– Luhannie! – pisnął Sehun, wieszając się na mnie.
Nigdy nie sądziłem, że przyprowadzenie ze sobą blondyna na imprezę zamieni się w katastrofę.
Mogłem mieć w tym momencie pretensje tylko do siebie, bo nie pilnowałem go za dobrze, a doskonale wiem, jaki Jongin potrafi być.
A, nie, przepraszam, nie mam do siebie pretensji.
Oh jest już na tyle dorosły, żeby wiedzieć, że nie powinno się brać niczego od obcych.
A Jongina zaliczamy do osób obcych na każdej możliwej imprezie.
Radzę zapamiętać, jeżeli nie chcecie skończyć wyruchani w jakiejś toalecie, albo jak mój dzisiejszy partner zabaw – nawaleni w trupa.
Jak się okazało, starszy jest taki sam po alkoholu jak Baek. Kocha wszystkich i wszystko, odda ci nawet własną nerkę, jeżeli tego potrzebujesz.
A ja aktualnie nie potrzebowałem niczego innego, jak trzeźwego faceta, jednak było to niemożliwe do spełnienia.
– Upiłeś się.
– Szczeniaczku~
– Sehun, jesteś pijany – westchnąłem, zatrzymując się przy wyspie kuchennej, gdzie (o dziwo) nie było prawie w ogóle ludzi.
Oparłem o nią wyższego, starając się znaleźć wzrokiem jakąś wodę, albo coś, co nie ma w sobie alkoholu.
Oczywiście cały czas przytrzymywałem Sehuna, aby nie stracił równowagi.
– Co tam, jak tam? – usłyszałem głos sprawcy stanu mojego towarzysza, przez co automatycznie włączył mi się tryb wkurwionego jelenia.
Będę napierdalał w jego zwłoki porożami, obiecuję.
– Ty kurwo. – nie panowałem nad sobą. Odwróciłem się przodem do Jongina, wymierzając w jego klatkę piersiową cios palcem wskazującym. – Czy ty myślisz, że ujdzie ci to na sucho? Nie ma, kurwa, szans. Czy ty widzisz, co zrobiłeś z moim Seh... – odwróciłem się, aby wskazać na Sehuna, którego nie było już z nami w pomieszczeniu.
Otworzyłem szeroko oczy, w duchu modląc się, aby zasłabł, czy coś w tym stylu, bo wyrywania go z tłumu napalonych panienek drugi raz nie zniosę.
– Módl się, żeby nic mu się nie stało, bo inaczej cię zatłukę – warknąłem, chwytając Jongina za nadgarstek. - A teraz pomożesz mi go znaleźć.
I tak naprawdę nie zajęło nam to dużo czasu, bo gdy tylko wyszliśmy z kuchni, usłyszeliśmy głos Sehuna proszącego o ciszę.
Tak, ten szanowany i opanowany właściciel firmy stał na podwyższeniu robiącym za scenę przed tłumem dwudziestokilkulatków.
– Jak on się z niej spierdoli, to obiecuję, że osobiście pozbawię cię męskości – powiedziałem na tyle głośno, żeby towarzysz mógł usłyszeć.
Próbował się wyrwać, ale w ostateczności uznał, że to i tak bezcelowe.
Przecież prędzej czy później go znajdę i będzie miał jeszcze bardziej przesrane.
Więc po co ma się przede mną ukrywać?
– W pierwszej kolejności chciałem podziękować za zaproszenie. – stał prosto i uśmiechał się do zgromadzonych, jakby był na jakimś spotkaniu biznesowym czy czymś w tym stylu. – I życzę Jonginowi oraz Kyungsoo wszystkiego najlepszego.
CZYTASZ
Anti Virgin I Chanbaek I Czat
FanfictionZdesperowany Baekhyun prosi Jongina o pomoc w znalezieniu przystojnego mężczyzny, który będzie w stanie pozbawić go ostatek niewinności. Luhan zajmuje się szukaniem idealnego tatusia, który spełni każdą jego erotyczną zachciankę. A Kai... wystar...