Ała

88 11 0
                                    

Hermiona miała teraz lekcje gimnastyki z dziewczynką.
Siadłam na ławce .
Napiłam się wody.
Czułam sie naprawdę okropnie .
Bardzo .
Nagle podszedł do mnie Peter . Siedziałam na czwartej ławce .
Byłam na pozionie niego ust .
-wszystko ok?-spytał
-nie . Czuję się fatalnie . Naprawdę fatalnie . -powiedziałam
-mam ci pomóc iśc do pielęgniarki?-spytał
-nie dziękuję nie jest mi aż tak źle abym szła do pielęgniarki. -powiedziałam
-jao chcesz . -powiedział i usiadł koło mnie .
Moja przyjaciółka miała teraz lekcje z mała dziewczynką .
Z czwartej klasy .
Nagle ściana zaczęła się trzęść . Dobrze że ja i Peter nazeagowaliśmy . Sama nie wiem ale jakbyśmy się rozumieli bez słów.
Ja zlapałam Hermione a Peter dziewczynkę i osłoniliśmy ich swoimi ciałami .
Na szczęście nikomu nic się nie stało . Spojrzałam na Petera.
Nagle poczułam takie coś jakby ktoś brał mnie na ręce.
Do środka wszedł jakiś człowiek i kupa ludzi ktorzy byli uzbrojeni chyba we wszystko co realne.

Nagle poczułam że Peter mnie przytulił.
Jakby chciał ochronić mnie przed nim .
Nagle Peter i inni pojawili się przy tym człowieku klęcząc.
Byli przywiązani .
Nie ma mowy .
-zostaw ich w spokoju . -krzyknęłam
-nie!!!-powiedział
Nagle ktoś mnie zlapał i przytrzymał .
-puszczej mnie!-wykrzyknęłam
Nagle podszedł do mojej koleżnaki z klasy i przybliżył nóż do jej gardła.
-nie!!-krzyknęłam
Trudno usunę im pamięć.
Szybko uderzyłam faceta który mnie trzyma w twarz .
Uwalniłam się z jego uścisków .
Kolejni ludzie mnie otoczyli.
Jeden zaczął na mnie biec szybko złamałam mu rękę.
I pokonałam wszyskich .
Spojrzałam na ludzi .
Patrzyli na mnia jak na jakiegoś Ninja .
Pomocy .
Masakra .
Spojrzałam na Petera.
Patrzył na mnie z szeroko otwartmi oczami .
Dobta przyznam się do czegoś .
Nie chodzi o to że mam moce bo to też mi daje zwinność ale o to że przez 6 lat chodziłam na karate itp .

Spojrzałam na tego faceta .
Nagle poczułam że ktoś się włamał do mojego ciała.
Chodzi o to że ktoś nad nim zapanował.
Nie mogłam się ruszyć.
Podszedł do mnie z nożem .
Peter zaczął się szarpać.
-zostaw ją !!!! Nie !!!!! Zostaw ją weź mnie!!!-wykrzyczał
Ale facet nie zwracał na niego uwagi .
Nie bałam się sama nie wiem czemu .
-czego chcesz ?!-spytałam gniewnie
-chce diamentów -powiedział
-chyba śnisz-powiedziałam
-ja nigdy nie śnie .-powiedział
Nagle czułam że uniosłam się z jakieś z cztery centymetry nad ziemią .
Dalej nie mogłam się ruszyć.
Leciałam koło tego człowieka aż do moich kolegów.
-zostaw ich -powiedziałam
-nie-powiedział.
Nagle odepchnął mnie i poleciałam na ściane .
Ała .
Chciało mi się płakać ale nie mogłam.
Dalej nie mogłam się ruszyć ale to chyba tylko dlatego że mocno uderzyłam się w ramiona i nogi .
Na szczęście głowę mocą ochroniłam.
Ała .
Boli jak nie wiem .
Siedziałam przy ścianie i próbowałam wstać.
Nie mogę tak już dłużej czekać.
Ostatkami sił pstryknęłam palcami .
Nagle ten człowiek odleciał na ściane i chyba stracił przytomność.
Zrobilam to tak aby nikt nie wiedział że to ja .
Ała.
Jak mnie nogi bolą.
Chyba jedną mam zwichniętą.
Nagle Peter do mnie podbiegł.
Dotknął mnie za nogę.
-Ała-powiedziałam
Patrzył na mnie jak na najważniejszą osobe na świecie.
-zabierz ich z tąd-powiedziałam
-ale ciebie też biorę. -powiedział
Wziął mnie na ręcę
-ałć. -powiedziałam
-szybko wychodzić tą dziurą-powiedział
Wszyscy wyszli i on ze mną na rękach .
Połozyłam głowe na jego obojczyku .
Wszystko mnie bolało .
Czułam że drewno mi przecieło policzek .
Ała.
Nagle zobaczyłam że Peter mnie kładzie na masce samochodu .
-sprowadzę pomoc-powiedział
Nagle zniknął mi z oczu.
W błysk pojawił się przede mną Iron man ,Flash i Spiderman .
Ała.
Nagle ktoś znowu wyważył ściane .
Chyba sie obudził.
To znowu był ten zły człowiek
-zaopiekuj się nią-powiedział Spiderman .
-dobrze -powiedział Flash .
Nagle Spiderman i Ironman zniknęli .
Ała.
-jak to się stało ?-spytał
-nie mam siły -powiedziałam ledwie
-co cię boli ?-spytał
-nogi .
Najbardziej prawa noga. -powiedziałam
-muszę im pomóc-powiedziałam
-nie nie możesz-powiedział
-muszę. -powiedziałam po czym zeszłam z maski auta.
Ała . Tak chyba mam zwichniętą nogę. -ej musisz siedzieć-powiedział
Szlam dalej .
Nagle zobaczyłam Spidermana .
Leciał w moją stronę.
Nagle straciłam przytomność.

