- Sehun, ja chyba jednak nie chcę... - jęknąłem, zakrywając twarz dłońmi.
Boże, było mi w tym momencie wstyd tak bardzo, jak nigdy wcześniej.
Wiem, że jestem niezdecydowanym dzieckiem, ale chyba nie chcę mieć czegoś obcego w swoim ogranizmie.
Czy to coś złego?
- Lulu, ufasz mi? - Usłyszałem kojący głos, jednak nadal nie chciałem na niego patrzeć. To było zbyt...
Nie tak wyobrażałem sobie koniec naszych zakupów.
Od razu po powrocie Sehun zaciągnął mnie na kanapę i tak to się wszystko zaczęło.
- A co to ma do rzeczy?! - Krzyknąłem na starszego, odsuwając ręce od twarzy. Oczywiście od razu przeprosiłem, zrobiło mi się głupio.
PO RAZ KTÓRYŚ TEGO JEBANEGO DNIA.
- Ufasz mi?
- Ufam.
- W takim razie daj mi to zrobić...
- Sehunnie, ale ja jeszcze nigdy...
- Wiem, skarbie - pocałował mnie w czubek głowy, próbując tym jakoś uspokoić. - Nie chcę ci zrobić krzywdy, wiesz przecież o tym...
Wiedziałem o tym, że Oh nie chce mi zrobić nic złego, ale nie mogłem przezwyciężyć strachu.
- Bardzo będzie boleć? - Przygryzłem dolną wargę, piąstki zaciskając na ramionach wyższego.
- Przez jakiś czas będziesz czuł dyskomfort, ale szybko się do tego przyzwyczaisz, obiecuję - zerknąłem na to, co trzymał w dłoniach, mając ochotę uciec z krzykiem.
- Sehun, ale to się tam nie zmieści!
Wiedziałem, że mężczyzna oczekuje, abym to zrobił. Chciałem tego od dawna, często rozmawiałem o tym z Byunem, a teraz mam ochotę uciec.
Dlaczego muszę być taki?
- Lu, obiecuję, że się zmieści. To nic strasznego, skarbie...
- Definitywnie nie! Boję się! Miałeś kiedyś coś takiego w sobie?! Wiesz, jak to jest?! A jak się zaklinuje i nie będzie się dało wyjąć?! - Nadąłem policzki, próbując tym sposobem jakoś odwrócić uwagę starszego, aby móc kulturalnie spierdolić.
- Nie zaklinuje się, ale jeżeli Cię to pocieszy, to obiecuję, że następnym razem to ty mi... no...
Dobra, tego się nie spodziewałem.
Oczywiście od razu szybko krzyknąłem, że wszystko jest w porządku, oddając się już całkowicie w ręce mężczyzny.
Nie mogę od tego uciec. Prędzej czy później byłoby to nieuniknione.
- Będzie dobrze, obiecuję - pocałował mnie jeszcze raz w czoło, nim włożył mi coś innego tam, gdzie wcześniej przez kilka ostatnich dni znajdowały się chociaż na chwilę palce.
No co?
Chciałem się porządnie przygotować.
Słyszałem, że to pomaga.
Powiem wam tak, to uczucie było okropne.
Cały czas krzyczałem, że nie chcę, ale Sehun miał mnie głęboko gdzieś. Robił po prostu to, o co go wcześniej poprosiłem.
Mogłem mu wcześniej nie mówić, że ma mnie nie słuchać, jak ostatecznie się wycofam.
Ech...
- Boli! Szczypie! - Piszczałem, zaciskając mocno powieki, spod których zaczynały najprawdopodobniej płynąć małe kropelki łez. - Sehun, ja już nie chcę...
No świetnie!
Tak mnie urządził!
- Kochanie, spokojnie - pogładził mnie po włosach, sprawiając, że trochę się uspokoiłem. - Już po wszystkim, możesz otworzyć oczy. Jestem z ciebie dumny.
Zrobiłem tak, jak Sehun doradził.
Wolno otworzyłem oczy, patrząc się w lusterko, które trzymał w rękach Oh.
Wyglądałem bardzo źle z rozmazaną kredką do oczu, ale wciąż mogłem być z siebie dumny.
Wytrzymałem to.
Zrobiłem to!
Oczywiście od razu rzuciłem się starszemu w ramiona, powtarzając słowa podziękowania niczym mantrę.
Ten gładził mnie spokojnie po plecach, cały czas powtarzając słowa otuchy.
Oh Sehun był pierwszy w moim życiu praktycznie we wszystkim.
Nawet w zakładaniu soczewek kontaktowych.
CZYTASZ
Anti Virgin I Chanbaek I Czat
أدب الهواةZdesperowany Baekhyun prosi Jongina o pomoc w znalezieniu przystojnego mężczyzny, który będzie w stanie pozbawić go ostatek niewinności. Luhan zajmuje się szukaniem idealnego tatusia, który spełni każdą jego erotyczną zachciankę. A Kai... wystar...