Rozdział 5

1.6K 100 48
                                    

----------(T.I) POV----------

Obudziłam się, nie wiem jakim cudem ale w salonie. Pamiętam tylko że kładłam się w pokoju a nie w salonie. No cóż może po prostu zapomniałam czy coś. Wstałaś i już byłaś na ziemi. Pewnie się spytacie jak? Otóż po całym mieszkaniu były kartony.

- Dziś tutaj uporządkuje - pomyślałaś.

----------Time Skip----------------------------------

Była 14:36. Za chwile jest popołudnie a ja nawet nie otworzyłaś żadnego pudełka oprócz na jedzenie. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.

- Chwila - krzyknęłaś

Zsunęłaś się z kanapy. Miałaś wielką nadzieje że to nie sąsiedzi tylko twoja bliska przyjaciółka której nie masz... Masz na sobie bardzo krótkie spodenki, uważane czasami za majtki i bardzo skromną bluzeczkę na ramiączkach. Podchodzisz do drzwi i wyjrzałaś przez wizjer/oko judasza. Świetnie....stał tam ten sam szkielet który ci wczoraj pomagał. Szybko pobiegłaś do kartonu "ciuchy" i wyjęłaś kombinezon szkieleta.
Otworzyłaś drzwi.

- Hey, jak wczoraj ci pomagałem to widziałem pudła z napisami "meble do skręcania" i dlatego też moje zapytanie. Chcesz żebym ci pomógł. - mówił.

- Jak chcesz to wejdź - rzekłaś i otworzyłam szerzej drzwi żeby mógł wejść.

Kiedy odwrócił się w moją stronę popatrzył się na mój kombinezon.

-Fajny strój - powiedział

I teraz do mnie dotarło. On jest SZKIELETEM a ja na sobie mam kombinezon SZKIELETA. Jak mogłabym być tak głupia. Walnęłabym wielkiego face palma ale on powiedział.

- Mamy takie samo mieszkanie tylko w lustrzanym odbiciu.

------------Time Skip--------------------------------

Szkielecik miał na imię Sans, bardzo miło ci się z nim gawędziło. Kiedy skręcaliście meble śmiech było słychać chyba w całym bloku. Nastała 23:36. Nawet nie zauważyłam kiedy to zleciało jednak w dobrym towarzystwie czas płynie szybciej. Nagle Sans usiadł na nowo skręconych krzesłach i pogrążył się w myślach. Ty nadal skręcałaś meble. Kiedy nie patrzyłaś na Sansa (a przynajmniej on tak myślał) on wyją z pod bluski taki jakby niebieski okruszek.

- Sans co to jest - spytałam a on od razu zrobił zawstydzoną minę i się zaniebieskowił (jak jest zaczerwienił to on się zaniebieskowił hehe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Sans co to jest - spytałam a on od razu zrobił zawstydzoną minę i się zaniebieskowił (jak jest zaczerwienił to on się zaniebieskowił hehe... Nie śmieszne jestem taka samotna XD).

- To jest cząstka mojej duszy - rzekł

- Ok

Nastała niezręczna cisza. W tle było słychać tylko dźwięk twojej wiertarki.
Gdy skończyłaś byłaś tak szczęśliwa jakbyś wygrała na loterii.

- No nareszcie skończyłam - rzekłam

Spojrzałaś na Sansa a on zasnął na blacie w kuchni.

 Aww wyglądał bardzo słodko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aww wyglądał bardzo słodko.. Wzięłam go na ręce i położyłam na kanapie przykrywając kocem. Spał jak potulny baranek. Na zegarze wybiła północ. Gdy Sans przekręcił się na drugi bok z jego kieszeni wypadł telefon. Kusiło mnie żeby go podnieść ale przecież nie grzebie się komuś w telefonie. Jednak ciekawość wygrała i podniosłam telefon. Na pech ekran był zablokowany ale zobaczyłaś nieodebranych 36 połączeń od Papariusa. Kontakt był zapisany ,,Brat PAPArius" więc woskuje że to był jego brat. Wyszłaś z mieszkania i zapukałaś do mieszkania szkieleta. Właśnie zdałaś sobie sprawę że  o 0:15 pukasz do obcej ci osoby. 

- Jestem genialna - pomyślałaś

Drzwi się uchyliły i zobaczyłaś tego samego szkieleta co widziałaś wcześniej przez moment. 

- W czym mogę służyć człowieku - powiedział 

- Jesteś chyba bratem Sansa prawda? Paparius? - odparłam 

- TAK TO JA CZY Z NIM WSZYSTKO DOBRZE?! - krzyknął cicho 

- Ja jestem waszą sąsiadką mieszkam tutaj... - pokazałam drzwi zza sobą 

-...Sans przyszedł do mnie pomóc mi skręcać meble i się tak zmęczył że zasnął. Śpi teraz u mnie na kanapie i chciałam cię tylko poinformować - powiedziałam 

- Wiesz co, znam Sansa bardzo dobrze. Przecież to jest mój brat. Jak zaśnie to żadne demony czy inne budziki go nie obudzą. Zostaw go a jak rano się obudzi to powiedz żeby wrócił. - rzekł uspokojony Paparius. 

Wróciłaś do mieszkania i przebrałaś się w piżamkę,  poszłaś spać na nowo skręconym łóżku...



Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz