17 [1/2]

2.8K 344 435
                                    

Ubrany w jedyne czarne rurki, jakie znalazłem w swojej szafie i błękitną koszulę z śliskiego, dość cienkiego materiału oraz grubą kurtkę zimową, stałem naprzeciw średniej wielkości budynku, na którym widniał ogromny napis "starbucks".

Sam nie mogłem uwierzyć w to, co właściwie robię.

Mam umówione spotkanie z facetem, który będzie mi płacił za spotkania i za seks.

Dobra, na zdjęciach może i wygląda seksownie, ale skąd mam wiedzieć, czy aby na pewno przedstawiają jego, a nie jakiegoś randomowego typka, którego zdjęcie można znaleźć w grafikach google?

Lu, ty popierdolony idioto, trzeba się było uderzyć w twarz, a nie szukać jakiś tatuśków od siedmiu boleści.

Ewentualnie dać dupy komukolwiek na imprezie.

Jesteś jebanym debilem...

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że pomimo miliarda obaw wszedłem do środka lokalu.

Prosto w paszcze lwa.

Od razu buchnęło mi w twarz przyjemne ciepło, a nozdrza podrażnił zapach kawy.

Uwielbiałem wszystko, co związane z kawą, każda kawiarnia była mi bardzo dobrze znana.

Odwiesiłem okrycie na wieszak, znajdujący się przy drzwiach, wzrokiem szukając blond czupryny, która powinna od kilkunastu minut na mnie czekać.

Niestety komunikacja miejska mnie nienawidzi, a kierowcy autobusów tym bardziej.

Czy ja im coś złego zrobiłem, że za każdym razem, kiedy dochodzę na przystanek, okazuje się, że mój autobus odjechał nawet nie minutę wcześniej?

Nie było za dużo ludzi. Większość klientów pewnie będzie tu wpadać po skończonej pracy, aby wziąć kawę do auta.

Wzrokiem szybko odnalazłem mężczyznę pasującego do opisu, a przynajmniej od tyłu zdawało mi się, że to on. Siedział przy jednym ze stolików na środku lokalu, najprawdopodobniej pijąc już swoją kawę.

Nie mam pojęcia, na taką odległość nie widziałem dokładnie.

Wada wzroku daje o sobie znać, brak pieniędzy na okulistę jeszcze bardziej.

Jak to nie wypali, będę musiał pożyczyć pieniądze od Baeka i pójść do jego okulistki. Bardzo przemiła kobieta, polecam serdecznie.

Niepewnym krokiem ruszyłem do odpowiedniego stolika, wycierając w spodnie spocone ze stresu dłonie.

Spokojnie Lu, to tylko zwykłe spotkanie.

Jak Ci się nie spodoba, to po prostu sobie pójdziesz.

- Przepraszam... - zacząłem dość cicho, chcąc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny. - Wydaje mi się, że byliśmy umówieni.

Podniósł głowę znad telefonu, wbijając we mnie spojrzenie.

Tak, to był on.

Wyglądał jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Jasne włosy, ciemne oczy podkreślone delikatnym makijażem i anielskie usta, które wygięły się w uśmiechu, kiedy mnie zobaczył.

- Tak, też mi się tak wydaje. Siadaj - wskazał na krzesło naprzeciw, bacznie obserwując każdy mój najmniejszy ruch. - Zamówiłem Ci kawę, chyba jeszcze nie zdążyła ostygnąć. Caramel macchiato, lubisz?

- Tak, dziękuję - nie mam pojęcia jakim cudem zdołałam z siebie wydusić jakiekolwiek słowa. Ten facet wygląda jak pierdolony ideał, ubrany w sławne marki poczynając na Gucci, poprzez Armani, kończąc na Chanel. Oczywiście nie wspominając o tym, że na ręce nosił złotego Rolexa.

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz