Rozdział 6

1.5K 84 47
                                    

----------(T.I) POV----------

Była już 13:30. Sans już dawno poszedł do siebie a ty nadal gniłaś w łóżku. Byłaś bardzo zmęczona. Codziennie męczą cie te same koszmary. A jakie koszmary? Otóż, jesteś w lesie z kością która przebija ci brzuch. Ten okropny sen śni ci się od dzieciństwa. Dokładnie nie wiesz dlaczego masz takie koszmary codziennie. Przypuszczenia są takie że to jakaś trauma z dzieciństwa czy coś. Gdy byłaś pogrążona w myślach nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zmęczona ześlizgnęłaś się z łóżka i podeszłaś do drzwi. Przez wizjer znowu widziałaś Sansa.

- Hey (T.I) chcesz przyjść do mnie i Papariusa na jego Spagetti? - spytał 

- Jasne że tak! - powiedziałaś pełna entuzjazmu - tylko poczekaj ograne się i przyjdę do was.

- Do zobaczenia - rzekł 

- Pa - odpowiedziałam zamykając drzwi 

Z ciekawości uchyliłam trochę drzwi żeby zobaczyć czy ten mały ufoludek sobie poszedł. Niestety nie. Stał patrząc w moje drzwi jak zahipnotyzowany. Zignorowałam to i poszłam do łazienki się szykować. Weszłaś pod dość duży prysznic. Zimne kropelki wody leciały na twoje delikatne ciało. Po 5 minutach byłaś przyszykowana. Na sobie miałaś krótkie luźne spodenki i zwykłą niebieską koszulkę polo. Zapukałaś z determinacją do drzwi, otworzył ci drzwi. 

- Hey wejdź, proszę - powiedział i uchylił szerzej drzwi 

Weszłaś do mieszkania. Czułaś się jak u siebie. Przecież to jest takie same mieszkanie tylko w innej pozycji. Sans pokazał mi ręką salon żebym do niego weszła. Na stole już czekały talerze Spaghetti a obok nich siedział Paparius.

- Witaj człowieku! Mam nadzieje że zasmakuje ci spaghetti wielkiego PAPARIUSA!!!

- Na pewno będzie smakować - powiedziałaś i usiadłaś na swoim miejscu. Sans usiadł na przeciwko ciebie.

- SMACZNEGO!!! - rzekł Paps

Wzięłam pierwszego kęsa makaronu z sosem pomidorowym. Powiem szczerze trochę się bałam. Nie wiem czy szkielety  dobrze gotują. Ten smak rozpływał się mi w ustach. Przypominał mi smak.......dzieciństwa.

- Boże Paps.. - jąkałam

- CO NIE SMAKUJE !!? - posmutniał

- NO COŚ TY PAPS, TO JEST ZARĄBISTE

- Naprawdę? - ucieszył się 

- TAKK!!! Ostatni raz jadłam to w wieku 9 lat. - rzekłaś 

Sans siedział cicho i grzebał widelcem w makaronie, na twarzy miał wymalowaną niechęć do makaronu. Poczułam jak Paps kopie Sansa w nogę jednocześnie chrząknął.

- Co ja? Gdzie? - obudził się Sans a ja się do niego uśmiechałam co on odwdzięczył .

Spaghetti Papsa było PRZEPYSZNE. Gdy zjadłam pomogłam Papsowi posprzątać w kuchni i w jadalni. Sans natomiast zamknął się w swoim pokoju. Śmiałam się z Papsem jak z nikim innym. Zmywać z kimś takim naczynia to sama przyjemność. Nagle kichnęłam prosto w pianę która troszeczkę poleciała na Papsa. Potem coraz bardziej kichałam a na dodatek kaszlałam. 

- Wiesz co? Ja już tutaj dokończę a ty już idź do swojego domu i połóż się. Będę siebie winić jak ci coś będzie - martwił się Paps 

Zgodziłaś się na ten pomysł. Jednakże w drzwiach przypomniałaś sobie że tutaj też mieszka Sans... 

- PA SANS! - krzyknęłaś jednak nikt ci nie odpowiedział. 

Ze zasmuconą miną zamknęłaś drzwi i udałaś się do siebie. Ubrałaś swój ulubiony kombinezon i poszłaś spać... 











Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz