Szybko sobie poradziłam z mocami i z wyczarowywaniem i odczarowaniem stroju superbohaterki.
Mam bardzo fajne moce.
Moge przenosić przedmioty.
Podnosic ludzi i zwierzeta.
Moge wyczarować co chce czyli np kule ognia , zamrodzić kogoś, moge zrobić szybko pole ochronne o co jest najlepsze to moge hipnotyzować ludzi i nie tylko .
Jestem bardzo ciekawa co jeszcze umiem . Bardzo .
Zadzwoniłam do przyjaciółki bo chciałam sie dowiedziec o lekcje.
Jak zwykle odebrała.
Zaczęła mi mówic co sie dzieje w szkole że nazwali mnie bohaterką i ciagle każdy o mnie mowi.
Również i trafiłam do gazet.
To znaczy z gazetami chodzi o to, że napisali moje imie i nazwisko a potem na całej stronie o mnie .
Masakra.
Dobrze że nie ma tam mojego zdjecia.
W końcu tak się zagadała że minęła 1 godzina.
Zaczęła mi też mowic że uratowałam jej życie i Pani od religii.
Teraz sobie to przypomniłam.
Po 2 godzinach moja przyjaciółka powiedziala że musi kończyć .
Na szczęście przysłała mi lekcje.
Nie było ich za dużo .
Szybko je przepisałam .
Zaczełam sie uczyć.
Tylko ze nie za bardzo mogłam . Chodzi o skupienie i o ból głowy.
Zdecydowałam ze pójde i cos zjem .
Po moich rodzicach nie ma śladu .
Nie dzwonią do mnie co sie stało .
Chyba nawet o tym nie wiedzą.
Ale szybko to minie bo ciagle czytają gazety.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki .
Szybko je zjadłam bo 2 dni nie jadłam.
Wzięłam sobie sok i poszłam na kanape.
Zaczełam oglądać jakies filmy .
Dzisiaj puściłam komedie.
Zaczęłam sie śmiać jak głupia.
Film trwał 3 godziny .
Dla mnie lepiej bo była już 16:30 .
Najchetniej to chciałabym sie polożyć .
Jestem strasznie zmęczona chociaż spałam 2 dni .
Masakra prawda.
Postanowiłam że zrobie sobie popcorn i znowu obejrze jakąś komedie .
Jak mówiłam tak zrobiłam .
Muszę miec troche śmiechu dzisiaj .
Ten film trwał tak samo 3 godziny.
Juz 19:50 .
Ja popcorn robiłam 20 minut?
Hmmm dziwne no nic .
Poszłam do łazienki i umyłam sie cała razem z głową.
Zajęło mi to 20 minut.
Wysuszyłam głowe i wyszłam z łazienki.
Poszłam do kuchni wziąść sobie wode i znowu do mojego pokoju.
Gdy do niego weszłam usiadłam na moim łóżku i zaczęłam sie bawić mocami .
Nie byłam już taka zła na rodziców ani na babcie że mi nic nie chcieli powiedzieć.
Położyłam sie na łóżku i poszłam spać.Obudziłam sie następnego dnia cała spocona .
Śniło mi sie że dziadek żyje .
Chciała bym aby tak było.
Bardzo .
Była godzina 6:30 . Lekcje miałam na 9:30.
Weszłam do łazienki zrobiłam to co zawsze.
Ogólnie to chodze w rzeczach cheerleaderki bo nią jestem .
Mam bardzo krótką bluzke dlatego bedzie widać siniaki jakie mi narobił ten potwór.
Bardzo mnie bolą ale trudno .
Nie bede ich zasłaniała.
Albo będę
Założyłam bluze i ją zasunęłam .
Nie chce aby ktoś sie nade mną litował bo mam kilka siniaków na sobie .
Poszłam coś zjeść do kuchni .
Nie miałam za bardzo na nic ochoty dlatego wypiłam tylko mleko i podjadłam czekoladek .
Wzięłam dzisiaj torbę na bark zamiast plecaka.
Oczywiscie aby nie było schowałam naszyjnik pod bluzke .
Jestem taka szczęśliwa ze mam moce naprawdę ale nie będę o nich nikomu mówiła.
Nawet mojej najbardziej zaufanej przyjaciółce.
Bardzo jej ufam ale nie moge o nich jej powiedzieć nie wiem jakby zareagowała.
Wyszłam z domu i zamknęłam go na dwa zamki. Autobus miała na 10 minut.
Jak dotarłam na przystanek siedziała na nim jakaś starsza pani .
Nie znam jej chyba.
Ale trudno usiadłam na ławce .
Jak zwykle autobus przyjechał w porę. Jak już miałam wsiadać do autobusu zobaczyłam jakąs postać na dachu.
Czy to nie był jakis superbohater.
Zdecydowałam że pojde pieszo i troche popatrze czy bedzie jakaś akcja.
Jestem bardzo ciekawa.
Szłam .
Widziałam kontem oka ze postać na dachu tez szła w moją stronę.
Zatrzymałam się aby zawiązać buta .
Postac też sie zatrzymała.
Nagle zobaczyłam chłopakow z mojej klasy .
