Rozdział 24

938 60 48
                                    


- Sans czy ty jesteś o mnie zazdrosny? - spytałam ściągając buty. 

----------Sans POV----------

- Trochę - przybliżyłem się do niej 

- Nie musisz - odparła odkładając buty.  

Kiedy się schyliła, leciutko klepnąłem ją w pośladek. 

- SANS! - odwróciła się do mnie. Była wściekła.

Wtedy podarowałem jej namiętnego całusa. Uspokoiła się. Kiedy odkleiliśmy się od siebie chwyciłem ją na styl panny młodej. Gdy weszliśmy do sypialni, brutalnie rzuciłem ją na łóżko.

- (T.I)? - spytałem leżąc nad nią.

- Tak, kostko? - zaśmiała się pod nosem. 

- Chce mieć już z tobą dzieci - wyjąkałem zdesperowany

(T.I) błysnęła iskierka w oku. 

- Ja też - powiedziała szczęśliwa. 

Zatopiliśmy nasze usta w pocałunku.

----------Time Skip----------

Siedzieliśmy na łóżku, nasze duszę lewitowały w powietrzu. Nagle chwyciłem i ścisnąłem jej duszę. Podkusiło mnie, ta dusza była taka czerwona i pachnąca. Nie mogłem się jej oprzeć. 

- Ahhh~ - jęknęła 

Ściskanie dusz powoduje przyjemne uczucie i rozchodzące się ciepło po całym ciele. Lizałem, gilgotałem, podgryzałem i ściskałem jej duszę. Jękała co niemiara. 

----------(T.I) POV---------- 

To było niesamowite uczucie. Szczerze, nigdy nie widziałam swojej duszy. Nawet nie wiedziałam, że mam takie coś. Byłam w siódmym niebie. Kiedy Sans już zostawił moją duszę, powoli chwyciłam jego. Było to odwrócone białe serduszko, istnie białe jak łza. Ja jeszcze nigdy nie dotykałam duszy. Powoli gilgotałam białe serduszko które znajdowało się w moich dłoniach. Sans śmiał się do rozpuchu. 

- Przestań...hahahahaha - tarzał się po łóżku 

Lekko przerażona podsunęłam ręce do buzi i leciutko liznęłam odwrócone serduszko. Momentalnie Sans jęknął. Później, już bardziej odważniej polizałam zdobycz. O dziwo była słono-słodka. Kiedy oblizałam już każdą powierzchnię jego duszy zaczęłam lekko ją przygryzać zębami. Wyobrażałam sobie, że powolutku jem białe jabłko, ale jęki Sansa mnie od tego odciągały. 

----------Time Skip----------

- Gotowa? - spytał zdyszany Sans.

Przytaknęłam głową. Bardzo się bałam. Sans, uspokojony, opanowany i szczęśliwi przybliżył się do mnie. Nasze dusze robiły to samo, powoli się do siebie zbliżały. Kiedy Sans swoje spocone czoło przyłożył do mojego...nasze duszę się połączyły. Sans dyszał jak pies w lecie, w gorącym aucie. Uśmiechnął się przy tym. Lekko spojrzałam na nasze duszę. Nagle z dwóch serduszek, pojawiło się jedno biało-czerwone serce.

Polska biało-czerwoni xD 

A więc tak rozmnażają się potwory. Dałam Sansowi namiętny pocałunek. Dokładnie to nie wiem ile trwa takie rozmnażanie potworów. Ale już chyba koniec 

----------Sans POV----------

Po raz pierwszy łączyłem z kimś duszę. Nie mówcie nikomu, ale widziałem pełno tuto-riali na YouTube. Byłem bardzo szczęśliwy. Jestem ciekawy jak będzie wyglądał bobas. Czy to będzie szkieleto-człowiek, czy człowieko-szkielet? No i jak damy mu na imię? Nasze duszę jak na filmiku łączyły się a bardziej tańczyły razem walca. Nagle poczułem jak przeszywa mnie żar. Ja zaraz... 

----------(T.I) POV----------

- AHHH~ - wyjąkał głośno Sans. 

Cały spocony i zmęczony odkleił się odemnie. Ja sama nie wyglądam lepiej. Nasze duszę też się odkleiły i same wróciły do swoich właścicieli. 

- Chłopiec czy dziewczynka? - spytał szczęśliwy Sans 

- N..nie wiem - wyjąkałam zmęczona i położyłam się spać...

  



Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz