Leniwie otwieram powieki. Pierwszą rzeczą, jaką widzę po przebudzeniu jest biały podkoszulek, znajdujący się zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy. Marszczę brwi i powoli odtwarzam wydarzenia z ostatniej nocy.
Po powrocie do pokoju Tobias dał mi parę swoich bokserek i błękitny podkoszulek, więc poszłam wziąć prysznic w jego łazience, a potem położyliśmy się po przeciwnych stronach jego szerokiego łóżka. Musiałam zasnąć kilka minut później, bo nic więcej nie pamiętam.
Rozglądam się dookoła i dochodzę do wniosku, że teraz zdecydowanie nie leżę na brzegu łóżka. Powiem więcej - jestem niemal idealnie na środku. Tobias leży tuż obok, obejmuje mnie ramieniem i przytrzymuje przy sobie, jakby bał się, że mu ucieknę. Ale ja nie zamierzam tego robić.
Ostrożnie przesuwam się odrobinę na materacu, żeby móc spojrzeć na twarz chłopaka. Oczy ma zamknięte, a na czole ani jednej zmarszczki. Po raz pierwszy wygląda na swoje osiemnaście lat. Nie wiem, która godzina, ale czuję, że powinnam go obudzić, ale nie chcę wyrywać go ze snu, ani wstawać szybciej, niż to będzie konieczne. Chociaż z drugiej strony pewnie powinnam pomyśleć o tym, co będzie, jeśli Jo albo Hana będą chciały wejść do mojego pokoju i odkryją, że drzwi są zamknięte, a w dodatku nie ma ich kto otworzyć.
Mój wzrok zjeżdża na szyję chłopaka, na której zauważam czarne zawijasy, które kojarzą mi się z językami ognia. Wiem, co to jest, bo oczywiście widywałam to wcześniej u Nieustraszonych, ale nigdy aż tak bardzo nie rzucało się to w oczy i nigdy nie wydawało się aż tak nie pasować do skóry, której jest nieodłączną częścią.
Marszczę brwi. Tobias... ma tatuaż? Jak to się stało, że nigdy wcześniej go nie zauważyłam? Właściwie to jestem pewna, że nikt nigdy go nie zauważył. Na pewno bym o tym usłyszała choćby z urywek plotek, którymi wymieniają się pozostałe kandydatki.
Przesuwam wzrokiem po rękach i włosach Tobiasa. Szczerze mówiąc nie mogę uwierzyć, że zostałam z nim na noc. Teraz, kiedy o tym myślę, gy mój umysł nie jest zasnuty potrzebą snu, wydaje mi się to nieprzyzwoite. Dobrze wiem, że nie powinnam tego robić, ale... właściwie to co w tym złego? Tylko obok siebie leżeliśmy. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie chcieliśmy marnować zbyt dużej ilości materacy. Dociera do mnie, że zrobiłam coś, co może nie było właściwe, ale zrobiłam to, ponieważ tego chciałam.
Uśmiecham się delikatnie i znów przenoszę wzrok na jego twarz.
Czuję ukłucie strachu, kiedy zauważam, że chłopak już nie śpi - patrzy na mnie, uśmiechając się połową twarzy.- Dzień dobry - mówi z lekką chrypką, na dźwięk której po moich plecach przebiega dreszcz. - Jak się spało?
- Dobrze - odpowiadam i odwzajemniam uśmiech. - Która godzina?
Tobias podnosi się na łokciu i spogląda na coś ponad moim ramieniem. Wciąga ze świstem powietrze, po czym opada z powrotem na materac. Czekam, aż się odezwie, ten jednak tylko leży i na mnie patrzy.
- Tobias? - pytam na co odpowiada mruknięciem. - Która godzina? - ponawiam pytanie.
- Wpół do cholera wie której, śpij dalej.
Taka odpowiedź nie wróży niczego dobrego. Podnoszę się z zamiarem spojrzenia na zegar, który powinien stać na stoliku nocnym, ale Tobias chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie.
- Ej! - oburzam się i próbuję się wyrwać.
- Aż tak ci się śpieszy?
Przewracam oczami.
- To nie o to chodzi. Po prostu zaraz po śniadaniu jest lekcja historii z Tori i wolałabym na niej być.
Czuję, jak jego mięśnie się napinają.
CZYTASZ
Like To Be You ✔
FanfictionDruga część opowiadania Queen. Drugie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii fanfiction. Rozdziały 1 - 30 zostały poprawione. #6 - opowiadanie - 19.03.2019 #9 - ff - 23.11.2019 #1 - niezgodna - 07.11.2018 #1 - rywalki - 20.05.2018