Jak sie cieszę.
Podbiegłam do nich i szliśmy razem do szkoły.
Ale postać sie nie zlękła.
Dalej przemieżała dachy.
Nagle ją zgubiłam .
Nie wiem gdzie on jest albo ona .
Może to ja mam zwidy .
Nie wiem ale mam moce.
Dlatego nie radze podchodzić do mnie z głupimy planami.
Nikt nawet nie zauważy.
Chciałam sie troche pobawic mocami .
Wiem że to jest zakazane ale raz można.
Zobaczyłam paczkę chłopcow starszych od nas ktorzy do nas podeszli .
Zaczęła sie prawie bójka gdyby nie ja .
Przestraszyłam ich tylko tak aby nikt z chłopaków ode mnie tego nie widział.
Na szczęście tak nie było. Uffff.
Weszliśmy do szkoły.
Jak zwykle jako pierwsza uściskiem powitałam mnie moja przyjaciółka.
Gdy szłyśmy przez korytarz każdy zaczął mnie komplemętować.
Bardzo byłam przez to szczęśliwa.
Za nami szedł Peter.
Nagle na korytarzu zobaczyliśmy zbiorowisko.
Przecisnęłam się przez ludzi i wyszłam na pierwszys rząd.
Zobaczyłam tam pierwszo klasitke .
Nie mogłam na to patrzeć jak ją poniżają.
Chcieli ją obsmarować bananem ale stanęła przed nią.
Momentalnie się odsunęli i wypuścili z reki banany.
Nagle obok mnie stanął jeden z moich przyjaciół i ich odstraszył.
Popatrzyłam sie na zbiorowisko .
- Co się tak patrzycie . Takie to śmieszne . Tak . Poczujcie sie na jej miejscu. Tak kochacie superbohaterów to może sie zachowujcie jak oni a nie jak dupki. Co . -powiedziałam bardzo głośno
Nagle wszyscy się rozeszli oprocz moich przyjaciół .
Czekali na mnie. Pokazałam im znak że chce z nia pogadać.
Kucnęłam przy niej i pomagałam jej zebrać kartki.
-Coś ci zrobili ?-spytalam
-nie . Dziekuje -powiedziała
-nie ma za co . Wiesz wiem jak to jest być ponizanym . W podstawowce tak mialam . Nie przejmoj sie teraz nikt cie nie ruszy . Jak coś to możesz zawsze do mnie przyjść to ia sobie z nimi pogadam -powiedziałam i wręczyłam jej ostatnie katrki jakie wzięlam z podlogi .
Wstałam i podałam jej ręke aby jej pomóc. Przyjęł ją. Pomogłam jej wstać.
-jesteś bardzo dobrym czlowiekiem . Nadajesz sie na superbohaterkę.
Bardzo cie lubie . Nie dziwie się rowniez ze cie tak nazywają. -powiedziała po czym odeszła
Wow naprawde się czułam dobrze ake jednocześnie nie .
Tak naprawde jakbym zaczęła walczyć ze złem nikt by nie wiedział że to ja .
I nie chce aby wiedzieli że mam moce itp .
Wiem jak to jest z superbohaterami .
Slyszałam że iddają życie za dobro bo to prawda ale czasem nie wytrzymują psychicznie i jak widza co to znaczy byc superbohaterem chcą wrócić di starego zyciam .
Tak samo pewnie moi rodzice ,dziadek i moja babcia .
Już sie tak na nich nie denerwuje ale dalej mam do nich żal.
Żal za tym że żyłam w kłamstwie.
Dobra nie chce o tym myślec.
To co teraz za lekcja.
Ychy infa.
Też ją lubie .
Dobrze zatem idziemy.
Szybko minęła ta lekcja w szczególności dlatego że był film .
Nagle zabrzmiał dzwonek na przerwe .
Wyszłam z klasy i poszłam do bioblioteki .
Jest teraz 10 minutowa.
Chce poszukac o rzeczach paranormalnych .
Nagle szukająć jakies takiej ksiązki przy jendyn z regałow moj naszyjnik zaświecił się .
Przedemną na regale ukazała sie ksiażka o tylule " Dawni przodkowie. Super ludzie" .
Wiem że ona nie należy do tej biblioteki dlatego rozejrzałam sie czy ktos mnie nie obserwuje .
Szybko schowałam ksiązke do swojej torby .
Wypożyczyłam jakąś ksiażke aby nie bylo jakis dziwnych spojrzeń.
Wyszłam z biblioteki . Spojrzałam na zegarek .
Zajeło mi to 2 minuty.
Dziwne .
Poszłqm do swoich przyjaciół i siadlam na parapecie .
Znowu przede mną usiadł Peter.
Bardzo go polubilam sama nie wiem czemu .
Zobaczyłam dziewczynkę ktorej pomogłam .
Chyba mnie wołała.
Podeszłam do niej i sobie porozmawiałyśmy .Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje .
Teraz fizyka .
Poszłam do sali ze znajomymi .
Ta lekcja też szybko minęła jak i dwie nastepne.
O nareszcie 15 minutowa przerwa.
Jak ja sie cieszę.
