciłam:

- Zaprosiłam swojego chłopaka na herbatę i ciastka.

Jego reakcja przerosła moje oczekiwania.

- Nie mówisz poważnie! - krzyknął, uderzając dłońmi o blat stołu. - Od kiedy ty, Mabel Pines, jest w stanie znaleźć sobie chłopaka?

- Co cię tak dziwi? - zapytałam, lekko poirytowana.

- Ty? W związku? Nigdy nie sądziłem, że do tego dojdzie! - Zaczął się śmiać, tym swoim złowieszczym, demonicznym śmiechem.

Czułam, że robię się coraz bardziej zła.

- Mam szesnaście lat - wysyczałam przez zęby. - Nie traktuj mnie jak dziecko.

Bill parsknął z uciechą, ocierając łzy.

- Zamierzasz w końcu odpowiedzieć mi na moje pytanie?

- Wiesz, myślę, że lepiej będzie, jeśli tutaj skończymy tą rozmowę, bo...

- Masz natychmiast powiedzieć, dlaczego nie wolno mi mieć chłopaka! - przerwałam mu. - No, słucham!

- Dobrze! - rzucił, prostując się. - Po prostu nie wierzyłem, że ktokolwiek będzie chciał się z tobą umówić. No spójrz na siebie - podszedł do mnie i zaczął mówić. - Dziecinne ubrania, niepoważne zachowanie, niezbyt atrakcyjny wygląd...

- Coś mi mówi, że mocno się zdziwisz - przerwałam jego wyliczanie, nie pozwalając się dalej obrażać. - Będzie tu za kilka minut.

* *  *  * *

- Cześć, sweterku! - usłyszałam okrzyk dobiegajacy od strony drzwi.

- Ash! - krzyknęłam, rzucając mu się na szyję. Asha poznałam w szkole, spotykamy się od prawie roku. Jego głęboki, intensywny kolor oczu potrafi oczarować każdego.

- Sweterek? To ma być przezwisko? Gwiazdeczka brzmi bez porównania lepiej - rzucił Bill, teatralnym szeptem.

Po chwili wmaszerował do pokoju, przyciągając spojrzenie Asha.

- Kto to? - rzucił chłopak, posyłając mi pytające spojrzenie.

- To jest... - urwałam, starając się coś wymyślić. Nie przewidziałam, że Ash zacznie zadawać pytania. - To mój przyjaciel Bill. Przyjechał z... Irlandii.

- Chciałaś powiedzieć, najlepszy przyjaciel - wtrącił Bill, na co spiorunowałam go wzrokiem.

- Pójdę przynieść herbatę... - mruknęłam. Oczywiście, chciałam zobaczyć, co rozwinie się między tą dwójką, ale uznałam, że lepiej będzie jeśli się wycofam, bo mogło by mi się wymsknąć coś, czego nie dało by się już odwrócić.

Wychodząc, usłyszałam jeszcze jeden fragment rozmowy.

- I co, ile się znacie?- spytał samozwańczy władca naszego wymiaru, opierając się o ramię Asha.

- Niecały rok, dlaczego pytasz?- odparł, na co Bill uśmiechnął się szeroko.

- Czystej ciekawości - rzucił. - Po prostu sądzę, że to zabawne, bo ja znam się z Mabel od ponad trzech lat.

Szukając herbaty zastanawiałam się nad tym wszystkim. Przemknęło mi przez głowę, że Billa i Ash'a nie różni tak wiele. Może się dogadają?

Wtedy mnie uderzyło. Skąd wzięła się ta myśl? Dlaczego właściwie mi na tym zależało?

Rzeczywistość To Iluzja | Mabill | [Zakończona] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz