----------(T.I) POV----------
Pamiętacie kiedy wyszłam przed blok z jeszcze mokrą głową? Tak...choroba mnie dopadła. Zarzuciła swoje sieci na mnie i nie chce puścić już od jakiś 2/3 dni. Leżałam na łóżku z temperaturą i katarem. Nie miałam siły nawet iść spać, taka byłam wykończona. Nagle ktoś otworzył drzwi..
- Hop...hop...(T.I) jesteś tutaj? - po głosie poznałam, że to Sans.
- W pokoju - jęknęłam cicho, jednak Sans to usłyszał i od razu do mnie podbiegł
- CO CI JEST? CZY TO COŚ ZŁEGO? - martwił się
- To tylko grypa A psik *kichnęłaś*
- Na zdrowie
- Dzięki - podziękowałaś
- Może ci coś podać? - spytał z rumieńcem na twarzy.
- Nie trzeba możesz iść do siebie. Spokojnie nic mi nie jest...
-------------------------Time Skip------------------------------------------
Ale ten Sans jest uparty. Prosiłam go ''idź do domu nie potrzebuje pomocy'
Przez cały dzień leżałam w łóżku z chorobą a Sans cały czas się o mnie troszczył. Pytał się czy coś mi podać czy przeczytać mi coś dla zabicia nudy. Kiedy natomiast nic nie chciałaś, ten siedział obok ciebie i cały czas cie obserwował 😏.----------------Time Skip---------------------------
Nastała godzina 22:30. Sans nadal się mną opiekował, ale widziałaś że jest już zmęczony.
- Sans idź już do siebie - prosiłaś osłabiona
- Chyba śnisz. Będę tutaj tak długo aż wyzdrowiejesz - przeczył
Po tych słowach poczułaś jak na twojej twarzy wylewa się rumieniec. Natomiast Sans gdy zdał sobie sprawę co powiedział, też się zarumienił. Szybko schowałaś twarz w poduszkę
- Żeby tylko nie zauważył rumieńca - pomyślałam i zasnęłam.
-----------------Time Skip------------------------------------------------------------
Wstałaś rano i zauważyłaś leżącego Sansa na podłodze. Spał tak słotko jak niemowlak normalnie. Nagle stanoł na baczność przed tobą i spytał
- Chcesz coś na śniadanie?
- Jasne - uśmiechnęłam się.
Sans chwycił jajka ( ͡° ͜ʖ ͡°) i garnki. Zapach był niesamowity. Poszłam do toalety się ogarnąć, żeby jakoś wyglądać przy gościach, co nie?
- Gotowe! - krzyknął Sans z kuchni
- Chwila - powiedziałam z pod prysznica.
--------------------------------Time Skip---------------------------------------
Po pożywnym śniadanku Sans niechętnie poszedł do siebie. Widać było że chciał zostać ze mną. Ale on też ma brata który się o niego bał. Leżałam na kanapie sącząc piwko i oglądając mecz piłki nożnej. Nagle usłyszałaś powiadomienie na telefon. Sans wysłał ci wiadomość.
Sans: Jak się czujesz?
(T.I): Ile razy mam ci mówić/pisać że dobrze.
Sans: O przepraszam że się tak o ciebie troszczę.
(T.I): Wiesz...pierwszy raz od wielu lat ktoś się mną zajmował
Sans: ...
(T.I): Mam nadzieje że się nie obraziłeś
Sans: NIE! No coś ty. Na ciebie nie da się obrazić.
(T.I): Miło to czytać
Sans: A właśnie...
(T.I): Hm...?
Sans: Chciałabyś może
(T.I): ...
Sans: Pójść ze mną do kina?
(T.I): Ok
Nie podejrzewałam wtedy że zgodziłam się na randkę.
Za niedługo kolejna część !!!
CZYTASZ
Początek nowej drogi [Sans x Reader]
FanfictionZwykła dorosła dziewczyna przeprowadza się nieopodal dwóch szkieleci braci. Jak ich losy się potoczą? Czy zakwitnie miłość? Czy wybudują razem początek nowej drogi? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w owej książce! Z A P R A S Z A M ...