tak

150 13 6
                                    

Szybko wpadłam do domu i otorzyłam okna.
Wiem że mnie zaraz nawiedzi Spiderman.
Szybko się odczarowałam.
Dobrze że tak szybko .
Nagle przez okno wpadł Spiderman.
-widzę że mnie musisz pilnować-powiedziałam
-a ty co sobie wyobrażasz podszedł do mnie i jego połowa maski zniknęła.
Pocałowałam go .
-coś do picia -spytałam
-tak błagam daj mi wodę-powiedział
-aż tak walczyłeś. -powiedzialam
Nagle sobie uświadomiłam co powiedziałam .
Przecież on mi nie mówił że gdzieś idzie . Oo.
Jak ja mam sie teraz wymsknąć z tej sytuacji . Dobra wymyślisz coś
-a skąd ty wiesz że walczyłem-spytał
-wiem bo wiem . Plus jeszcze sąsiedzi do mnie przychodzili bo słyszeli grzmoty. Czyli pewnie tak-powiedziałam
Wybrnęłam. Uffff. Na szczęście .
-a jak tam inni bohaterzy .
-a dobrze znowu ta nowa nam uratowała tyłki . -powiedział
-ychy to ona musi być super-powiedziałam z uśmiechem
-no . Jest strasznie podobna do ciebie-powiedział
Matko matko co teraz mam odpowiedziec. Dobra udam głupią.
-tak? To chyba zaszczyt -powiedzialam
-może-powiedział
-wiesz nie wiem czy się domyślasz kik jestem pod maską ale ci pokaże.
Nagke jego maska zaczęła znikać
-nieee!!!-krzyknęłam i na niego poleciałam
Przygniotłam go ciałem .
Nagle poczułam smak jego ust.
-jak nie chcesz to nie -powiedział
-narazie nie kochanie -powiedziałam
-boisz się że bedę okropny?-spytał
-nie . Boję się że to na nas źle wpłynie . -powiedziałam
-jak nie to nie -powiedział
Nagle Spiderman obrucił sie i teraz to on leżał na mnie .
Chyba się zaczerwieniłam i on to zauważył.
-teraz spróbuj się wydostać-powiedział
Nie zamierzam sie z nim droczyć.
Nagle go pocałowałam.
On troche rozluźnił ręce na co ja szybko zareagowałam i byłam na górze .
-chacha i kto tu teraz jest na dole-powiedziałam
-jesteś sprytna ale ja silniejszy.-powiedział po czym zaczął mmie łaskotać .
Oczywiście mój słaby punkt.
Nagle poczułam że ma mnie na rękach .
Jak on wstał. Nie wiem .
Ostatni raz go pocałowałam bo musiał lecieć.
Zamknęłam okno .
Jejku ale nuda.
Dobra wiem że jest późno ale jakoś.... chyba nie chce mi się spać.
Położyłam się po czym zasnęłam.

Obudziłam sie wcześnie rano .
Sama nie wiem czemu .
Zeszłam na dół.
Miałam kupe czasu do wyjścia z domu do szkoły.
Zaczęłam znowu namierzać rodziców.
Dalej nic.
Nie wiem co mam zrobić.
Po prostu uwierzę babci że są bezpieczni .
Zbieram się do szkoły.

Po pewnym czasie wyszłam z domu .
Dzisiaj znowu na piechotę.
Dobrze mi to zrobi .
Nagle zauważyłam Spidermana na dachu.
Spojrzałam się na niego .
Pomachałam mu .
Odmachał mi .
Znowu szłam do szkoły dalej pod jego opieką.
Dobrze że wczoraj w nocy do niczego niedoszło.
Dobra .
Weszłam do szkoły a za mną Peter.
W pewnym momencie Spiderman zniknął.
-cześć-powiedział
Odwróciłam się.
-hej Peter-powiedziałam
Szliśmy razem przez korytarz .
-mam pytanie . Jak się czujesz?-spytał
-dobrze . A ty?-spytałam
-tak samo jak ty -powiedział
Po czym się uśmiechnął.

Zaraz on ma podobny uśmiech do Spidermana .
Hmmmm .
Jak bym go pocałowała to bym wiedziała.
Ale tego nie zrobię.

-gdzie idziesz??-spytał
-do biblioteki muszę oddać te książki-powiedziałam
-pójdę z tobą-powiedział
-pewnie chodź.-powiedziałam
Nagle zauważyłam że na ławce siedzą moi przyjaciele.
-hej Sara , hej Peter-powiedzieli
-hej -powiedziałam
Nagle się zatrzymałam .
-gdzie idziecie?-spytała moja przyjaciółka
-idziemy do biblioteki-powiedziałam
-idziemy z wami-powiedziali wszyscy
-ok .-powiedziałam
Weszliśmy do bibioteki dosłowanie to można nazwać "STADEM".
Poszłam do babki od biblioteki i oddałam książki po czym poszłam na wydział ROMANSE.
Poszukałam ciekawych książek.
Nagle koło mnie pojawił sie Peter .
Nie zauważyłam kiedy tu przyszedł.
-jejku przestraszyłam się ciebie Peter-powiedziałam z uśmieszkiem .
-aż taki straszny jestem -powiedział
-nie nie nie źle to zabrzmiało przepraszam Cię -powiedziałam
-nic nie szkodzi . Poszczególne dziewczyny to by nawet mnie nie zauważyły-powiedział
-ta .
-Teraz się odwróć i patrz na dziewczyny od nas młodsze ktore siedzą przy pierwszym stoliku na prawo. -powiedziałam
-one tylko patrzą-powiedział i się odwrócił w moją strone
-nie . Ja znam ten wzrok. One cię kontrolują. Chcą wiedzieć o tobie wyszystko . Najchętniej to by cię pocałowały ale nie mają odwagi. Znam to -powiedziałam
-to widzę że jesteś obcykana-powiedział
-wiesz mam chł.....-nie dokończyłam
Odwróciłam się
-ymm ja już muszę lecieć-powiedziałam
Szybkim susem wyszłam z biblioteki.
Prawie mu powiedziałam.
Jejku ale masakra.
Ja umiem jednak wygadać . Ha żartowałam.
Nie . Nie umiem .
Dobra trudno .

