– Spaaać. – ziewnąłem, na co Baekhyun uderzył mnie boleśnie w tył głowy, co skutkowało bliskim spotkaniem mojej twarzy z kanapkami.
Od samego rana chodził wkurzony, wydawało mi się też, jakby miał ochotę mi coś zrobić.
Nie wiem, czy wpływ na to mogły mieć wydarzenia sprzed kilkunastu godzin. Wolałem nie pytać.
Trudno mi było przypomnieć sobie cokolwiek, jemu najpewniej też, ale i tak nie chciałem nadepnąć mu na odcisk już z samego rana.
– Smakują ci kanapki? – zapytał, samemu pijąc już chyba trzecią kawę. Nie zjadł nic odkąd się obudził, co trochę mnie martwiło. Przytaknąłem głową, po raz któryś przecierając oczy. – Idź się jeszcze przespać, jeżeli jesteś zmęczony. Muszę iść na chwilę do góry, więc masz trochę czasu na drze-
– Baekhyun! – usłyszeliśmy trzask drzwi i głośny krzyk, nim w progu kuchni pojawiła się średniego wzrostu blondynka. Popatrzyła się na mnie i tylko przewróciła oczami, kiedy próbowałem się przywitać. – Będę szła do sklepu, chciałbyś coś może? – przetarła zaspane powieki, siadając przy stole naprzeciw mnie. Bardziej wyglądało to tak, jakby rzuciła się na krzesło. Miała zachowanie podobne do Baeka, ale jakoś tak... Wydawała się być ładniejsza. Ziewnęła przeciągle, wyciągając z torebki którą przyniosła ze sobą kilka opakowań leków. – Wszystkie się skończyły.
Automatycznie przeniosłem wzrok na starszego, który wyglądał, jakby zobaczył ducha. Mogłem się domyślić, że kobieta, która przyszła nas odwiedzić była kuzynką Hyuna, a tabletki należały do jego ciotki. Reakcja chłopaka na to, że się skończyły nie była zbyt wesoła. Wyszedł na chwilę z pomieszczenia, najprawdopodobniej idąc do swojego pokoju, aby po chwili wrócić ze swoją kartą płatniczą i receptą na lekarstwa.
– Lu miał mi zrobić przelew, ale jeszcze się za to nie zabrał. Możesz zostać jeszcze przez jakiś czas na górze, a ja pójdę po leki i na zakupy, zgoda? – spytał, na co dziewczyna ochoczo przystała. Oczywiście od razu ruszyłem za nim, chcąc dotrzymać mu towarzystwa. Wydawało mi się, że potrzebuje pocieszenia.
Nie wyglądał dobrze i nie chodziło tu tylko o kaca, którego teraz miał. Sprawiał wrażenie, jakby nie posiadał już pieniędzy i martwił się o to, jak je zdobyć.
Wolałem nie pytać co się dzieje. Matka powinna wysyłać mu pieniądze, prawda? Przecież on nie pracuje, z czego ma się utrzymywać?
– Zjedzmy coś na mieście – zaproponowałem, kiedy wyszliśmy z budynku, wyrównując przy tym kroki ze starszym. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem go tak poważnego jak dziś. Zaciskał mocno wargi, potem je przygryzał i tak w kółko. Rozglądał się na boki, wbijał sobie paznokcie w dłonie. Gdybym zobaczył kogoś takiego w ciemnej uliczce, najprawdopodobniej zacząłbym się bać.
– Nie mam ochoty – rzucił, odblokowując telefon. Wszedł na swoje konto, i mimo że nie powinienem patrzeć, zrobiłem to.
Cóż, kwota czternastu tysięcy won trochę mnie zmartwiła, biorąc pod uwagę, że leki wcale nie są takie tanie.
– Będzie fajnie. Ja stawiam. – od razu pożałowałem tego, co powiedziałem. Niższy spojrzał na mnie, jakby chciał mnie zabić, jednak w ostateczności westchnął tylko, wchodząc do jednego z pobliskich supermarketów, gdzie kupował tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
Byłem zdziwiony. Ja zazwyczaj nie patrzę na cenę, podczas gdy on wszystko liczył na kalkulatorze w telefonie, aby tylko zmieścić się w ustalonej przez siebie kwocie. Zmieniał produkty, kiedy tylko widział jakąś przecenę, a ja tylko bacznie go obserwowałem, nie wiedząc, jak mogę mu pomóc.
CZYTASZ
Anti Virgin I Chanbaek I Czat
FanfictionZdesperowany Baekhyun prosi Jongina o pomoc w znalezieniu przystojnego mężczyzny, który będzie w stanie pozbawić go ostatek niewinności. Luhan zajmuje się szukaniem idealnego tatusia, który spełni każdą jego erotyczną zachciankę. A Kai... wystar...