Poszłam i usiadłam na ławce.
Nagle podeszła do mnie moja przyjaciółka i usiadła kolo mnie .
Porozmawiałyąmy troche.
Nagle kolo nas przeszedł jakiś chłopak .
Chyba jest nowy .
Przeszedł koło nas i podszedł do Petera.
Peter był jakis taki nie zadowolony . Jakby go znał.
Nie wiem i chyba nie chce się dowiedzieć.
Chociaż.
Dobra nie ważne głupio się czuje, nawet o tym myśleć.
Dobrze to tak .
Ciagle o czymś rozmawiali.
Ale ze mnie idiotka przecież mam moce czemu ich nie podsucham . Wiem że tak się nie powinno robic ale raz można prawda.
Włożyłam kilka wlosów za ucho przy czym odsłoniłam ucho .
Hmmm to dziwne .
Nic nie słysze .
A osoby dalej odemnie tak .
Jakby ktoś zalożył pole ochronne.
No nic trudno.
I tak nie chciałam ich podsuchać .
Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje. Teraz jest yyy co? Aaaa plastyka
No dobrze to idziemy na lekcje .Nagle zabrzmiał dzwonek na przerwe. Nareszcie .
Teraz mamy 30 minutową przerwę na obiad.
Poszłam znowu na parapet z przyjaciołmi.
Teraz nie dość że ten Max ( przyjaciel Petera) siedzi na przeciwko nas to jeszcze ten nowy . Gdzie jest Peter. . No nic . Trudno .
Nagle poczułam dziwne klucie na recę.
Jakby ktoś mi wbijał igłe.
Ale nikt mi nic nie robił .
Nagle przestało.
Bardzo dziwne .
Wyjęłam ksiażke tylko nie ta co sie pojawiła przede mna ale jakąś co znalazłam w mojej biblioteczce. Bardzo lubie czytac .
Co poradzę.
Nagle mój przyjaciel ( ktory jest strasznie przystojny . Jestem w nim zakochana) zabrał mi ksiażke.
-ej dawaj ją -powiedzialam śmiejąć się
-hah to ją sobie weź-powiedział
Zeszłam z parapetu .
Widziałam kontem oka ze Max i nowy mnie obserwują.
-oddawaj-powiedzialam z usmiechem
-to ją weź-powiedział i podał mi ksiażkę.
Chciałam ją wzięść.
Kiedy ją już od niego brałam od mnie przełożył przez bark i mnie polożył na parapiecie .
Teraz wszyscy byli na stołowce no oprocz nas Maxa i nowego nie wiem gdzie jest Peter.
Stanął tak że siedziałam rozkrakiem . Trzymał mnie za biodra i nagle pocałował w usta.
Matko jak on dobrze całuje .
Nie mogę w to uwierzyć .
Matko jakie to jest wspaniałe .
Zaczęlismy się mocniej calować.
Nagle się odczepilam od jego ust.
-może już wystarczy ?-spytałam
-masz rację-powiedział-lamusy patrzą
Nagle sobie przypomniałam że Peter jest we mnie zakochany .
To niech się o mnie stara.
Zeszłam z parapetu.
Jeremi bo tak miał na imie ten chlopak co mnie przrd chwilą pocalował zlapał mnie za rękę.
Czyli wychodzi na to ze mam chlopaka.
Moja przyjaciółka zaczeła wiwatować jak wszyscy .
Gdzie jest Peter.
Dobra koniec nie powinnam się tak nim przejmować.
Jest duzy.
Spojrzalam na Maxa z ukosa.
Chyba nie widzial moje wzroku ale byl wkurzony .
Ychhh zrobilo mi sie tak przykro .
Przecież kocham Spidermana ale spójrzmy prawdzie w oczy .
Nigdy z nim nie bedę.
Dzwonek zabił na lekcje.
Naszczęscie ostatnia godzina .
Weszlam do sali i ta lekcja tez szybko minęła.
Nagle zabrzmiał dzwonek na przerwę.
Zaprosiłam moja grupke znajomych do siebie do domu .
I tak rodziców nie ma .
Do domu szłam tym razem .
Na dodatek Jeremi trzymał mnie za rękę.
Nie chciałam isc w środku .
Szlam na zewnatrz towarzystwa.
Nagle na dachu zobaczylam postać.
Nie wierze to Spiderman .
Nie wierze .
Nagle sie zatrzymałam i na niego spojrzałam normalnie .
Cale towarzystwo tak samo
-ej to Spiderman -piwiedziałam moja przyjaciółka.
Zrobiło mi się przykro .
Nie wiem czemu ale wydaje mi się że się patrzy na nasze złaczone rece z Jeremim .
Nagle wstał i odlecial na pajęczynie .
Nareszcie dotarlismy do mojego domu.
CZYTASZ
Superbohaterka
Fanfiction15 letnia dziewczyna o imieniu Sara jest normalnym człowiekiem . Chodzi jak każdy do szkoły ze wspaniałymi osobami . Żyje w świecie superbohaterów. Spiderman, Ironman, Hulk, Kapitan Ameryka itp. Wszyscy ci bohaterzy są cudowni. Dziewczyna chciałaby...