18 [1/2]

2.7K 320 228
                                    

Przysięgam, że gdyby zmierzyć poziom mojego stresu, zdenerwowania, chcicy, bezsilności i wszystkich innych bzdur, to nie powinienem właśnie żyć.

Tętno pewnie miałem tak wysokie, że byłbym idealnym królikiem doświadczalnym w jakimś laboratorium, bo powtarzam raz jeszcze, nie powinienem właśnie żyć.

Siedziałem właśnie w środku dość dużego stosu ubrań, przebierając w swoich ulubionych ciuchach, które chyba za chwilę stracą to miano.

Wiem, że zachowuję się teraz jak typowa kobieta, ale...

No po prostu...

Tak po męsku...

NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ.

Moja szafa potrzebuje nowych rzeczy.

Szkoda tylko, że nie pomyślałem o tym, no nie wiem, kilkadziesiąt godzin wcześniej.

Zdążyłbym kupić sobie coś na wyjście, ale oczywiście nie.

Jebane, pierdolone, nie.

Bo Byun Baekhyun zawsze musi coś spierdolić.

No jak zwykle.

Miałem wybrane już kilka rzeczy, w tym niebieską koszulę w poziome paski,którą zakładałem praktycznie na każde wyjście z Lulu, czarny sweter z odkrytym ramieniem kupiony stosunkowo niedawno na wyprzedaży i bluzkę z supreme, która nadal leżała w torbie na samym dnie szafy, czekając na odpowiedni moment do ukazania się światu.

Taksówka miała być po mnie za jakieś pół godziny, podczas gdy ja miałem gotowy tylko i wyłącznie makijaż.

Nie wspominam już o tym, że podczas malowania się złamałem dwa pędzelki, mój eyeliner pływał w toalecie, a cienie do powiek akurat dzisiaj musiały uznać, że mają mnie w piździe i tak po prostu spadły sobie na ziemię, krusząc się przy tym i mieszając.

Nie wiem jakim cudem udało mi się zachować spokój, bo miałem nałożony bardzo ładny makijaż, którego nawet Lu mógł mi pozazdrościć.

Nie wspominam już o tym, że mój przyjaciel tak się denerwował przed spotkaniem, że przez przypadek wyrzucił do śmieci kosmetyczkę, a później oddał to śmieciarzom.

Po prostu chodząca inteligencja.

Dobrze, że zwykle po imprezach chowam mu kosmetyki do torebki, bo inaczej poszedłby do tego swojego Sehuna bez tapety.

Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu.

Od razu zacząłem przekopywać wszystkie rzeczy, aby znaleźć aparat, na którym widniał gigantyczny napis "PIZDA".

Zmrużyłem oczy, nie mogąc sobie przypomnieć, kogo ostatnio tak zapisałem.

Mniejsza.

- Halo? - Odebrałem mając cichą nadzieję, że to nie Suho, który ostatnio ma na moim punkcie coraz większą obsesję.

- Baek - usłyszałem po drugiej stronie głos najlepszego przyjaciela. Huh, czyli dlatego nie mogłem ostatnio znaleźć żadnego numeru o nazwie Luhan?

Trzeba ograniczyć alkohol, to pewne.

- Już po ruchanku, czy tatusiek czeka w kolejce po prezerwatywy? - Zaśmiałem się, podtrzymując urządzenie ramieniem przy uchu.

Przeglądałem właśnie jedną z bluzek, która na tysiąc procent wyląduje w najbliższej przyszłości na śmietniku.

- Obiecuję, że gdybyś stał obok, to zostałbyś uderzony w głowę. Siedzę w toalecie w starbucksie i kompletnie nie wiem, co mam robić. Ten typek jest taki...

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz