63

1.7K 185 140
                                    

Chanyeol na początku musnął delikatnie moje wargi, jednak szybko zaczął być coraz bardziej natarczywy, z każdą chwilą pogłębiając pieszczotę.

Wszystko działo się tak szybko. Zaczął dobierać się do mnie przed domem, wręcz błagając o to, abyśmy poszli już do łóżka.

Nie protestowałem, w końcu był to cel, do którego dążyłem.

Od razu po otworzeniu mieszkania zostałem przyciśnięty do ściany i obsypywany pocałunkami.

Oblizałem dolną wargę, patrząc, jak mężczyzna siłuje się z guzikami swojej koszuli.

Lubiłem to, jak marszczył nos, kiedy wkurzał się, że coś mu nie idzie. Wyglądał wtedy jak szczeniaczek, efekt potęgowały loki na jego głowie.

– Zostaw ją już. – zmusiłem go do przeniesienia uwagi na mnie. Przejechałem opuszkami po twarzy młodszego, ostatecznie zahaczając palcami o wargi mężczyzny. - Chcę jęczeć twoje imię przez resztę tej nocy. Zajmij się mną w końcu. – i znów załączyliśmy swoje wargi.

Sprawnie owinąłem się nogami wokół talii wyższego, dając się prowadzić do sypialni, w której miał odbyć się nasz pierwszy raz.

Czułem, jak wali mi serce, jak oddech przyspiesza, kiedy zostałem rzucony na materac, a w momencie w którym Chan stanął nade mną z szerokim uśmiechem, dostałem mini zawału, wyciągając dłoń w jego stronę, zachęcając, abyśmy przeszli już do rzeczy.

– Zróbmy to.

– Gdzie jest mleko?

– ...Co? – zmrużyłem brwi, kręcąc głową na boki, a kiedy otworzyłem oczy, nade mną wciąż pochylał się Chanyeol, jednak jakiś taki... Bardziej zmęczony? Brzydszy?

– Gdzie jest mleko?

– Umm... Nowy karton jest u mnie w pokoju. Śmierdzi ci z buzi... – przetarłem jeszcze raz oczy, zastanawiając się, czy to jest jakiś nieśmieszny żart i Park wymyślił sobie pieprzenie się w mleku.

Romantycznie, nie powiem, ale mam tylko litr, więc może być z tym ciężko.

– Miło. Wstawaj już. Chcesz płatki?

– Co do chuja? - Uderzyłem się kilka razy w głowę. Dopiero wtedy do mnie doszło, że jest już rano, leżę na podłodze w swoim salonie, jestem cały obolały i najprawdopodobniej coś mi się pojebało w mózgu.

Halo, gdzie ta fajna nocna scena?

Odwróciłem się na brzuchu, patrząc, jak chłopak odchodzi, próbując poukładać sobie wszystko w głowie.

Dobra... Jestem u siebie. Okej.

Ale byłem trzeźwy, a teraz nie pamiętam co się działo od... rzeki Han? Ah, Yeol na mnie zwymiotował.

Fuj, jebany Yoda.

Do rzeczy, powinienem wiedzieć jak się tu dostałem, prawda?

Jongin... Nie. Chyba nie.

Kyungsoo... Też nie. Chociaż...

Luhan... Emm...

Sehun...

– Chanyeol! – wydarłem się, co nie było dobrym pomysłem, ponieważ poczułem, jakby moje gardło miało zacząć krwawić.

Kiedy się tak skończyłem?

Jak to możliwe, żebym nie wiedział jak wróciłem do domu?

– Czego? Nie masz płatków. – oparł się o futrynę drzwi, podczas gdy ja w miarę możliwości próbowałem podnieść się do siadu.

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz