TO KONIEC

37 6 0
                                    


Widzialam jak Gamora cierpi .
Boli ja wszystko.
Mysli o nas .
Blaga abym ja uratowala.
Czuje taka pustke bez niej.
Ciagle placze.
Spalam okolo 2 godziny bo jest godzina 4 :00
Weszłam do łazienki .
Spojrzalam w lustro .
Mialam czerwone oczy od płaczu i worki pod oczami.
Wygladalam fatalnie.
Widzialam ze Gamora ma blizne na prawej rece.
Wyjelam nóz i sie zacielam w tym miejscu gdzie Gamora.
Rana sie szybko zagoiła to znaczy blizna została.
Teraz jestem do niej podobna .
Zajelo mi to 2 godziny .
Potem jeszcze posiedzialam.

Wyszlam z pokoju o godzinie 8 .
Poszlam do duzego pokoju .
Bylam juz uzbrojona.
Postanowilam ze bede bronic Petera .
Jest moim oczkiem w glowie.
Widzialam cala grupe.
Przez porwanie mojej siostry sie zmienilam .
Nie wiem juz co to szczescie .
Jestem ponura .
-hej Sara -powiedzieli wszyscy .
-hej -powiedzialam oschle.
Widzieli ze cos jest nie tak.
Poszłam do sali treningowej.
Probowalam uaktywnic moce.
-no co jest !!!!!!-wydarlam sie jak glupia i zaczelam zrzucać wchystko na ziemie.
-Sara -powiedziala moja mama
-nie chce doradzen .
Rozumiesz .
Chce odzyskac siostre .
A teraz co ???
Dooiero co ja ozdyskalam a teraz ten glupi fioletowy idiota ja porwał.
Super . -krzyczalam
-przepraszam. -powiedziała moja mama
-nie mow nic mamo .
Teraz musimy pracowac razem.
Musimy urstowac ludzi i nie tylko.
Mamo .
Jedna dusza pohatera takiego jak moja siostra jest warta 100 dusz ludzi .
Nie moge jej stracic -powiedzialam
Nagle ziemia sis zatrzesła..
To nasza ostatnia próba.
Szybko pobiegłyśmy do Avengersow.
-mozliwe ze to nasza ostatnia bitwa.
Kochani .
Jestescie najleszymi ludzmi jakich poznalem -powiedzial Stark .
Kazdy sie usmiechnął.
-to co . 
Trzeba pozabijac te gnidy -powiedziala Wanda na co wszyscy sie usniechneli jeszcze bardziej.
-czas zabijania -powiedzial Strak .
Kazdy polecial.
Dzisia iż  mozemy sie juz nie zobaczyc walczymy wszyscy razem .
Nie w grupach.
Zabilismy wszystkich.
Nagle poczulam cos w sercu.
-nie!!!!!-krzyknęlam i upadlam na kolana .
-Sara ??
Nagle z potalu wyszedł Thanos.
-zabilej ją -powiedzialam
-tak . Szkoda. Teraz wasza kolej .-powiedział.

Nie wiedzialam co sie dzieje.
Nagle poczulam wbrat trzech kamiemi
Zabral ostatnie trzy.
Jakim cudem .
Nie !!!
Nie!!!!
Krzyczałam .
Nagle uaktywnił rekawice.
Nie!!!!
Nagle wszyscy zaczeli zamieniac sie w proch ktory nagle znikał.
Nie .
Łzy zaczely mi leciec z oczu.
Nieeeeee.
Podnieglam do Petera.
Nagle Kapitan Ameryka mnie zlapał.
Jest tak samo jak w moim snie.
Ja sie wyrwalam z jego objec i podbieglam do Petera.
-Peter!!!!
-prosze .
-obiecales ze przy mnie zostaniesz.
-Peter-mowilam w placzu nag chłopakiem ..
-Sara .-powiedzial i dotknął mojego policzka reką.
-kocham cię . Pamietaj. I przepraszam ze nie dotrzymalem slowa -powedział po czym zniknął.
-nie!!!!!! -zaczelam krzyczec.
Nagle poczułam moc.
Moc .
Energie .
Wielka .
Ogromna .
Niepowtarzalna.
-Nie!!!!
Nagle wydobyla sie ze mnie energia ze odepchnela Avengersow. 
Ja zaczelam sie wznoscic w powietrze. Z moich plecow wyrosły ogromne ogniste  skrzydła.
Po czym upadlam na ziemie.
Podniegł do mnie Kapitan Ameryka i mnie wzial na rece .

W wiezy Starka uslyszalam infirmacje z telewizji .
"UWAGA UWAGA!!
JESTESMY W ŻALOBIE MOI DRODZY PAŃSTWO.
PRAWIE WSZYSCY AVENGERSI UMARLI .
ZOSTALA NIEWIELKA SUMA ZYJACYCH.
RÓWZNIEZ I UMARLO DUZO NIEWINNYCH LUDZI.
PRZY ZYCIU ZOSTALI:
KAPITAN AMERYKA ,
CZARNA WDOWA ,
HULK ,
ADELAJDA ( TO MOJE PRZEZWISKO JAKO BOHATERKA) ,
TONY STARK,
WANDA ....
Wyłaczylam telewizor.
Siedzialam na kanapie w duzym pokoju przykryta kocem .
Siedziala koło mnie Wanda i tez plakała , Tony Stark z szklanka wina  ktory byl załamany strata Petera i reszta.
Mialam oczy zaplakane.
Łzy plynely same z siebie.
Po stracje tylu bliskich.
Nagle na równe nogi wstał Kapitan Ameryka .
- to sie tak nie moze skonczyc -powiedzial
-oni umarli po to aby nam otworzyc myslenie .-mowil
-nie mozemy teraz siedziec i sie zalamywac.
-Musimy działac .
-musimy dokonczyc to raz na zawsze -powiedzial
-on ma racje -uslyszalam Wande
-musimy teraz odnaleźć ich dusze .
-a ta legendna co miałas urtowac świat . ?-spytala Czarna Wdowa.
-patrz na twoje moce.
Moze legenda ma racje .
Tez mi sie wydaje ze mozesz uratowac swiat -powiedziala Czarna Wdowa
-Popieram ją -powiedziala Wanda
-niby tak . Ale sama nic nis zdzialam. Ktos mi pomoze ?-spytala .
Kazdy podniosl r ekę.
-wiec ustalone .
Bedziemy  walczyc do upadlego kochani .
Do upadlego -powiedziałam.

SuperbohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz