36

1.5K 268 44
                                    

To nie był dobry pomysł.

Chodziłem po całym mieszkaniu w kółko i w kółko, czując coraz większe zdenerwowanie zaistniałą sytuacją.

Samo zainstalowanie tej pierdolonej aplikacji było pomyłką, nie mówiąc już o relacji, w którą się wplątałem.

Co ja sobie myślałem, co?

Że od tak uda mi się przespać z pierwszym lepszym facetem?

Nie no, okej, znalezienie tatuśka było dziecinnie proste, jednak nie spodziewałem się, że wymięknę przy samym dotyku tego całego...

Oh Sehuna.

Tak, ten facet był największym problemem w tym wszystkim.

Gdyby ktoś inny był na jego miejscu, myślę, że bez problemu udałoby mi się stracić prawictwo na pierwszym spotkaniu.

Niestety, trafiłem na wysokiego, czarującego blondyna, przez którego najdrobniejsze gesty byłem w stanie zejść na zawał.

A teraz stoi na chodniku przed moim blokiem, żeby najprawdopodobniej nakrzyczeć na mnie i zwyzywać od nic niewartej dziewicy.

I, cholera, będzie miał całkowitą rację, kiedy to zrobi.

Zwodziłem go, płacił mi za coś, czego nie mogłem mu dać.

Jestem beznadziejny.

Telefon, który przez cały czas mocno ściskałem w dłoni, włożyłem do kieszeni dużo za dużej bluzy, biorąc w tym samym czasie kilka głębszych oddechów. Musiałem się jakoś ogarnąć przed konfrontacją ze starszym, która miała nastąpić za równe dwie minuty.

Nie miałem nawet głowy do tego, żeby się przebrać, bo i po co?

Skoro ma być to koniec naszej popieprzonej znajomości, to po co się starać?

W dresowych spodniach, szarej bluzie i domowych kapciach wyszedłem z domu, zbiegając na parter z drugiego piętra.

Dobra, Luhan, miej chociaż jaja, skoro rozumu nie masz...

Na zewnątrz było cholernie zimno. Cóż się dziwić, nadal była zima, jednak zdążyłem o tym zapomnieć, tak samo jak ostatnio w domu Sehuna, gdzie zostawiłem swój ukochany płaszcz na pastwę losu.

Był taki piękny...

– H-Hej – szepnął wyższy, robiąc krok w moją stronę.

– Do rzeczy – warknąłem, jakbym to ja był na niego zły, a nie on na mnie. – Nie chce mi się marnować czasu. Pieniądze oddam ci jak najszybciej. Przykro mi, że nie wypaliło, ale chyba rozumiesz, że–

I mogłem spodziewać się wszystkiego, ale na pewno nie tego, że uciszy mnie nagła ciemność, spowodowana narzuconym na mnie dość grubym materiałem.

Co jest kurwa?

– Chyba jeszcze nigdy nie byłeś tak rozgadany – westchnął Sehun, kiedy zrzuciłem z siebie, jak się po chwili okazało, płaszcz, który stosunkowo niedawno od niego dostałem. – Ubierz go, piździ jak cholera, zmarzniesz.

– Co tu się odwala? – zmrużyłem oczy, patrząc na niego jak na idiotę.

Bo, umówmy się, coś tutaj było cholernie nie tak.

Starszy stał przede mną, jak gdyby nigdy nic, podczas gdy ja dosłownie szalałem ze złości nie tylko na samego siebie, ale też i na mężczyznę, który był dla mnie pieprzoną zagadką.

– Nic się nie odwala. – wyrwał mi płaszcz z dłoni, okrywając nim moje ciało. – Nie wiem, dlaczego wtedy uciekłeś, ani dlaczego przestałeś się do mnie odzywać. Myślisz, że to, że jesteś prawiczkiem, stwarza jakiekolwiek problemy?

– N-No...

– To źle myślisz. – położył rękę na moim policzku, drugą dłoń kładąc na biodrze, aby przyciąć mnie do siebie na tyle blisko, żeby nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą. Czułem, że brakuje mi tchu, kiedy pochylił się do mojego ucha, przygryzając jego płatek. – To sprawia, że jeszcze bardziej chcę się z tobą przespać. - i dobrze, że mnie trzymał, bo po tych słowach dosłownie straciłem grunt pod nogami.

– S-Sehun...

– No co? – zaśmiał się, odsuwając trochę ode mnie. – Nie będę naciskał. Zrobimy to, kiedy będziesz gotowy, no chyba że nie chc–

– Chcę! – przerwałem mu szybko, dopiero po kilku sekundach orientując się, że zrobiłem z siebie wariata w jego oczach. – T-To znaczy, w-wiesz...

– Dobrze. – zaśmiał się głośno, wskazując głową budynek. – Zaprosisz mnie do środka, czy wolisz jechać do starbucksa.

– Kawa na wynos i jedziemy do ciebie?

– Zgoda – starszy przytaknął, otwierając mi drzwi od strony pasażera. – Wsiadaj, musimy zdążyć przed zamknięciem.

Zająłem miejsce, dosłownie ciesząc się jak dziecko. Dawno nie byłem tak szczęśliwy. Sehun jest idealny i byłem o tym święcie przekonany, kiedy patrzyłem na jego spokojną twarz podczas kierowania pojazdem.

A jego wcześniejsze słowa oraz dłoń na moim udzie tylko utwierdzały mnie w tym, że trafiłem na najlepszego faceta na świecie.

***

Rozdział byłby dodany już w niedzielę, ale nikt się nie zorientował, że chodziło o godzinę i datę dodania, więc czekaliście pół tygodnia dłużej.

Jak wrażenia po tym rozdziale?

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz