----------Sans POV----------
Leżałem na kanapie w salonie i rozmyślałem jak ja się wczoraj przed (T.I) zbłaźniłem. Nawet nie zauważyłem jak Papyrus nade mną stał.
- O czym tak myślisz co~? - miał dziwnie wymalowanego lenny face na twarzy.
- Yyy....aaa....ughtt.... - jąkałem - co by tu wymyślić??? JUŻ WIEM!! - Rozmyślam nad smakiem twojego Spaghetti Paps..heh.. - podrapałem się po głowie.
- Na pewno? - spytał podejrzliwie Paps podnosząc jedną brew (której nie ma XD) do góry.
- Ku*wa rozgryzł mnie, gram dalej. - pomyślałem - na pewno
- Kłamiesz - powiedział
- Dobra wygrałeś... - poddałem się
- Kochasz (T.I)... - rzekł szybko i stanowczo.
Po tych słowach dostałem padaczki na kanapie...
- S..Skąd...t..ttoo...wwii..ee..sz..??? - jąkałem się
- Bracie znam cie nie do dziś...widać jak na nią patrzysz. Poza tym, widziałem cię wczoraj u Grillby'ego z nią.
- A po coś tam był? - zdziwiłem się
- Aahh...tylko Blueberry i Honey coś chcieli. Dziwne że ich nie widziałeś
- To czemu nie podeszliście? - nadal się dziwiłem
- No bo wiesz...zacytuje Honeya: ,,Nie psujmy im tak romantycznej chwili"
Spaliłem buraka. Jak Honey a co gorsza Blueberry wiedzą o tym, że spotykam się z (T.I), będę miał przypał u wszystkich moich ''Kuzynów''. (czyli innych Sansów z innych Au)
- C..coś...jj..jeszcze...mówili?
- Zaprosili nas i wszystkich kuzynów na imprę u Fresh'a. Spytaj czy (T.I) chce przyjść. - Znowu ta twarz...
Znów pikny Paint.
- A kiedy jest? T..taa..impreza?
- Jutro o 18 - powiedział zadowolony Paps wychodząc
- Jak ją tu zaprosić? - myślałem tak przez kolejne kilka minut
----------(T.I) POV----------
--------Time Skip--------
Nastała 17:38. Na stole była już przygotowana szarlotka i dwie filiżanki herbaty. Jedyne co pozostało to poczekać na Undyne. Przez dłuższą chwilę rozmyślałam nad tym o czym będę gadać z nią, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
-Hey (T.I)! Powiem szczerze że trudno było znaleźć twoje mieszkanie. - uśmiechnęła się Undyne
- Proszę wejdź - pokazałam jej ręką że ma wejść
- Ładnie się urządziłaś - rozglądała się po mieszkaniu
- Dzięki, choć do jadalni jest już wszystko przygotowane.
Weszłyśmy obie do jadalni. Na początku Undyne się zdziwiła i była sztywna atmosfera, ale po paru sucharach było po staremu. Śmiałyśmy się, piłyśmy herbatę, ogółem zabawa była przednia.
- (T.I) skąd masz te echo kwiaty? - spytała Undyne
- Od Sansa - odpowiedziałam niepodejrzewający nic
- A wiesz że echo kwiaty dostaje ten kogo się kocha...
- O..oo - spaliłam buraka - a znasz Sansa ?! - teraz do mnie dotarło
- Oczywiście...znam też Papyrusa, ale jak wyszliśmy na powierzchnię straciłam z nimi kontakt. - posmutniała.
- Wiem gdzie mieszkają - poklepałam ją po ramieniu
- Naprawdę?! Gdzie?! - wstała
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi...Undyne natychmiast poleciała do nich. Kiedy je otworzyła zamarła...
Chciałabym serdecznie podziękować użytkownikowi @Shipstar , która przypomniała mi imię Papyrusa z Underswap. Szykujcie się na kolejne części. Poza tym to już 3 rozdział dzisiaj...boże jak ja was rozpieszczam...<33
CZYTASZ
Początek nowej drogi [Sans x Reader]
FanfictionZwykła dorosła dziewczyna przeprowadza się nieopodal dwóch szkieleci braci. Jak ich losy się potoczą? Czy zakwitnie miłość? Czy wybudują razem początek nowej drogi? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w owej książce! Z A P R A S Z A M ...