Rozdział 17

1K 61 33
                                    


----------Error POV----------

Japie*dole jaki ten Fell jest ułomny. Twierdzi, że: ,,Musztarda to najlepszy napój pod słońcem". No chyba nie. Kiedy to usłyszał, od razu zaczęliśmy się naparzać. Fresh i Lust nam dopingowali. Ink i Blueberry próbowali nas rozdzielić, jednak nieskutecznie. Nagle dostałem prosto z pięści. Pękły mi nerwy. 

- Teraz ch*ju przesadziłeś! - i mu oddałem 

----------Ink POV----------

- Chłopaki! Proszę przestańcie! - wołałem bezskutecznie 

Kiedy Fell uderzył Errora krzyknąłem.

- DREAM!!! 

----------Dream POV----------

Usłyszałem jak ktoś krzyczy moje imię dlatego też pobiegłem szybciej do kuchni. Na podłodze Fell bił się z Errorem. Blue i Ink ze łzami w oczach próbowali ich rozłączyć a Fresh i Lust im dopingowali.    

----------Nightmare POV----------

Szybko użyłem swoich macek żeby ich rozdzielić. To na szczęście poskutkowało. Kiedy ich rozdzieliłem zaczęły się przezwiska 

- Ty ch*ju je*any! Psu w d*pę. Zamknij mo*dę. S*KO! - krzyczał Error 

- O ty ku*wo nie myta. Tak do starszych się ch*ju odzywać? A jeb*ąć ci w ryj? Szm*to? - krzyczał Fell 

Pod nogami przewijało się pełno butelek po piwie. Widać było, że się schlali i im odwaliło. 

----------Ink POV----------

Chwyciłem Errora za jego sweterek i zaciągnąłem na kanapę. Wyrywał się niemiłosiernie. Szybko moim pędzlem wyczarowałem linę i knebel i przywiązałem Errora do kanapy. Spokojnie, knebel po to żeby było cicho. Nie toleruję przekleństw. 

----------Fell POV----------

Zatłukę Errora. ZATŁUKĘ! Dobra...może faktycznie za dużo wypiłem. Ale i tak mu się należy! 

----------Sans POV----------

Odkleiłem się od (T.I). Nareszcie nastąpił ten dzień, ten wieczór gdzie pocałowałem (T.I). Jak chyba oddała pocałunek to mnie też kocha. W ciszy patrzyłem jej prosto w oczy. 

- Twoje oczy są jak głębokie stawy. Kiedy w nie skocze już nigdy się nie wydostane - powiedziałem jej komplement. 

Po nim jej rumieniec się znacznie powiększył 

- K...kocham cię - wyjąkałem 

----------(T.I) POV----------

CO ON POWIEDZIAŁ!!! Zatkało mnie. Też mnie coś do niego pociąga. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. 

- Przepraszam - posmutniał 

Szybko wytarłam łzy i zarzuciłam mu się na szyję. 

- Też cię kocham głuptasie - mówiłam przez łzy 

----------Sans POV----------

TAK! ODWZAJEMNIŁA MOJE UCZUCIA! Jestem najszczęśliwszym szkieletem na całym świecie i w innych uniwersach. Znów pocałowałem (T.I), tym razem bardziej śmiale. 

----------Time Skip----------

----------Fresh POV----------

Fell i Error nareszcie się uspokoili. 

- Na następnej imprezie ZAKAZ ALKOHOLU! - pouczał mnie Geno

Geno to starszy brat Fresha a Lust to najlepszy przyjaciel świerzucha

Stałem z Lustem na baczność przed Geno 

- Tak jest generale! - zasalutowałem 

Gdy Geno wyszedł szepnąłem do Lusta 

- Idziemy do Outertale po piwo? 

On tylko kwikał głową, że tak...


Przepraszam, że taki gówniany rozdział ale brakuje mi weny. Przez jakiś tydzień nie oczekujcie kontynuacji tego gówna. Ale w planie mam też inne pomysł na książki Coś x Reader więc spokojnie. Do zobaczenia! 


Początek nowej drogi [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz