Rozdział 37

658 52 36
                                    

- Jak on może być dobry? Przecież mnie porwał wraz z (T.I)!? - nie umiałem tego pojąć.

Horror popatrzył na mnie lekko wycierając łzy. Przybliżył się do mojego ucha (?) I wyszeptał.

- Udawaj, że akceptujesz go...

- A po jakiego grzyba? - zdziwiłem się

- Powtarzaj Nightmare jest dobry, że ulegasz mu....on wtedy cię wypuści...to twoje pierwsze zadanie. Zaakceptować jego czyny, zobaczysz to wyjdzie na dobre - wytłumaczył mi Horror.

Przez chwilę kalkulowalem swoją odpowiedź w głowie. Zgodzić się czy nie. Zaufać Horrorowi czy pie*dolić to wszystko i uciec w cholerę.

Z jednej strony się nie zgodzę bo nie będę temu ch*jowi usługiwał.

Z drugiej strony jak się zgodzę to jest szansa, że wrócę do (T.I) i znowu ją spotkam.

Ku*wa...ale ciężki wybór....

- Dobra...- wyszeptałem - NIGHTMARE JEST DOBRY!!!

----------Time Skip---------

Ja i Horror przez następne kilka minut, w kółko powtarzaliśmy "Nightmare jest dobry", "Nightmare jest moim panem".

Naprawdę, chciało mi się śmiać kiedy Horror robił głupie miny. Ale musiałem zachować kamienną twarz, żeby Nightmare nas wypuścił.

Nagle zgasło światło i wielkie żelazne drzwi się otworzyły.....

Nie mogę uwierzyć.....

Stała

Tam

(T.I)!!!

- (T.I) TY ŻYJESZ! - krzyknąłem płacząc ze szczęścia - Jak się cieszę, że ten tyran ci nic nie zrobił!

(T.I) nie reagowała, po porstu stała z kamiennym wyrazem twarzy.

- (T.I)? - przestraszyłem się lekko.

Nagle (T.I) padła na twarz, nic się nie ruszała.

- (T.I)!!!!!!! - szybko do niej podpełzłem

Płakałem....co ten tyran zrobił mojemu słoneczneczkowi?!

- Będziecie następni...- Rzekł Nightmare zamykając drzwi.

Dopiero teraz zauważyłem, że (T.I) ma czerwoną plamę na plecach...







Ten







Tran















Zabił...







Zabijcie mnie za tą akcję...tylko czekam na te hejty :3

Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz