Coraje

86 13 2
                                    

Następnego dnia się obudziłam późno .
Do szkoły wręcz biegłam.
Och błagam .
Dobra szybciej biegłam .
Dalej mnie wszystko bolało .
Bardzo .
No trudno.
Zdąrzyłam.
Weszłam do szkoły .
Mam teraz próbe tańca .
Dzisiaj mam znowu występ.
Wbiegłam na sale .
Położyłam rzeczy .
Taaaak .
Zdąrzyłam.
Jak sie cieszę.
Ufff.
Szczęście .
Dobra szybko weszłam na parkiet.
-zrobiłyście próbę?-spytałam
-nie . Bez ciebie . Dobry żart-powiedziały .
-zaraz .
Najpierw popatrz na widownie . -powiedziałam
Spojrzałam
Siedziała tam jakaś babka koło Petera i jakiś jeszcze  mężczyzna .
Nagle doszedł jeszcze Max i nowy .
Super.
Ta babka wyglądała młodo jak ... e nie możliwe.
-ona wygląda jak CZARNA WDOWA- powiedziała moja koleżanka
-nie nie .-powiedziałam
-taaaa-powiedziała
-możemy robić próbę?-spytałam
Szybko się rozgrzałyśmy do piosenki .
Zaczęłyśmy tamczyć.
Ja nie chciałam wchodzic w paradę. Stanęłam z boku .
Zaczęłam przypominać sobie układ.
Szybko mi to przyszło.
Słyszałam że zaczęli na ławce o czymś gadać . To znaczy Peter i ta kobieta.
Jejku ona serio wygląda jak Czarna Wodowa.
A niby po co ona tu .
Nieeeee to jakaś babka .
Sama nie wiem po co ona tutaj ale niech będzie .
Przećwiczyłam układ.

Wyszłam szybko ze szkoły .
Nagle zobaczyłam Spidermana który rozmawiał z jakąś dziewczyną.
To nie jest jego siostra .
Przeskanowalam ją w sekunde.
Ona jest jakaś obca.
Nagle sobie poszła.
Spiderman mnie zobaczył..
Zaczęłam biec.
On za mną.
nagle mnie złapał
-zostaw mnie!! -krzyknęłam
-ja ci to wytłumacze-powiedział
-odwal się -powiedziałam i sobie poszłam.
Następnego dnia jak poszłam do łazienki miałam wielkie wory pod oczami .
Poszła  do szkoły .
Nie odrobiłam lekcji .
Trudno .
Weszłam do niej i zatrzasnęłam drzwi za sobą.
Peter i Max siedzieli na ławce.
Perer też był taki inny .
Jakby smutny .
Koleżanka do mnie podbiegła a ja czelnie założyła  słuchawki i ją olałam.

Dzień minął szybko.
Jak zwykle .
Po szkole wrócilam szybko do domu .
Nie chciałam na nikogo patrzeć.
Poszłam do kuchni .
Nagle poczułam jakiś ostry przedmiot na plecach .
Ała
Ktos za mną stoi.
Odwróciłam się .
-kim jesteś?-spytałam
-osobą która ci pomoże.
Jestem tak samo człowiekiem z mocami .
Przyłacz się do mnie .
Spiderman cie zdradził co ?
Hahahha.
-powiedział
-dobra -powiedziałam
Podłożył mi jakaś włucznie blisko serca .
Poczułam się silna .
Kocham to .
-nareszcie mogę pokazać kim jestem -powiedziałam głośno .
-a teraz jesteś cicho . Nikomu o tym nie powiesz -powiedział.
-dobrze -powiedziałam
- a jak cię zwą?-spytałam
-dla ciebie Loki-powiedział
-tak jest -powiedziałam

Następnego dnia poszłam do szkoły . Loki uwolnił ze mnie wszystkie moce oraz mam teraz strój .
Razem z maską tylko na oczy . Hahahhaha.
Weszłam do szkoły . Wszyscy sie zebrali na sali gilmnastycznej . Dzisian miał przyjść Spiderman i Flash oraz Iron man i chyba Czarna Wdowa i zaraz to Kapitam Ameryka.

Tak było, wszyscy przyszli .
Usiadłam w ostatnim rzedzie na widowni .
Tym najwidoczniejszym .
Nagle pojawili się .
Spiderman szybko się na mnie popatrzył .
Olałam go .
Posłuchałam co oni gadają.
Masakra szkoda że z referatem na kartkach  nie wyskoczyli .
Wyszłam z sali .
Oczywiście aby mnie nie podejrzewali powiedziałam wychowawczyni o tym że ide do toalety.
Otworzyłam portal .
Wszedł przez niego Loki .
-witaj . A teraz to co ci obiecałem -powiedział.
Nagle mój strój zmienił sie .
Wyglądałam teraz dopiero jak superbohaterka z 30 letnim doświadczeniem .
To znaczy wygalądam tak jak zawsze tylko stój sie zmienił.
Weszliśmy razem  z potworami i uzbrojonymi ludźmi do sali .
Zasialismy zamęt .