Jakoś minęły te lekcje bez wezwania .
To chyba dobrze bo nie wiem jakbym wyszła .
Masakra prawda.
Po szkole poszłam do domu .
I zastałam pod domem Spidermana.
-hej-powiedziałam
-Hej -odpowiedział.
-co cię tu sprowadza?-spytałam
-a nic. Pewnie przez ciebie nie mogę się skupic na lekcjach-powiedział
-aż taka pociągająca jestem?-spytałam
-bardzo-powiedział.
-to miłe. Wejdziesz?-spytałam i otworzyłam drzwi domu.
-z przyjemnościa-powiedział
Weszliśmy .
Zamknęlam drzwi na wszyskie zamki.
Poszliśmy do mojego pokoju .
Oczywiście Spiderman musiał mnie pocałować.
-bez tego pewnie by się nie obyło co??-spytałam
-pewnie nie -powiedział
-jak było w szkole?-spytał
-fajnie . Pogadałam sobie troche z Peterem. Jest tak samo cichy jak ty-powiedzialam
Po czym spojrzałam na niego z chytrym uśmiechem .
-śmieszne -powiedział
-wcale nie .
Możesz byc Peter .
Sama nie wiem
Ale narazie nie chce się dowiedzieć skarbie-powiedzialam
-hmm ciekawe-powiedział
-ych. Nie chcialam zadawać tego pytania ale ..... czy my jesteśmy parą?-spytałam
-dla mnie tak nie wiem jak dla ciebie -powiedział
-ufff to dobrze -powiedziałam
Chciała bym się sie go spytać czy  miał dziewczyne kiedyś ale chyba nie mam odwagi . Trudno .
Może się go spytam na jakieś akcji.
Mam nadzieje że on nie wie ze jestem tą superbohaterką.
Nawet nie wiem jak mam się nazwać.
Oni chyba nie wiedzą jak mają na mnie wołać.
Od teraz jako superbohaterka nazywam się Lara.
-Dobra suchaj -powiedziałam
-słucham -powiedziałam

-chodźmy na dół-powiedziałam
-ok-powiedział
Wyszłam na mój ogród razem ze Spidermanem .

Nasz ogród był zamurowany dlatego nikt nas nie widzi.
Usiedliśmy na bujanej ławce.
-jak się czujesz?-spytałam
-tak naprawde to źle bo nigdzie nawet nie moge się z tobą wybrać..... chodzi mi o to że zaraz paparacja itp-powiedział
-wiem. Wiesz ... trudno się mówi . Może w tym normalnym życiu możesz ze mną spędzać czas-powiedziałam
-wiesz nie musze wiedzieć kim jesteś w normalności . Najważniejsze abyś pokazał że jesteś gdzieś tam .-powiedziałam
-zgłoszenie -powiedział Spiderman
Wiem
-dobrze idź. -powiedziałam
Szybko poleciał.
A ja za nim .
To znaczy w lekkim odstępie czasowym .

Po 10 minutach byłam na miejscu .
Zobaczyłam Spidermana i Flasha ale jeszcze mogoś.
Była to kobieta.
Nagle to coś z nich rzuciło samochodem .
Szybko wylądowałam przed nimi i właczyłam ochrone.
-chyba bardziej powinniście się skupić.-powiedziałam
Po czym pobiegłam na potwora.
Walczyliśmy razem zacięcie .
Wow ta kobieta jakby była niezniszczalna .
Szybka ,silna ,zwinna , i ma bicz przez którego każdy wygada każdą tajemnice.
Wow .
Nazywa go .
Sama nie wiem jak .
Po pewnym czasie się z nią rozprawiliśmy .
Chciałam już odlatywać ale Spiderman złapał mnie za rękę. Odwróciłam się
-o co chodzi ?-spytałam
-poznaj Wonder Woman -powiedział
-wiem kim jest .
Nie jestem głupia.
Posiada bicz przez ktorego wygadasz wszyskie swoje sekrety jeśli cię o nie zapytają. Wiem też że już trochę żyje.
Bagini co ?-spytałam po czym się na nią spojrzałam .
-wiem-powiedziałam po czym odleciałam.
Szybko wleciałam do domu i odczarowałam strój .
Było już ciemno .
Zapaliłam światła.
Poszłam do swojego pokoju .
Mam nadzieje że Spiderman mnie nie odwiedzi .
Umowiłiśmy się już na jutro dlatego pewnie nie
Poszłam się umyć i spakować do szkoły .
Była już godz 22:00 .
Walczyliśmy z nim 3 godziny . No to ładnie . Tylko że i tak nam zwiał.
Zaczął mówić że "NAJDZIE JĄ" sama nie wiem kogo ale niech próbuje.
Poszłam i położyłam się spać.

SuperbohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz