Rozdział 31

690 49 18
                                    

----------(T.I) POV----------

Minęły dwa dni. Pie*dolone 2 dni siedzenia w tym różowiutkim pokoiku. Jedyną "rozrywką" jaka się tutaj znajduje jest to gapienie się w sufit leżąc na łóżku. Cały czas do pokoju wbija "Mój Pan Nightmare" który sprawdza jak się czuję i w ogóle. Ale wiecie co jest dobre? Każe nazywać się "moim panem" hahaha xD przecież on z wyglądu jest w moim wieku jak nie o 2 lata starszy. Pierwszego dnia leżałam oszołomiona. Nie pamiętałam niczego oprócz swojego imienia, ale w nocy wszystko wróciło. Wspomnienia o dzieciństwie, edukacji, przeprowadzce, Sansie...no właśnie Sans...
Płakałam w nocy. Bardzo ale to bardzo za nim tęskniłam. Przypomniał mi się pierwszy pocałunek, impreza u Fresha, Maciuś...ale jedyne czego nie umiem sobie przypomnieć to twarze i sylwetki osób ze wspomnień. Są to po prostu rozmyte plamy stojące przede mną. Nie wiem, czy zostałam porwana i tak dalej. Aktualnie siedzę tutaj już 3 dzień i płaczę w poduszkę wspominając o Sansie. Może i nie pamiętam jego wyglądu ale pamiętam jak bardzo mocno go kochałam i kocham. Drzwi lekko się uchyliły.

- Hop...hop - rzekł "pan" Nightmare - czyżby moja kruszynka już wstała?

Szybko wytarłam łzy o miękki kocyk który znajdował się obok mnie.

- Co się stało? - spytał ze fałszywą troską Nightmare siadając na łóżku obok mnie.

- Nic... - powiedziałam ozięble, oho koszmarek się wkurzył.

Nightmare wziął głęboki wdech i wydech.

- Oczka ci się spociły? - spojrzał z udawanym uśmiechem.

- yhym... - lekko przytaknęłam głową.

----------Nightmare POV----------

Obawiam się, że (T.I) się mnie boi. Próbowałem zdobyć jej zaufanie, ale na nic. Cały czas patrzę na nią przez monitor. No co? Musiałem zamątować u niej w pokoju kamery. Jeszcze by mi uciekła czy coś niedaj boże, a tak to mogę mieć ją pod kontrolą.

----------Time Skip----------

(T.I) Ewidentnie się mnie boi. Siedzę na jej łóżku, szczerze? W ch*j śmierdzi. Muszę ją wykąpać. Gdy tylko usiadła na łóżku od razu wiząłem ją w stylu panny młodej.

- Co ty robisz?! - próbowała się wyrywać, jednak nieodpuszczałem

- Idziemy się umyć......razem.... - odparłem poważnym głosem po czym udałem się z MOJĄ kruszynką na kąpiel....

(1/4)  część maratonu ;3

Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz