----------(T.I) POV----------
Dzisiaj jest dzień imprezy. Na początku myślałam żeby kupić jakąś kieckę ale wole iść w spodniach i bluzie. Leżałam na kanapie i jadłam lody. Owszem, mówiłam, że będę ćwiczyć ale mi się nie chce. Tak zawsze jest. Obiecuję ale słowa nie dotrzymuję. Telefon zadzwonił.
- Halo? - spytałam
- Hey (T.I)! Co robisz? - zadzwoniła Undyne
- Leże i żre lody. A co? - znów spytałam
- Alphys, moja dziewczyna kazała mi się ciebie spytać jakiej jesteś orientacji.
Powiem szczerze, że się zdziwiłam. Nikt jeszcze nie zadał takiego pytania.
- Ja wolę chłopaków
- Uff...dobrze - odetchnęła Undyne
- To ty jesteś lesbijką? - zorientowałam się
'- Tak... - jąkała
- Fajnie! Przepraszam ale muszę kończyć
- Pap - odpowiedziała Undyne rozłączając się
----------Undyne POV----------
- I co? - odezwała się Alphys
- Woli chłopców
- Uff... - odetchnęła Alphys z ulgą
Ja ją przytuliłam i dałam całusa
----------Sans POV----------
- PAPYRUS! - krzyknąłem
- Czego chcesz? - rzekł z kuchni
- Gdzie mój garnitur? - podszedłem do niego rozglądając się.
O dziwo zaczął się śmiać
- ??? - zdziwiłem się
- Czy ty naprawdę chcesz iść do Fresha w garniaku? - mówił przez łzy ze śmiechu
- Chce dobrze wyglądać dla (T.I) - posmutniałem
- Ale nie idź w garniaku...co ty - pocieszał
Nagle wpadłem na genialny pomysł. Szybko pobiegłem do przedpokoju i zacząłem się ubierać.
- Gdzie idziesz? - spytał Paps
- Kupić nową bluzę! - krzyknąłem zamykając drzwi
----------Time Skip----------
Stałem właśnie przed wieszakami z bluzami. Miałem mętlik w głowie. Którą wybrać? Niebieską, czerwoną, białą, czarną...wybór był duży. Po 5 minutach stania i myślenia którą tu wybrać, wziąłem niebieską. Wyglądała jak moja aktualna ale była większa i bardziej puszysta, cieplejsza.
----------Time Skip----------
Z moim nowym kupionym dobytkiem wróciłem do domu. Paps siedział na kanapie i oglądał wiadomości. Niestety wchodząc do kuchni zaczęło się przesłuchanie.
- Gdzie byłeś? Jak wyglądasz? Czy to dla (T.I)? - wypytywał
- W sklepie, całkiem spoko, może...nie wiem - szybko odpowiedziałam
Spojrzałem na zegar..........była 17:00
----------(T.I) POV----------
Obudziłam się w dość nietypowej pozycji na kanapie. Głowę miałam na podłodze a stopy u góry. Zmęczona (nie wiem czym) i rozleniwiona podeszłam do lustra. Na mojej głowie było istne tornado. Ubrania po wygniecione i brudne. Gdy patrzyłam na siebie w tle ujrzałam zegar. Nagle przypomniało mi się, że dziś jest impreza u kuzyna Sansa. Odwróciłam się i pobiegłam do zegara. Ku*wa była 17:15! Za 15 minut Sans po mnie przyjdzie. A ja jestem w istnej dupie. Szybko pobiegłam do łazienki i zaczęłam się szykować...
CZYTASZ
Początek nowej drogi [Sans x Reader]
FanfictionZwykła dorosła dziewczyna przeprowadza się nieopodal dwóch szkieleci braci. Jak ich losy się potoczą? Czy zakwitnie miłość? Czy wybudują razem początek nowej drogi? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w owej książce! Z A P R A S Z A M ...