Obudziłam sie na łące.
Była ona pieknie oświetlona przez słońce ,
zielona ,
słychać było śpiewy ptaków.
Nagle zauważyłam postać .
Była ona ubrana w niebieski garnitur.
Wstałam .
Podeszła do dej osoby .
-ym przepraszam gdzie ja jestem?-spytałam
Nagle człowiek sie odwrócił.
To dziadek
-dziadek?-spytałam
On się uśmiechnął.
Łzy zaczęły mi lecieć z oczu .
Przytuliłam go .
-nie wiedziałem że tak szybko dojdzie do naszego spotkania -powiedział.
Wzdechnął.
-widzisz wnusiu jesteś w krainie umarłych .
Nie nie .
Nie umarłaś.
Jesteś tutaj po to aby się dowiedzieć o złu jakie nadciąga.
Możesz mi nie wierzyć ale jesteś wyjątkowa.
Masz prawo się gniewać na nas za to że ci nic nie powiedzieliśmy .
Ale nam się nie dziw.
Jesteś zbyt wyjątkowa.
Jakbyś o tym wiedziała mogłabyś być zagrożona .
Pewnie chcesz wiedzieć czemu .
Otóż ludzie i potwory sie zminiają. Umieją czytać w myślach.
Jakbyś o tym siedziała już dawno byś nie żyła.
Pewnie jesteś też ciekawa co do wypadku samochodowego .
Zrobił to te człowiek którego ostatnio widziałaś.
Chciałbym być teraz przy tobie w realu i cię przytulić.
Pamietaj jestem zawsze przy tobie.
Nic nie dzieje się bez powodu .
Widać tak musiało być.
Wiem że strasznie to przeżyłaś.
Wiem .
Przeprasza.
Jesteś cenna .
Rodziców i przyjaciół nie zjadziesz tak szybko .
Naprawdę.
To bedzie trudne .
Musisz się przyzwyczaić że bedziesz trochę sama .
I jeszcse jedno masz bardzo miłego chłopaka. Bardzo .
Troszcz się o niego .
Jesteś zbyt cenna .
Możesz uratować świat .
Chroń diamentów ktore masz . Nikomu ich nie dawaj nawet Spidermanowi .
One musza być bezpieczne .
Bedą w twoich rękach .
Kocham Cie wnusiu -powiedział
-i jestesm z ciebie dumny .
Pamiętaj jestem przy tobie w sercu -powiedział po czym znowu zobaczyłam ciemność.

Obudziłan się spocona .
Usiadłam na łóżku .
Byłam w domu .
Widać nic mi się nie stało poważnego .
O za 2 godziny mam lekcje .

Idę do szkoły .

Po 30 minutach od wstania była już pod jej drzwiami .
Weszłam .
Zibaczyłam Petera.
Tylko jego .
A nie .
Jednak jest Max.
Nagle ktoś do mnie podbiegł.
To moja koleżanka.
-WOW jak ty to zrobiłas. Jesteś wyjąkowa. Przeżyc taki upadek . Naprawde podziwiam . -powiedziała po czym poszła dalej .

Lekcje szybko minęły .
Szłam do domu .
-cześć Sara-powiedział ktoś
Odwróciłam się .
-umm cześć Peter . Dziekuję ci za to że tak mnie broniłeś. To było wspaniałe.
-powiedziałam
-ymm n-nie mów tak -powiedział
Szliśmy w ciszy .
Nagle Peter powiedział że musi gdzieś iść.
-papa-powiedziałam
-papa-powiedział

Nagle poczułam że ktoś mnie łapie.
Szybko się odwróciłam .
Chciałam już tego kogoś uderzyć ale tego nie zrobiłam.
To Spiderman
-aż tak chcesz mnie uderzyć?-spytał
-ymm co ty tu robisz?-spytałam
-A co wstydzisz się mnie ?-spytał
-nie nie ale wiesz -powiedziałam
-Dobra dobra -powiedział.
-W takim razie nikt już nas nie zobaczy-powiedział
Nagle złapał mnie za talię i pofruneliśmy .
Podrzucił mnie pod dom
-dzięki -powiedziałam
-nie ma za co -powiedział
-nie wejdziesz?-spytalam
-nie nie mogę . Musze lecieć-powiedział
-ok papa-powiedziałam
-papa-powiedział

SuperbohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz