- (T.I)? Có ty tótąj róbiśż? - spytał czarny szkielet.
- N...nie wiem...k...kim jesteś? - byłam przerażona jak jeszcze nigdy w życiu. Chociaż nie pamiętam...
Szkieletowi znikły źrenice. Wokół niego zaczęły szybciej latać napisy ''Error''. Stał jak słup soli.
- Nic nie pamiętasz? - spytał bardzo poważnie.
Szybko pokręciłam głową, że "nie". Czarny szkielet wyjął telefon i zadzwonił do kogoś.
- Kiky...mamy problem
----------Le Time Skeep----------
Przerażona, skulona leżałam na podłodze. Bałam się. Nie wiedziałam co się dzieje. Dowiedziałam się, że ten czarny szkielet ma na imię Error. W ogóle to ja mam CHŁOPAKA! TAK CHŁOPAKA! TEŻ TO JEST SZKIELET! Ale niestety nie powiedział mi jego wyglądu. Załamana, już bliska płaczu patrzyłam w dal białego pomieszczenia.
- Kiky! Nareszcie jesteś! - powiedział Error odwracając się do otwierającego portalu.
Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula.
- (T.I) - wyjąkał przez łzy biały szkielet ubrany w niebieską bluzę.
- Kim jesteś? - spytałam zdziwiona.
Szkielet się przeraził i powoli się ode mnie odsuwał.
- Ona...n...nie pamięta - powiedział przerażony
Drugi szkielet, ubrany w duży brązowy szal podszedł do niego i poklepał go po ramieniu.
- Chyba wiem co to jest - wyjąkał zamyślony
- Tak? Co jej jest?! - zdenerwował się niebieski
Ja nadal siedziałam na podłodze i patrzyłam na nich wzrokiem WTF??? Artysta ( sądzę tak po jego ubiorze), ściągnął pędzel ze swych pleców i powoli się do mnie przybliżał. Miał przyjazną minę, powoli wyciągał do mnie swojej ręki. Czułam się jak jakiś pies którego ktoś chce oswoić.
- (T.I)? - rzekł szkielet chwytając moją dłoń.
Error i niebieski stali z tyłu, przerażeni spoglądali na nas.
- (T.I) powiedz mi, co ostatnio pamiętasz? - odparł szkielet patrząc prosto w moje oczy.
- Tylko swoje imię - posmutniałam
Nagle oczy artysty zaczęły się obracać i zmieniać swój kolor. Nie umiałam oderwać od nich wzroku. Były takie p...piękne i w ogól-
*Dźwięk uderzającej patelni*
Zemdlałam
----------Ink POV----------
- JAPIE*DOLE ERROR CO TY ROBISZ?
Error stał nad (T.I) z patelnią w ręku.
- No co? - spytał zdziwiony
- Ty ją zabiłeś! - krzyknął Sans potrząsając Errorem.
- Uspokój się - rzekłem odpychając Sansa od Errora - czemu to zrobiłeś? - dodałem po chwili spoglądając na nieprzytomną (T.I).
- No bo jak nic się nie pamięta to można wtedy tej osobie przypie*dolić patelnią i jest 75% szans, że mózg wróci do normy - tłumaczył się Error
- Skąd masz takie informacje co?! - znowu chciał się na niego rzucić.
- Oglądałem wraz z pomyłką lat 90-siątych Galileo kurduplu.
- CHŁOPAKI PRZESTAŃCIE!!! - krzyknąłem bo już nie wytrzymam.
Nagle (T.I) zaczęła znikać. Powoli traciła swój kolor, symetrie ciała *pstryk* zniknęła. Sansowi poleciały łezki z oczu.
- O...ona nie...żyje... - wyjąkał cały zapłakany.
- Udało się...- powiedziałem zakładając spowrotem pędzel na plecy.
CZYTASZ
Początek nowej drogi [Sans x Reader]
FanfictionZwykła dorosła dziewczyna przeprowadza się nieopodal dwóch szkieleci braci. Jak ich losy się potoczą? Czy zakwitnie miłość? Czy wybudują razem początek nowej drogi? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w owej książce! Z A P R A S Z A M ...