-SARA ?-spytał Spiderman.
-juz nie nazywam się sara a Coraje -powiedziałam
Z tlumaczenia na Hiszpański to Odwaga.
Zaczęlismy walczyć.
Bilam się z Czarną Wdową.
-och no co . Czyżby  Kapitan Ameryka cie nie chce?!
Jesteś za słaba czy bardziej zachowujesz sie jak chłapak.
Pewnie to i to .
Haha.
Superman już nie żyje .
Myślicie że nas pokonacie .
Jesteście żałośni .
To że zniszczyliście kilka pokoleń zła nie jest oznaką że jesteście bohaterami .
Kopnęłam ja w brzuch i poleciała na ścianę .
-i kto tu jest słaby . -krzyknęłam
Nagle ktoś mnie złapał od tuły . Zrobiła zamach ręką i uderzyłam go w twarz.
Haha to Kapitan Ameryka
-ooo nareszcie .
To ten co nie umie walczyć bez tarczy hahahah dobre.-powiedziałam
-możemy się przekonac -powiedzial i włożyl tarczę na swoj tył.
-no przekonamy się -powiedziałam
On zaatakował.
Przeżuciłam go przez ramię .
Szybki jest ale  ja szybsza i zwinniejsza.
Włapałam go za rękę i ją złamałam.
Nagle Czarna Wdowa krzyknęła
-nieee!!!!
Hahahhahahaha .
Zaśmiałam się hytro .
No to jeszcze Flash Ironman i Spiderman .
Spojrzałam się w tył. Stali tam .
Ale jeszcze była jedna osoba.
Moja babcia .
-uspokój się Saro-powiedziała głośno .
-chyba sobie żartujesz . Po tych wszystkich przejściach . Dobry żart . Chyba powinnaś być w szpitalu .
Czyżbyś była już pełna sił.
Znowu mogę Cię tam odesłać. -powiedziałam
-nie mów tak do superbohaterki-powiedziała babcia
-do starej i to ani nie super ani bohaterki . Teraz jesteś zwykła babką na emeryturze. Ktora w dodatku powinna leżec w łóżku i zdychać-powiedziałam
Nagle koło mnie pojawił sie Loki .
-bardzo dobrze . Teraz możemy ich pozabijać. -powiedział
Moje oczy znowy zminiły kolor co chyba wszyscy dobrzy zauważyli
-ona jest w hipnozie .
Została przez niego zaczarowana . -powiedział Ironman .
Zza bluzki stroju wyjęłam naszyjnik aby każdy go widział.
-Zbladł.
Naszyjnik blednie .
To zły znak .
-Ona może sie taka stać na zawsze-powiedziała moja babcia .
-skończyliście nudną i nie potrzebną pogawędke . Już możemy was zabić?-spytał Loki .
-oczywiście -powiedział Flash .
Po czym nagle Loki był podduszany przez Flasha   .
No tak . Pan czasu .
Ale ja byłam szybsza od niego .
Nie minęło pół sekundy a już Loki był wolny a Flash przywiązany do ławki .
Hahhahaha.
Jak jak się cziesze .
Jestem z siebie dumna.
-tego już dosyć.
Nagle babcia klasnęła w ręce.
Dach budynka zniknął.
Nagle koło babci pojawił Thor .
Oooooooo.
Loki stał koło mnie z rękami które były zaciśnięte w pięści .
-witaj braciszku . Ojoj gdzie jest twój
"MŁOT" czyżby ktoś ci go popsuł .-powiedział i zaczął sie podle smiać.
Ja się uśmiechnęłam tak samo podle .
-ty Spidermanie bierzesz się za Sare , ty Thorze za brata a my resztą się zajmiemy -powiedział Ironman .
-to do dzieła -powiedział Spiderman

Nagle stanął naprzeciwko mnie .
-proszę Cie Saro wróć.
Proszę-powiedział
-po tym co zrobiłeś .NIGDY -powiedziałam po czym zaatakowałam.
Chyba nie byłam świadoka ci robię .
Jakby Loki mnie zahipnotyziwał.
Mam to gdzieś.
Szybko odebrał atak .
Ale ja tak samo . Przeżuciłam go przez bark i rzucilam w strone sciany .
Jednak on miał pajeczyne . Zrobił nade mną salto i wylądował za mną.
-Sara zaraz ci  to wytłumaczę-powiedział.
-niee!!!-krzynęłam.
Ale i tak to zaczął robić.
-przyszła do mnie Czarna Wdowa aby omówić kilka spraw o nadchodzącej wojnie . Nie moja wina że nas zauważyłaś. To miało by tajne spotkanie . Do niczego by nie doszło .
Przecież Cię kocham!! -wykrzyczał.
-nie ufam Ci -powiedziałam.
Znowu zaatakowałam .
Nagle Spiderman wypuścił pajęczyne . Zrobiłam salto ale się przyczepiła do mojej nogi .
Runęłam na ziemie na placy.
Ałć.
Nagle poczułam że pajęczyna ciągnie mnie za nogi .
-zostaw mniee!!!-wydzierałam się .
-puszczaj !!!-krzyczałam dalej .
Nagle zobaczyłam że nogdzie nie ma Lokiego .
Musiał się zmyc.
Rozumiem go .
Tak samo bym zrobiła.
Postawił mnie na nogi i trzymał za ręcę .
Stałam do niego tyłem .
Szarpałam się .
-puszczaj -mówiłam i dalej się szarpałam
Nagle Podszedł do mnie Thor i mi coś wstrzyknął w szyje .
Poczułam tego zapach .
To jest substancja usypiająca.
Widać dalej moce działają.
Udawałam że usnęłam.
UDAWAŁAM.
Czułam że Spiderman mnie niesie na rękach .
Nagle poczułam że za kilka metrów nad nami  jest samolot Lokiego . Dał mi synał
Nagle otworzyłam oczy i przywaliłam Spidermanowi w twarz .
Wyrwałam się z jego objęć i nagle zauważyłam linę. Złapałam ją . Poleciałam .
Spojrzałam w dół i się zasmiałam
-na mnie ludzkie substancje nie działają-powiedziałam
I odleciałam.

SuperbohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz