46

1.3K 227 46
                                    

Kurwa...

Tak, tobie też dzień dobry usłyszałem zaraz przy swoim uchu, przez co zamarłem, starając się przypomnieć sobie, co przeskrobałem.

Otworzenie oczu było czymś niemożliwym, samo leżenie przyprawiało mnie o silne zawroty głowy. O podniesieniu tyłka z łóżka nie było mowy, na pewno nie w takim stanie.

Ale...

Chwila...

Łóżka?

Jak bardzo mam przejebane?

Cóż... usłyszałem westchnięcie przy swoim uchu, co jeszcze bardziej mnie zmartwiło. Zwymiotowałeś na zupełnie obcych ludzi z balkonu. O tyle dobrze, że żaden z nich cię nie zna. Powinieneś dostać szlaban na alkohol do końca życia. - Lu przeczesał moje włosy, wzdychając ciężko. Ile pamiętasz?

Bitwa alkoholowa, wymiotowałem do jakiejś doniczki, później toaleta, murzyn Jongin, dupek Yeol i balkon.

I tak nieźle.

Masz moż-

Wodę gazowaną? wcisnął mi do rąk zimną butelkę, do której od razu się przytuliłem. Nie dałeś rady się z nim przespać, a szkoda.

Jego wina. otworzyłem oczy, wgapiając się w blondyna. Zasnął zanim zdążyłem zdjąć mu spodnie.

Do dupy. poklepał mnie po ramieniu, pomagając przejść do pozycji siedzącej. A bardziej to zaczął mnie ciągnąć za ręce, abym ruszył swoją, cytuję, wychudzoną pizdę i zszedł z nim na dół, żeby pokazać innym, że jednak przeżyłem.

Puść mnie burknąłem, powstrzymując wymioty. Cholera, moje gardło jest w opłakanym stanie. Czego nie pamiętam?

Cóż... Miałem pilnować Sehuna, ale usłyszałem jakieś przekleństwa i krzyki ludzi. Bałem się, że Kai coś odjebał i Kyungsoo sam ma wszystko na głowie, ale minąłem się z Jonginem na korytarzu, kiedy biegł do pokoju Junmyeona. Wtargaliśmy cię do środka, ponieważ wielka jebana rozgwiazda Baekhyun wykurwiła się na pół balkonu i sobie tam zasnęła. Kai eksmitował Yeola z pokoju, a ja czuwałem przez godzinę nad tobą, żebyś się nie udusił własnymi rzygami. Ostatecznie przy tobie zasnąłem.

Chwila burknąłem, chwytając się za głowę. Pan seksowny się schlał?

Wygłaszał mowę przed wszystkimi. Wiesz, jaki to był dla mnie wstyd?

Pierdolisz głupoty. w przypływie odwagi podniosłem się z materaca, co było jednym z największych życiowych błędów, ponieważ o mały włos nie przytuliłem się twarzą do parkietu. Xiao złapał mnie kilka centymetrów nad podłogą, starając się nie skomentować tego, co właśnie się stało.

I dobrze. Niech nic nie mówi.

Han, pomimo głośnych protestów, sprowadził mnie na dół, gdzie czekała na mnie reszta naszej wesołej załogi. Podzieliliśmy się typowo pół na pół, jeżeli chodzi o samopoczucie po imprezie.

Kai i Kyungsoo rozmawiali o czymś podczas jedzenia płatków owsianych, miska obok nich należała najprawdopodobniej do Lu, który pomagał mi w utrzymaniu równowagi.

Jedynie Sehun razem z Chanyeolem siedzieli nad poranną kawą, wgapiając się w nią, jakby była ich nieżywą matką, bądź coś w tym rodzaju.

Baekkie!

Nie tak głośno. ja, oraz dwójka żałobników spojrzeliśmy zabójczym wzrokiem na Jongina, który zaczął cichutko przepraszać. Boże, aktualnie wszyscy ludzie mnie wkurwiają.

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz