Rozdział 39

664 44 17
                                    

- Sans, trzeba się z stąd wyrwać - powiedział szeptem Horror.

- A masz ty jaki kolwiek plan? Przecież jesteśmy w jakimś dziwnym pomieszczeniu u Nightmera! Z stąd prawie nie będzie wyjścia! - dałem mu do zrozumienia. 

- Koleś nie krzycz tak bo są podsłuchy, jak będziesz się tak drzeć to z stąd nigdy nie wyjdziemy i (T.I) umrze - pouczał mnie Horror.

Kiedy usłyszałem "(T.I) umrze" od razu posmutniałem. Czyli jednak jest szansa, że ją stracę. 

Nagle zgasło światło w pomieszczeniu.

- Spać gnoje - odezwał się Nightmare przez specjalne minimalistyczne głośniki zamontowane przy suficie na rogach.

- Sans podejdź tu do mnie - wyszeptał trochę strasznie Horror.

Nie oszukujmy się, jakbym nie znał Horrora już wcześniej to bym teraz istnie srał w gacie.

Po macku podszedłem, a bardziej przeczołgałem się w stronę Horrora i oparłem o ścianę. Horror nachylił się nad moim uchem i zaczął szeptać.

- Mam pomysł jak stąd zwiać, mam taki jakby plan - rzekł mi na ucho.

- Jaki? - odszeptałem 

- Zawsze rano zapalają sie światła co nie? 

- Noo tak - odparłem 

- W ciągu tych paru miesięcy jak tutaj byłem odkryłem, że po zapaleniu świateł 15 minut później otwierają się takie jakby specjalnie drzwiczki, coś ala drzwiczki dla kota przez które wlatuje taca z jedzeniem. 

Już chyba się domyślam o co mu chodzi... 

- A co gdyby drzwiczki byłyby otwarte i je szybko zablokować czymś? Przytrzymać czy coś? Wtedy mógłbyś się przecisnąć i od zewnątrz otworzyć drzwi. Dalej tylko pozostaje ucieczka przez nieznane z (T.I) na plecach.

- Dobry plan...spróbujmy...- ziewnąłem i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Ale to dobrze, na ucieczkę trzeba mieć dużo....*ziewwww*....siły 

----------Time Skip----------

Lekko otworzyłem i przetarłem oczy. Horror widać już nie spał i zmieniał opatrunek.

- Gotowy? Jedzenie będzie za około 2 i pół minuty. Właśnie miałem cie budzić - powiedział Horror pewnym siebie tonem. 

Ziewnąłem i powoli wstałem, łzy poleciały mi po policzkach.

Moja mała (T.I) leżała blada na ziemi z nowym opatrunkiem wykonanym przez Horrora. Opatrunek był bardzo profesjonalnie wykonany. Widać, że Horror ma już w tym wprawę. Chociaż co się dziwić. Jest to szkielet który cały czas ma wszędzie rany itp. 

- Ekhm gotowy? - powtórzył Horror 

- T-tak - wyjąkałem, tak naprawdę trochę się cykałem ale dla mojej malutkiej (T.I) wszystko zrobię...

- 10, 9, 8 - zaczął odliczać Horror klękając przy drzwiczkach.

7

6

5

4

3










Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz